Skocz do zawartości
kardiolo.pl

Dorota

Members
  • Postów

    0
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

    nigdy

Osiągnięcia Dorota

0

Reputacja

  1. Nie byłam tu kilka ładnych lat, przedstawię się _ Dorota - rozpoznany zespół WPW, częstoskurcz napadowy nadkomorowy, ablacja w marcu 2007, koniec męczarni :) Wracam, gdyż to właśnie forum bardzo dużo mi dało, psychicznej siły przed zabiegiem :) Może i ja coś będę mogła Wam pomóc, w jakikolwiek sposób :)
  2. To i ja coś skrobnę, dużo dłużej siedziałam na necie czytając o ablacji niz Expol :) Prawie rok :D Ale dzięki temu szłam na nią z przysłowiowym śpiewem na ustach. Moja trwała półtorej godziny, nie czułam zupełnie nic, żadnego bólu, żadnego pieczenia, żadnego przepychania... :) i rzeczywiście gorsze o niebo było leżenie na plecach potem..... ja nie wiem dlaczego, ale leżałam tak 12 godzin ! Kręgosłup bolał jak cholera. Minęło już od ablacji 3,5 roku.......... i czuję się świetnie :)
  3. Byłam na zwolnieniu miesiąc. W tym czasie w pełni odzyskałam siły do pracy :)
  4. Beata .. zgadzam się z Tobą w 100% :) Moja ablacja odbyła się 28 marca 2007:) jak dla mnie o jakieś 25 lat za późno :) A miałam wtedy 42 lata, leki przez te wszystkie lata powoli mnie wykańczały zamiast pomagac, żałuję, że wcześniej tego nie przeszłam, może dlatego, że od tamtego dnia nie miałam ani jednego ataku, wiem wreszcie jak to jest życ bez leków i bez strachu, że nadejdzie kolejny atak i wyląduję na pogotowiu. Też byłam ablowana w CK Allenort u prof. Walczaka:) Andrzej.. też mi włos dęba stawał..ale po lekturze postów tutaj poszłam na ten zabieg *prawie* ze śpiewem na ustach :) Moja ablacja trwała 2 godziny, ale potem obserwacja trwała jakieś 18:D Kiepsko mi krew krzepnie:D Ale faktycznie oprócz wkłucia nie czułam bólu. Pozdrawiam :)
  5. Szumowski i Walczak - Centrum Kardiologii Anin NZOZ ul. Płowiecka 37 04-501 Warszawa recepcja: tel. 022 509 14 60-62 fax 022 509 14 63 Obu polecam, jestem po ablacji właśnie w CK Anin :)
  6. Dorota

    Częstoskurcz - ablacja

    Pozdrawia Was ta, która już mówi o swoich klopotach z serduchem w czasie przeszłym:) Minęło półtora roku od mojej ablacji w CK Anin, zespół WPW .. mogę o nim zapomniec:) W miesiąc po zabiegu praktycznie już było wszystko ok, do profesora trafiłam w zasadzie na konsultację, chciałam się upewnic, że na pewno muszę miec ten zabieg, i poszło po wizycie błyskawicznie :) I potwierdzam - profesor to WIELKI człowiek, oby więcej lekarzy z takim podejściem do pacjenta. Inne cudne życie bez leków :) polecam wszystkim to szansa na normalnosc. Trzymam za Was kciuki, za szybki powrót do normalnego życia:))) wolnego od stresu związanego z sercem :)
  7. Marlena .. wiem jak się boisz...miałam tak samo ... kiedy trafiłam do szpitala po raz kolejny i zdiagnozowali zespół WPW stwierdzili, że konieczna ablacja i zostaję w szpitalu ... wytłumaczyli na czym to polega i ... uciekłam...:) Beata ma rację, mam nadzieję, że zapomnisz o częstoskurczach w tym szczególnym dla siebie dniu i nie zepsujesz go sobie myśleniem o tym co może ale nie musi sie zdarzyc.:) Ja miałam częstoskurcze prawie 25 lat :) i cały ten czas jechałam na lekach powstrzymujących, w końcu przestały działac. Po konsultacjach z paroma lekarzami zdecydowałam sie na ablację i nie żałuję ani przez chwilę :) Trzymam kciuki :))
  8. Małgosia miałam pojedyncze dodatkowe skurcze, jeszcze pół roku po zabiegu, tyle, że ja je rzadko odczuwałam, wiem, że były z holtera kontrolnego, goiło się tam wszystko i pewnie to stąd. Ale skurcze dodatkowe mają i ludzie ze zdrowym sercem, wystarczy zaburzenie równowagi elektrolitowej organizmu. Mariusz - po ablacji dostałam przykazanie, żeby przez miesiąc nie dźwigac, nie biegac, ogólnie trochę się oszczedzac, w pierwszym tygodniu po zabiegu spacery od krótkich po dłuższe. A potem powoli powrót do normalnego życia:)
  9. Kochani, mija półtora roku od mojej ablacji (zespół WPW, częstoskurcz napadowy nadkomorowy). Wolna od leków, ze zdrowym sercem, praawie zapomniałam o kardiologach ;) Wam to zawdzięczam po części :) Bałam się, ale zawsze warto spróbowac, wiem, że nie zawsze się udaje, ale jest też szansa na normalne życie:) Buziaki dla wszystkich częstoskurczowców:) Jakieś pytania ? Chętnie odpowiem :)
  10. Dorota

