Skocz do zawartości
kardiolo.pl

roza77771

Members
  • Postów

    0
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

    nigdy

Treść opublikowana przez roza77771

  1. Moja histora z nerwica lekowa zaczela sie w szkole podstawowej kiedy na pewnej lekcji poczylam sie dziwnie slabo i wygadowalam u pielegniarki szkolnej ktora zmierzyla mi tetno i stwoerdzila ze mam niesamowicie wysokie..od tamtego zdarzenia nie dalam rady pojsc do szkoly brzez rok...jak sie tam zdalazlam zamkieta w sali to byl to koszmar...pocilam sie cala..serce walilo mi tak mocno jak bym miala dostac zawalu serca w oczach ciemno a w glowie jedna wielka panika.. taki strach przed smiercia ktory potfaia zrozumiec tylko osoby cierpiace na ta chorobe...leczylam sie u psychiatry...pomoglo..po kuracji pol rocznej bylam w stanie isc do szkoly...i nawet swietnie sie tam bawic...objawy ustapily..zadnych lekow..zadnych atakow... przez dobre pare lat powrocily po moim ciezkim i bardzo stresujacym dla mnie 4 letnim zwiazku...nie dalam rady jechac autobusem ... ile razy wsiadlam to wytrzymalam gora 2 przystanki..cala mokra i roztrzesiona wysiadalam i lapczywie lapalam powietrze..wracalam pieszo lub taxowka..lek przed byciem daleko od domu kiedy jestem sama...bo przecisz gdyby mi sie cos stalo ktos musi mi pomoc a tak zemdleje srodku lasu i co? lek przed choroba..jak tylko mnie cos boli i nie wiem dlaczego dostaje szalu..mam rozwolnienie...jestem cala roztrzesiona szukam w interniecie co moze mi byc...uwazam ze lekarze sie myla... kiedys uwazalam ze mam jakas nie uleczalna chorobe...potrafie budzic sie w nocy lub rano z uczuciem zdenerwowania..chociasz nie ma powodu...nie mowiac juz o sytacjach w ktorych nie mam 2 opcji...jak np moj slub..nie balam sie slubu balam sie ze nie bede mogla wyjsc jak tylko poczuja taka potrzebe bo przeciesz nie zostanie Meza samego..to mnie przerazalo na maxa..jakos przeszlam ale bylo ciezko...boje sie tez brac nowe leki bo boje sie ze bede miala na jakis skladik alegrie i umre wiem ze to chore ale takie sie ma mysli jak sie jest chorym na nerwiece lekowa zyje z ta choroba 7 lat...nauczylam sie troche ja kotrolowac kiedy mam zly dzien..i czuje ze moze cos sie stac biore persen forte staram sie ja pic codziennie wieczorem melise zeby wyciszyc organizm... jakos narazie pomaga...i wlasnie zastanawiam sie czy poprostu wlaczyc z tym sama czy brac te leki? nie wiem czy chce sie truc? nie jestem az w tak beznadziejnej sytacji jak bylam wtedy kiedy mialam 15 lat ..biore persen i wsiadam do autobusu.. zyje..ale musze miec zawsze go w torbce inaczej dostaje szalu i musze isc do apteki...bylam u lekarza i przepisala mi Fluoksetyna 10 mg i Elenium 5 mg... nikt tutaj nie wymianial tych lekow .. czy ona mi pomoga? co o nich sadzicie...bede bardzo wdzieczna za odpowedzi.. ta choroba jak kazda psychiczna jest najgorszym co moze czlowieka spotkac..ona zamienia ludzia zycie w pieklo...kazdy dzien to walka z samym soba o wyjscie z domu o zrobienie czegos co nas przeraza a dla innych to rutynowa czynnosc...
×