Cześć wszystkim !
Jestem tutaj nowa, choć od dłuższego czasu z wielką uwagą czytam wszystkie Wasze posty...i chyba dzięki nim uświadamiam sobie z dnia na dzień, że tak jak i Wy zmagam się z tą chorobą...Moja historia z nerwicą ( tak mi się wydaje , że to jest ona) zaczęła się od lipca tego roku...mieszkam z tatą , mama od jakiś 10 lat wyjeżdża za granicę w celach zarobkowych i muszę dodać, że kontakt z nią mam niewielki ( wyjechała jak miałam 13 lat - a więc w wieku gdzie potrzebuje się wsparcia matki) obecnie mam 23 lata a co do rodzeństwa to mają już pozakładane rodziny i żyją swoim życiem...ja jak już wspominałam został z ojcem dodam, że alkoholikiem , który odkąd tylko pamiętam pił awanturował się ...od jakiś paru lat oczywiście nie miał już sił na to, ale pił dalej ale pogorszyły się jego problemy ze zdrowiem aż właśnie tego lipca zemdlał i było naprawdę ciężko..wzięło go pogotowie i ja na to wszystko patrzyłam byłam strasznie roztrzęsiona i blada, nie mogłam nic jeść..tydzień później sama wylądowałam na pogotowiu z powodu odpotasiowienia..pomyślałam , że po kroplówce wszystko wróci do normy, znów będę pełna energii i radości jak wcześniej, jednak zaczęłam miewać straszne bóle głowy , zawroty , zaczęły się problemy z pamięcią nie potrafiłam sobie przypomnieć po co poszłam do pokoju, o której poszłam wczoraj spać, jak się skończył film itk itp...czasami dostawałam drgawek w nocy i bolało mnie nad sercem, aż w końcu pojechałam na opiekę całodobową gdzie moje EKG wyszło bardzo dobre i ciśnienie również, lekarka powiedziała, że to pewnie nerwobóle i żebym nie doszukiwała tutaj żadnych przyczyn kardiologicznych...od września znów ojciec trafił do szpitala jego stan jest ciężki a ze mną znów jeszcze gorzej , nie mogę spać w nocy , czuje swój puls , ciągle go sprawdzam, czytam o różnych chorobach, nie moge jeść, czaami gorzej widzę , ściska mnie w gardle, mam duszności , serce wali jak oszalałe , i ściska pod sercem w okolicy żeber i w nadbrzuszu, mam zawroty głowy i już sama nie wiem czy to jakaś choroba czy ta nerwica...robiłam morfologie krwii na krótej wyszło ok wszystko jedynie lekko podwyższone neutrocyty i przy dolnej granicy limfocyty...dostałam skierowanie do neurologa z podejrzeniem nerwicy lękowej ale ciągle czekam na termin....Co o tym myślicie??? Czy to mogą być objawy nerwicy??? sama już nie wiem co o tym myśleć...:(((((