Skocz do zawartości
kardiolo.pl

asiaczek23

Members
  • Postów

    0
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

    nigdy

Osiągnięcia asiaczek23

0

Reputacja

  1. Miśka nie zalamuj sie:) tak jak Ewka mowi pozytywne myslenie jest bardzo wazne. Ja tez w Twoim wieku zachorowalam na nerwice i wiem ,ze jest ciezko,ale popatrz teraz masz tyle mozliwosci mozesz sobie pogadac na forum ,posprawdzac wszystko co Cie interesuje w internecie,ja nie mialam takich mozliwosci:)dusilam to w sobie i doszla do nerwicy depresja...tak jak juz pisalam o lekach to jest ostatecznosc te wszystkie antydepresanty i psychotropy.Gdy teraz mialam nawrot nerwicy tez kupilam sobie leki z apteki i bez recepty ,ktore mialy zaczac dzialac po 10 dniach i bylam jak warzywo a do tego doszly jeszcze wieksze lęki,wiec nie polecam nawet tych bez recepty, kazdy czlowiek inaczej na nie wszystkie reaguje...gdy bylam w Twoim wieku to bralam tabletki uspokajajace ziolowe nawet tak sie nazywaja,sa bardzo delikatne i pomogly mi w tych najtrudniejszych chwilach:), a wszystkim polecam aby zajrzec u siebie gdzies w okolicy do zielarni,przeczytalam tu na forum ze zielarka potrafi dobrac ziola na kazdego rodzaju nerwice nawet ta nasza lękową, ja sama sprobuje i zakupie taka miszanke mam nadzieje ,ze pomoze:) wszystkim zycze pozytywnego myslenia i usmiechu:)
  2. Witaj Jack20:) ja tez mam juz dosyc tych wszystkich problemow z ta wstretna nerwica,zaczelo sie gdy mialam 16 lat ,teraz mam 23,i zawsze dawalam sobie rade ,bo jakos nie myslalam o tym,lecz teraz stracilam prace i jest masakra po tych wszystkich nerwach jakie przeszlam znowu sie zaczelo, Najgorzej jest gdy mam isc gdzies SAMA,boje sie ze cos sie stanie ale nawet nie wiem co mogloby sie stac,tez tak mam ze jak ide po ulicy to czuje jakis ucisk w glowie,zupelna dekoncentracja,miekkie nogi ,walace serce i chec aby jak najszybciej dojsc do domu i w tym jest problem ,bo jak z takim stanem mam isc szukac pracy? Dzisiaj np. jest tragedia jestem w jakiejs zupelnej rozsypce,co jeszcze zauwazylam ,ze gdy wypije alkohol to na drugi dzien jest jeszcze gorzej,choc czesto mi sie to nie zdarza,wlasnie wczoraj byla okazja.Ogolnie to mam tez tak ,ze draznia mnie ludzie,gdy jade w tramwaju,czy w autobusie,czy na ulicy. Ciesze sie tylko z tego,ze mam wspanialego narzeczonego ktory o wszystkim wie i mnie bardzo wspiera. Mam nadzieje ,ze Ty tez kogos masz komu zawsze mozesz sie zwierzyc? Kurcze musimy wszyscy dac sobie rade. Co do lekow to radze uwazac,lekarze najchetniej przepisuja jakies leki,ale naprawde bardzo rzadko kiedy trafiaja w odpowiednie,a i zazwyczaj maja mnostwo skutow ubocznych. Wiec ja nie jestem za leczeniem farmakologicznym,lepiej naturalnie sobie radzic,Wiem ,ze dasz rade pozdrawiam:)
  3. Tak to jest z tymi wszystkimi chrobami,nigdy niewiadomo kiedy czlowieka moze dopasc. Gdy ja zachorowalam na nerwice to slyszalam tylko,ze co ty gadasz za mloda jestes na takie choroby,a przeciez to guzik prawda!! Ale dzieki temu ,ze moglam o tym pogadac ,zwierzyc sie, poczytac, naprawde duzo dalo ,zrozumialam jak mozna sobie pomoc, ze te samopoczucia jakie mam to tylko tak jakby sa wymyslone przez moja podswiadomosc, gdy mam ciezkie dni czy chwile zawsze sobie mowie przeciez tak jak ja zyje mnostwo osob ,maja te same objawy,te same zle samopoczucie,gdy ida po ulicy,gdy maja isc w w tlum ludzi,gdy maja zdawac trudne egzaminy itp. takie myslenie pomaga,bo mysle sobie nie zwariowalam,w koncu tak jak ja , jak MY jest naprawde okazala grupa ludzi,czy starszych , czy mlodszych. Smutne jest tylko to,ze nie ma na nerwice konkretnej recepty, to ,że jestesmy slabsi,a przez to ten swiat nas przerasta i nie dajemy sobie rady. Pmietajcie pozytywne myslenie daje naprawde bardzo wiele,a jak z tym nie idzie to pomyslcie sobie,ze nie jestescie z tym sami:) pozdrawiam
