
luk
Members-
Postów
0 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
nigdy
Treść opublikowana przez luk
-
Witam po paru dniach przerwy :) Mogę wam powiedzieć że zasypiam już normalnie, bo ten język mnie już tak nie męczy, oraz w głowie sobie jakoś ułożyłem że może być ok i nic mi sie nie stanie i o to efekt: potrafie normalnie zasnac Lecz te mysli że sie udławie językiem, udusze, to są nadal, pare razy dziennie mie sie pojawiaja, lecz jak czyms sie zajme to ustepuja... paranoja I dzisiaj byłem z kolegami na piwku (tylko jednym):) lecz niestety podczas picia znowu napadły mnie te mysli z tym językiem i nie moglem sie skupic na popijaniu, rozmawianiu itd... ale jakos wypilem i z czasem te mysli ustepowaly.... Dlaczego tak mi sie dzieje?? Czy ja nie moge normalnie funkcjonowac przez caly dzien?? Czy ja sie naprawde moge tym jezykiem zadławic, udusic itd, czy to tylko moje nieprawdziwe mysli?? Pozdrawiam, dacie rade, np. ja dalem rade w ostatnich dniach z zasypianiem
-
OlaG, też tak myślę że tym sie nie da udusić, a czasem nie potrafie sobie tego wmowic gdy mi sie zle dzieje Ale uwazam ze to wszystko z tym moim jezykiem dzieje sie tez dlatego ze jakies 3 lata temu widzialem na własne oczy jak mój kolega się dusił językiem, ale to dlatego że on na cos choruje (nie pamietam choroby) i czesto mam mysli ze ja tez tak moge mieć... Często najpierw pojawiają mi się te myśli o tym języku a potem język sie dziwny robi, a gdy już sie nakręce to wtedy nie da rady tego opanowac odrazu... Zawsze jak mi sie dzieje cos z jezykiem to mam takie mysli ze musze koniecznie cos miec w ustach (np. cukierka) bo to potrafi mi ten jezyk uspokojic... Najgorzej mam w nocy, juz czwarta noc nie moge zansac przez to, nawet przed polozeniem sie spac mam takie mysli ze znowu mnie ten jezyk bedzie meczyć i jak ja zasne.... Chcialbym zeby mi to przeszło, niewiem jak sobie mam wmowic ze nic mi sie nie stanie
-
Masz racje, sami się nakręcamy, a to pogarsza sytuacje. Nie pamiętam jakie leki brałem, może jutro sie dowiem, brałem je przez pare miesiecy, potem byla zmniejszana dawka, a gdy odlozylem to przez pare dni mialem straszne zawroty głowy.. U mnie tez wszystkie badania wyszly ok, przez całe zycie nie bylem chyba tak czesto u lekarza niz wtedy gdy to wszystko sie wydarzylo a chorowalem raz na pare lat
-
Moja historia wyglada mniej wiecej tak: Nerwice mam od kwietnia 2009 roku, zaczęło się od trawki, po zapaleniu poczułem jakiś strach, że coś mi sie stanie i wtedy tez mialem wlasnie taki dziwny jezyk, myslalem ze sie udusze, sliny mi brakowalo itd.. Byłem w szpitalu, podlaczyli mi kroplówki o po prawie godzinie wszystko przeszlo. Wtedy to bylo moje pierwsze przeżycie takie... I po tym incydencie normalnie żyłem, nigdy mi wtedy do glowy nie przyszla mysl o nerwicy i w ogole zadnych lekow nie mialem... Az do konca wakacji, wtedy na dworze nagle zrobil mi sie dziwny jezyk, brakowalo sliny i ogromny strach, doszlo do tego kolatanie w sercu, myslalem ze umre.. Na szczescie niedaleko bylo pogotowie, wiec poszlem lekarz powiedzial ze nic mi nie jest, ale nie wiedzial ze to jest wlasnie nerwica... Ale po paru dniach wszystko przeszlo, znow zylem normalnie, az do ktoregos dnia wrzesnia w szkole, znow to samo bylo, nagly strach itd... Po tym wszystkim zaczelo sie chodzenie po lekarzach, ktorzy nic mi nie stwierdzili az poszlem do psychologa, potem do psychoterapeuty i ten przepisal mi jakies leki Stopniowa czulem sie lepiej, potrafilem sie opanowac w lekowych sytuacjach (np. mialem zawsze przy sobie jakies dropsy zeby wziasc jak mi zaschnie w gardle zebym nie panikowal i teraz sie bez nich nigdzie nie ruszam, tak jakby jestem uzalezniony od tego :)) Z kazdym miesiacem czulem sie lepiej, gdy przychodzilem do psychologa to gadalismy o szkole, roznych rzeczach a nie o nerwicy bo bylo tak dobrze... I