    Ablacja

    Renata - to nastawienie miałam stąd :) i byłam święcie przekonana, że ablacja może mi tylko pomóc :) różnica między życiem przed i po jest olbrzymia :) przynajmniej u mnie :) nie spanikujesz ! włącz pozytywne myslenie :) Małgosia ! nie ma sie czego bac :) zapewniam, że cały personel kliniki będzie się starał, żebyś nie odczuła żadnego dyskomfortu :) trzymam kciuki z całej siły :))))
  11. Dorota

    Ablacja

    Hej Alicja :) Ja też byłam ablowana przez dr. Szumowskiego - prawdziwy mistrz! I również pod wpływem tego forum (czytałam wszystko o ablacji) poszłam na zabieg bez większych obaw. Ba! leżałam sobie na stole i przygotowywali mnie do zabiegu a ja zaczęłam sobie nucic jakąś piosenkę :D I uznałyśmy z panią anestezjolog, że nie potrzebuję środków uspokajających:D A klinika na Płowieckiej to szpital jaki oglądamy tylko w filmach - mam porównanie wiem co piszę :) Leki odstawiłam już przed ablacją..:) I minął rok a one nie były mi już potrzebne :) Renata :))))) poczytaj nasze opinie o klinice - chyba się pomyliłaś z nazwą ulicy, pewnie miało byc Płowiecka - i sama zdecyduj, ale myślę, że jest szansa duża żebys się w ogóle pozbyła tego cholerstwa :) Trzymam kciuki i pozdrawiam dziewczyny serdecznie :)
  12. Dorota

    Ablacja

    Magdasz...miałam ten sam * zestaw lekarski* co i Ty :) Też jestem im wdzięczna niebotycznie :) od mojej ablacji właśnie wczoraj minął rok.....Inne,lepsze życie :)
  13. Dorota

    Ablacja w CK Anin

    Centrum Kardiologii Anin, NZOZ, ul. Płowiecka 37, 04-501 Warszawa recepcja, tel. 022 509 14 60-62, recepcja@ckanin.pl . Ja najpierw byłam na konsultacji u profesora, potem ablacja w CK Anin, tez polecam :)
  14. TY miałaś migotania, ja tylko napadowe częstoskurcze :) Migotania podobno goją się inaczej :) W sensie dłużej :) Dlatego bądźmy dobrej myśli :) Ja skurcze dodatkowe mam do dziś, a minęło od mojej ablacji 10 miesięcy, nawet wylądowałam w szpitalu jak miałam salwy całe tych dodatkowych:) Ale u mnie to przez nadciśnienie, które mi sie przyplątało. No myślałam o Tobie, sama pamiętam jakie nerwy mnie zżerały przed ablacją :) Ja podeszłam do gojenia baaardzo pozytywnie:) starałam się nie zwracac uwagi na potknięcia:) i Ty też tak trzymaj !
  15. Eluzyna :)) Myślałam o Tobie 16.01:))) Mam nadzieję, że teraz będzie już tylko lepiej :))
×