  4. Hej, prosze Was zalamywanie sie przeciez nic nie daje i dobrze o tym wiecie!:) . Moim zdaniem leki jest tak trudno ustwic,ze szkoda gadac i jak nie dzialaja to je odrazu odstwic.Wiec ja na wlasna reke kiedy zaczynal sie nawrot nerwicy pomyslalam ,ze to moze jakas mala depresja po stracie pracy i poszlam do apteki farmaceutka dala mi leki antydepresejne najsilniejsze jakie sa bez recepty,po 10 dniach mialy zaczac dzialac wiec zaczely ,ale w taki sposob ,ze dostalam takich lęków, tak na mnie zadzialaly,odrazu je odtwilam bo wiedzialam ,ze to jest po nich a poza tym bylam jak roslina nawet gadac nie potrafilam i bylam zakrecona przez caly czas. Dlatego uwazam ze te leki niszcza mozg jeszcze bardziej,no na niektorych dobrze dzialaja ,ale w wiekszosci przypadkow sa same skutki uboczne i nic wiecej. Patryk od kiedy to masz? nie martw sie,trzeba sie wziasc za siebie i miec troche lepsze myslenie:) ja wim ze to nie jest latwe,ale postaraj sie:)
  5. Ewka, nie martw sie ja tez mam czesto chwile kiedy czuje ,ze sie zapadam:( i nie wiem co mam wtedy robic wymyslane na sile zajecia nie pomagaja ,bo po jakiejs chwili odechciewa sie tego robic i tylko mysle co ze mna jest...jak sobie pomoc, czekam tylko do powrotu narzeczonego z pracy i jest niby lepiej,choc sa nie raz chwile gdzie mysle ze jestem sama jak palec,z rodzicami pogadac sie nie da tak jak by sie chcialo...znajomych zbyt wielu nie mam..wiec pozostaje mi Michał (narzeczony),ale on tez przeciez miewa gorsze dni czy w pracy czy w zyciu i wtedy mysle ,ze lepiej nie bede go znowu zagadywac swoimi czarnymi myslami , boje sie ze kiedys bedzie mnie mial po prostu dosc. Mnie tez troszke pomaga tak codziennie melisa i cwiczenia wejdzcie na nie i poczytajcie http://www.relaksacja.pl/Relaksacja/relaksacja_mii.html , sa to cwiczenia relaksacyjnie i codziennie rano wykonane dodawaja troszke wiecej energii:), a no i biore magnez . Jagoda ma racje ,ze leki powinno sie brac,ale z tego co wiem to trudno je ustawic tak aby dzialaly poprawnie, a nie szkodzily, niektorzy ludzie sa jak rosliny po nich ,wiec lepiej zaczac od cwiczen,rozmow, a czy psycholog na kase chorych nie wchodzi w gre u Ciebie Ewka? u mnie nie wchodzi bo nie mam ubezpieczenia...Pozdrawiam i zycze milego dnia
  6. Mam 23 lata, na nerwice cierpie od 16 roku zycia i nie jest lekko, jak kazdy z Was wie. Do tej pory dawalam sobie jakos rade, czasami lęki sie pojawiały a czesto bylo calkiem dobrze ,jakos o nich po prostu zapominalam i sobie radzilam:), od 2 miesiecy nie mam pracy,gdyz byly zwolnienia, wraz z nia stracilam bardzo wiele w tym moje cele no i zorganizowany kazdy dzien, w ktorym nie mialam czasu na rozmyslanie o chorobach,lękach i wstetnej nerwicy...Teraz sie zaczelo. Siedze w domu ,narzeczony twierdzi,ze nie musze chodzic do pracy,ze damy sobie rade,faktem jest to,ze nawet mi sie nie chce ,bo po prostu boje sie, czuje ze nie mam sil na nowa prace i na nowe kontakty z ludzmi. Dopadaja mnie straszne lęki,problemem jest nawet wyjscie do sklepu,gdy wychodze na ulice to czuje jak bym nie pasowala do tego swiata i tak jak kazdy z Was tutaj pisze sa te same objawy kolatanie serca, zimny po,uczucie jak bym miala zemdlec i chec ucieczki jak najszybciej do domu, czy gdzies gdzie poczuje sie bezpieczniej.Tak jest gdy mam isc sama,jak wychodze z narzeczonym to o niebo lepiej,bo caly czas wiem ,ze jest kolo mnie ktos kto mi pomoze gdyby cos sie dzialo.Staram sie myslec pozytywnie,choc ciezko mi to przychodzi, np. przez ostatnie 4 dni czulam sie jak nowo narodzona bylo swietnie i potrafilam wszystko,zalatwic sprawy ,isc na zakupy,pojechac do swojej znajomej na drugi koniec miasta i to wszystko sama. A dzis jest znowu to samo. Przez dluzszy czas borykalam sie czy pojsc do psychologa,ale postanowilam ze to jest najlepsze wyjscie i dlatego umowilam sie na pierwsza wizyte, zobaczymy co to bedzie:) a jak Wy radzicie sobie z tymi lękami?
×