na poczatku wakacji w zeszlym roku skonczylem brac leki, i jak wroclem do domu po wyjedzie do rodziny to znow przyszly mi te mysli, oraz nowy problem: sciskanie w gardle... Wiec po wakacjach poszlem znow do pani psycholog i powiedziala mi ze nie moge o tym myslec, musze sie czyms innym zajac jak sie nakrecam tymi myslami to bedzie ok... lecz nie jest ;/ Jakies dwa tygodnie temu poczas zasypiania naprawde nagle jezyk zaczal mi sie robic inny, tak jakby drętwial i tracilem czucie w nim, ja wtedy strasznie przestraszony caly sie trząslem, lecz po jakiejs godzinie, uspokajalem sie, moja mama mi pomogla bo wtedy ja zbudzilem i mnie uspokajala i wzielem Validol i jakos zasnalem... I od tego czasu codzienne mam te mysli z tym jezykiem, lecz najgorzej jest jak zasypiam bo wtedy najbardziej te mysli i ten dziwny jezyk sie robia... Lecz gdy jestem w szkole to wszysko jest ok, nie mysle o tym i ten jezyk sie mi *uspokaja*.. Niewiem co robic, czasem mam mysli ze bedzie dobrze a czasem ze bedzie zle i sie udusze, nawet jak to pisze to ten jezyk jest taki dziwny.. I przepraszam ze tak bardzo sie rozpisalem, ale ja chce zeby bylo dobrze, juz tak daleko zaszedłem więc może sie uda ;)
-
Witam wszystkich. Chyba nikt nie czytał mojego posta kilkanascie dni temu, więc powiem w skrócie: chodzi mi o jedną rzecz, bo mam straszny lęk przed uduszeniem,zadławieniem się językiem... Czy ja się mogę udusić? Często mam uczucie takiego dziwnego języka, albo czuje że mi drętwieje, puchnie, robi się więszky itd.. i wtedy mam takie mysli ze umrę, udusze sie, udławie itd... Lecz gdy o cos robie, jestem czyms zajety to wtedy tych mysli nie mam i jezyk jest *uspokojony*.. ale gdy juz zaczynam o tym myslec to nakręcam sie coraz bardziej az jezyk robi sie inny i wtedy wszystko sie zaczyna... Czy ja sobie tylko wmawiam ze cos mi sie moze stac i czy mozliwe jest takie zadlawienie sie jezykiem czy to tylko moje mysli??
-
Witam po dłuższej przerwie. Z moją nerwicą jest tak w kratkę. Choć muszę powiedzieć, że strach przed zaschnięciem w gardle mi przeszedł (te myśli mnie już że tak powiem nie dręczą), lecz jak nie to, to teraz mam inny lęk: mianowicie mam lęk przed zadławieniem się językiem i przed połykaniem. Z tym moim połykaniem jest tak, że czasem mnie coś ściska w gardle i wtedy boje się że śliny nie połknę i sie udusze ;/ ale nie mam problemów podczas jedzenia, właściwie tylko czasem pojawiają mi się myśli że nie polkne sliny i wtedy koniecznie musze wziąc cukierek lub napic sie. Lecz gorzej mam z językiem: moja nerwica się zaczęła przez ten język i brak sliny (jedyny plus to taki że ze slina klopotow juz prawie nie mam). Często wydaje mi sie(tak mysle) ze język mi drętwieje, puchnie, robi się większy itd. I dlatego potem pojawia się straszny lęk że sie udusze, zadławie itp. Ostatnio w nocy gdy zasypialem robil mi sie taki *dziiwny jezyk* i te mysli nakrecaly mnie, az w pewnum momencie stracilem prawie calkiem czucie w jezyku i wtedy masakra! szybko sie poderwalem, obudzilem mame, trząslem się, bylem pobudzony, bo balem sie ze sie udusze. lecz po jakiejs godzinie uspokoilem sie z mamą, wzielem Validol i zasnelem... Lecz dzien w dzien mam :TAKI DZIWNY JEZYK* Prosze pomozcie mi, doradzcie... CZY JA SIE UDUSZE TAKIM JEZYKIEM, CZY SIE MOGE UDUSIC CZY TAK NIE BEDZIE? mialem okres ze bylo wszystko nawet dobrze, lecz od konca wakacji to sie zmienilo, znowu mi wracaja te leki przez smiercia, uduszeniem sie itd.. Normalnie fukcjonuje, tylko te mysli i ten jezyk mi przeszkadzaja, dręczą mnie... pomożcie, do psychologa nie chodze od paru miesiecy i jakos to leci (jeszcze sie nie udusilem) ;) troche to smieszne bo ludzie maja powazne problemy a ja przez te mysli boje sie itd... troche poprawilem sie bo kiedys to na pogotowie bym dzwonil a teraz tak nie jest, czasem potrafie sie opanowac w lekowej sutyacji...
