Witajcie !
mam nadzieje że opisanie tego co mi dolega ,ulzy też mojej duszy:)mam 30lat,a od 16roku zycia pojawiy sie u mnie zaburzenia rytmu serca.przez te lata chdziam do kardiologa ,ale nic mi nie znalezli,wszystkie wyniki ok.Jednak dodatkowe skurcze bardzo mi przeszkadzaja w moim codziennym zyciu,tego roku wyladowałam w szpitalu ,bo poraz pierwszy mialam bardzo wysokie cisnienie,i wysoki puls110.z natury jestem osoba bardzo pozytywnie nastawiona do zycia wiec nie chcialomi sie wierzyc ze takie zaburzenia mamna tle nerwowym.jedankostatnio przeczytalamo nerwicy lekowej i mam podone objawy.Przede wszystkim od roku czasu zaczelam miewac leki gdy rozmawialam z osobami nowozapoznanymi,bałam sie jakie wrazenie na nich zrobie,bałam sie ze jak mi zadadza jakies pytanie ,to nie bede na nie znala odpowiedzi,bardzo zaczelam sie przejmowac opinia innych,a jak czegos nie wiem to czerwienie sie jak male dziecko,przezywam wszystko,wszystko biore do serca i wydaje mi sie ze teraz mam nerwice lekowa.Prosze napiszcie cos na ten temat jak z nia walczyc,bo nie mam juz sil.teraz kardiolog przypisal mi antenolol w malej dawce 12.5 mg,na wyrownanie cisnienia i pulsu,co mi pomaga,ale nie chce brac tego wiecznie ,chce je za jakis czas odstwic i walczyc z ta nerwica.Czeka na odpowiedz .Pozdrawiam wszystkich