Witajcie.Ja zapadłam na bardzo silna nerwice lekowa ok. 20 lat temu i jak sądziłam sie z niej *wyleczyłam*.Poszłam pól roku temu na ustawienia Hellingera- ustawienia rodzinne i problem powrócił.Z tego co widze mnóstwo ludzi ma problemy z nerwica- jest to bardzo męczące.Ale uważam ze można sobie pomoc i to samemu.Ja pomagałam sobie przerabiając książke Louise Hay* Możesz uzdrowić swoje zycie*.Stosowałam afirmacje, wizualizacje, ćwiczenia w wybaczaniu, relaks, medytacje, mantry itd.Nerwica to nic innego jak niekochanie siebie, brak akceptacji siebie, nieufność do życia i siebie.Trzeba robic wszystko żeby sie *przeprogramowac*.Ja stosuje teraz znowu afirmacje, wizualizacje, metodę EFT i rebirthing.Jest mnóstwo terapii alteranatywnych.Ważnyy jest tez relaks- np. trening autogenny Shulza albo relaksacja Jacobsona- mozna ściągnąc to z netu.Jak narazie biorę leki w niewielkiej ilości- bo na prace nad sobą trzeba poświęcic jednak sporo czasu.Ale jest to wykonalne.Ludzie obejrzyjcie sobie film*The secret*.To co mamy w zyciu sami przyciągamy, to o czym myslimy zjawia sie w naszym życiu., to na czym sie skupiamy wzmacniamy i potęgujemy.Nie można się poddawac .Mi tez jest bardzo ciężko bo mam naprawdę silne objawy , ze nei moge nawet wyjśc z domu.Nie mozna sie jednak poddac i tylko faszerować lekami.Pozdrawiam wszystkich.