-
Witam po prawie dwumiesiecznej przerwie. U mnie to jest w kratke, raz mam lepszy dzień a raz gorszy, choć chyba częśćiej są te drugie. Dostrzegłem pewne zmiany z moimi lękami. Wcześniej miałem lęki, dlatego, że zaschło mi w gardle, lub cośmnie tam ściskało, lub czasem chciało mi się wymiotować (najgorsze lub najdziwniejsze jest to że nigdy się nie wymiotowałem przed kimś, lub padłem na ziemie uduszony, nigdy), lecz teraz, mam lęki z niczego ;/ dosłownie leże sobie i nagle przychodzi lęk, że co się zemną stanie itp. (bez tego, że coś mi się dzieje, tzn. suchość w gardle, ścisk). Przychodzi lęk z niczego. Czasem radzę sobie z tym, bo próbuje o tym nie myśleć, choć czasem zadaje sobie pytanie, czy nie lepiej znowu pojsc do psychologa, brac leki itp. I druga sprawa, dla mnie bardzo ważna. Moja nerwica zaczela sie pod koniec sierpnia zeszlego roku (mialem dziwny język, zaschło mi w gardle, serce mocno biło itp), lecz domyślam się od jakiegos czasu, że to wszystko zaczęło się dlatego, że jakies cztery miesiące przed tym, też właściwie miałem strachy, dlatego bo paliłem trawke ;/ LECZ dziwne jest to, że wcześniej wiele razy paliłem i nigdy nic sięnie działo. I własnie tego jednego dnia po zapalenie poczułem takie straszne lęki. Wylądawałem na pogotowiu, podłączyli mi kroplówke i potem wszystko było dobrze. LĘK ODSZEDŁ CAŁKOWICIE. Wtedy nawet mówilem sobie że to było nowe przeżycie. Po tym nie palilem i nie pale i nie zapale juz nigdy trawki, lecz czasem palilem papierosy i nic nigdy sie nie dzialo. Nic ze slina, gardlem, jezykiem, sercem, no zupelnie nic mi nie bylo. ZERO LĘKOW. I potem był koniec wakacji i wtedy nadeszly te lęki (wtedy nie myslalem, lecz teraz mysle ze to wszytko sie zaczelo od tej trawki). We wrzesniu ubieglego roku znow mialem straszne lęki, podczas palenie papierosa (dziwne, bo przed tym dzien wczesniej tez palilem i nic nie bylo). I po tym do dzis nie pale i nie pije. I teraz jak mysle o trawce to mam strach, niewiem czemu. NP dzisiaj jak w wiadomosciach mowili o chlopakach co sie zatruli dopalaczami to mi sie pojawil znów lęk, niewiem czemu, poprostu czuje ze to ma zwiazek ze mna, tylko dlaczego?? Przez ponad pół roku o tym nie myslalem, nawet wtedy nie przyszlo mi to do glowy, a teraz?? Co robic?? Jestem normalnym czlowiekiek, porządnym, moje zycie sie zmienilo na lepsze, lecz chcialbym normlanie zyc, bez takich lękow... ;/ I jeszcze jedno: Wszyscy dacie rade! Ja potrafilem radzic sobie z lekami (tzn. wtedy gdy mi zasycha w gardle, mam dziwny język itp. bo wczescniej to bym pewnie na pogotowie dzwonil ciągle... Więć trzeba wierzyć ze mozna to zmienic.
-
Witam wszystkich, dawno tu nie pisałem, ostatnio pisałem między pażdziernikiem a grudniem. I powiem Wam że jest *właściwie lepiej*. Normalniej fukcjonuje niż to było na początku. Chodziłem do psychoterapeuty i psychologa i mi pomogli. Można powiedzieć że nauczyłem się sam zwalczać, powstrzymywać jakiś lęk, jeśli mi przybywał. I tak od początku roku było CORAZ LEPIEJ (były pojedyńcze przypadku dużego lęku, ale zawsze sobie poradziłem sam). Lecz teraz, gdy na początku lipca przestałem brać leki które brałem od grudnia (PAROGEN) to teraz mam znów to samo ;( czuje że teraz nie mam żadnej ochrony jak przestałem tabletki brać ;/ czuje że życie traci sens lub coś takiego ,że nie moge sobie poradzić teraz ;/ Pomóżcie mi, co mam teraz zrobić?? Nie mam żadnych objawów jak np. brak śliny, ściskanie w gardle, jak to było na początku, tylko teraz z niczego takie myśli mam :( Prosze o rade co zrobić. CZy ja sobie tylko tam wmawiam tymi myślami, że cos jest nie tak, a w rzeczywistości jest dobrze?? Bo ja już sam niewiem... Było dobrze a tu nagle znów robi się gorzej.. :(
-
hej nie pisałem tu od nie całego miesiąca i moge powiedziec ze jest ciutke lepiej. Juź wymioty mi nie podchodzą, coraz częściej mam tą śline i nie robi mi sie sucho w gardle (raz,dwa razy dziennie niestety coś mi się pojawia) Najważniejsze że napady lęków ustały. Choć przed godziną znów powróciły do cholery ;/ Byłem u psychoterapeuty i biore teraz leki i mam nadzieje że pomogą.... Dziś strasznie ścisnęło mnie w gardle, przez chwile myślałem że się udławię i stąd ten dzisiejszy lęk ;/ Psychoterapeuta mówił, że od tego się nie udusi ale to moje myśli mówią czasem inaczej ;/ Czym ten uścisk może być spowodowany? Stresem, nerwami? bo dziś sie wkurzyłem na jedną osobę i wogole... to może przez to? Też jestem małolat, dopiero liceum ale wierzę że mi się uda, wierzę że to cholerstwo mi da spokój i będe normalnie żyć. Pozdrawiam wszystkich którzy to mają o tych co się z tego *wyleczyli*
-
dziekuje tym ktorzy mi w jakis sposob pomagaja :) tylko ze ja mam takia dziwna nerwice, bo nie mam zanych problemow w domu, szkole itp... spie po nocach i wszystko takie jest ok. Tylko to myslenie o tym wszystkim mnie wykancza ;/ to blokuje mi zycie, przed wyjsciem z domu mysle tylko o tym zeby nic sie nie stalo ;/ to powoduje ogromny dyskomfort. PARANOJA! tydzien temu mialem problem ze sciskaniem w gardle. a teraz, tak nagle to ustalo! nic takiego nie mam, zadnych sciskow tylko teraz co innego sie pojawilo : jakis taki *inny język* tak jakby puchł, drętwial lub cos takiego podobnego... ostatnio mialem taki jakby *atak* języka ;/ jakby nagle zdretwial i myslalem ze padne i sie udusze ;/ ale nic nie bylo tylko to myslenie o tym zostalo. No ja juz niewiem co robić, badania na gardlo śline itp wyszly dobrze. Wiec to chyba myslenie i nerwy? Może to ustanie po jakims czasie... ciekawe co robić z tymi myślami? nigdy nic mie sie nie stalo, nie dusilem sie itd ale lęk jest niestety ;/ nie dlugo psychoterapeuta i wizyta u niego, oby pomogl...
-
hej, walcze cały czas z tą nerwicą i jest różnie. Najgorsze jest to ze mam kilka objawow ze na przyklad jak nie duszenie to podchodzenie i wymioty, a jak nie podchodzenie lub wymioty to brak śliny. Ostanio sie wystraszylem bo poczułem nagle takie coś, ze język mi drętwieje lub morwienie jest na nim. Po kilku godzinach to się powtórzyło ;/ Niech mi ktos poradzi, czy to jest spowodowane nerwicą i lękiem, mysleniem o tym, spięciem itp?? Bo chwile przed tym wydarzeniem przypominial mi się moj pierwszy brak sliny i puchniety język ktory sie wydarzyl kilka miesiecy temu.. Czy od takiego czegos mozna sie udusic? czy to tylko moje myśli?? ten jezyk mnie wykancza..! wkurza mnie to ze jak nie mysle o tym to jest normalnie... ;/
-
hej, mam ciągle tą nerwice i często czuje uścisk w gardle, śline normalnie połykam ale mi się wydaje że to ściskanie mnie udusi ;/ zawsze rano przed wyjściem gdzieś wszystko mi *podchodzi* i wydaje mi się że zaraz zwymiotuje, a nigdy mi się to nie przytrafilo ;/ ten uścisk mnie wykańcza.. tak sobie myśle, czy przełamanie moich strachów pomoże mi i pozbęde sie tych dolegliwości?? w przyszłym tygodniu idę do psychologa i mam nadzieje że coś pomoze... wszystkie badania na gardlo mialem dobrze więc to ściskanie jest wywoływane nerwami? czuje się dziwnie bo miesiąc temu miałem braki śliny, wysuszanie w gardle i ogromny stres,strach,panikę a teraz jest z śliną lepiej nawet już ćwicze w szkole, lecz ściskanie w gardle i podchodzenie mi teraz dolega ;/ obym miał racje i to było związane tylko z nerwicą...
-
hej to znow ja. chyba pojawil mi sie drugi problem bo teraz czuje cały czas uścisk w gardle ;/ tak jakby mnie coś dusiło lub ktoś dusił . Staram się nie panikować ale to jest bardzo uciążliwe. Czy to jest wywoływane przez nerwy?? Bo wszystkie badania wyszły dobrze.
-
byłem u laryngologa i mam wszystko dobrze, i przepisała mi specjalny syrop który jak mi powiedziała *ma oswoić, przyzwyczaic mnie do śliny*. Nie mam żadnych alergii itp :( U mnie było tak, że pod koniec wakacji nagle poczułem brak śliny i potem pojawiła się straszna panika. Przestraszyłem się na śmierć, trudno było mnie uspokoic. Nie daleko był lekarz więc jak najszybciej tam pobiegłem :( Kazał mi zrobić badania na tarczyce itp. i wszystko wyszło dobrze. I po tych badaniach wszystko było dobrze : nie myslałem o tej ślinie, *normalnie żylem*. Lecz w połowie września po zapaleniu papierosa znowu to samo, czyli suchość w gardle a po tem te straszne lęki :( (Dziwne ze kilka dni wcześniej też zapalilame i nic nie było) Juz i tak nigdy nie zapale :) chociaz to dobra wiadomość dla mnie. Starałem się o tym nie myśleć, po kilku dniach przeszło. A tu nagle po tygodniu w szkole na lekcji wf totalne wysuszenie gardła, myślałem, że wtedy umrę :( napiłem się wody i ślina wróciła i to po tych zdarzeniach ten lęk i to wysuszanie śliny mi zostało :( Niewiem co mam zrobić, co mi będzie z tą śliną, może wszystko jest dobrze lecz nerwy to robią?? Niewiem juz...
-
Jestem nowy i mam problem z nerwicą. Dokładniej, to czuje brak śliny w gardle i uczucie że sie zaraz udusze :( Wydaje mi się że język mam normalny ale przez tą nerwice mam mysli ze puchnie. Mam też uczucie że jak połykam ślinę to wtedy jest problem : tak jakby niechciała się połknąć, jakby tam coś zaległo :( Teraz nigdzie nie ruszam się bez jakiś cukierków w razie tego okropnego uczucia ;( Ale dobrze lub lepiej mi się robi, gdy nie mysle o tym wogóle. To wtedy wydaje się lepiej (nie powiem że już jest ok :() lecz potem to znowu powraca. Proszę Was pomóżcie mi. Chociaż powiedzcie co to może być, od czego to się mi robi :( jak z tym wygrać. Niedługo idę do psychologa ale ten brak śliny nie ustępuje.