Skocz do zawartości
kardiolo.pl

onaaa221

Members
  • Postów

    0
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

    nigdy

Treść opublikowana przez onaaa221

  1. Cześc Wszystkim!!! Ulka !!! Naprawdę się nic nie martw o swoje dolegliwości, ja sama mam nerwice co prawda nie zdiagnozowaną przez neurologa a jedynie lekarz rodzinny mi coś o tym wspomniał..trwa to zaledwie od 3 miesięcy a ja już wariuje od tych wszystkich objaw nerwicy, już prawie wszystko miałam...uczucie kuli w gardle z mocną zgagą, zawroty głowy ( do tej pory są okropne), kołatanie serca, problemy z pamięcią , koncentracją, czasami nawet z wysławianiem , drżenie rąk itk itp.. i każdy taki objawy wywoływał u mnie standardową procedurę - internet i doszukiwanie się wszelakich chorób, już chyba mam ich z 20..poczynając od raka, udaru mózgu, guzy a kończąc na białaczce...istna paranoja.. Oczywiście nie muszę dodawać , że każda taka wizyta i czytanie o chorobach powodowało, że wszelkie moje objawy nasilały się dwukrotnie....ostatnio od jakiś paru dni miałam uczucie drętwienia i sztywnienia prawej nogi czułam jakby ona nie należała do mnie i co robiłam? oczywiście znów internet i diagnoza : SR albo zanik mięśni i ze mną jeszcze gorzej....później pomyślałam sobie, że przecież to wszystko występuje u mnie jak się denerwuje albo jak o tym nieustannie myślę - a znika wraz z momentem kiedy i ja jestem bardziej pozytywnie nastawiona i nie mam tylu czarnych myśli nie skupiam się na *wynajdywaniu* coraz to nowych chorób...i to daje mi do myślenia , że nie dolega mi nic poważnego a to właśnie nerwica płata figla...a w zasadzie nasza psychika ,która potem włada całym naszym ciałem...Widzisz Ty masz zrobiony szereg badań i wszystkie są dobre - więc staraj się bagatelizować te objawy , nie myśleć o nich nie wkręcać tych wszystkich chorób - wiem ,że łatwo się pisze , ale gwarantuję Ci ( zresztą tak jak i inni pisali ), że z czasem dasz radę i zminimalizujesz swoje dolegliwości...trzeba wierzyć , że się uda...ja sama miewam lepsze i gorsze dni czasami nie dolega mi nic przez pare dni a potem wszystko przychodzi ze zdwojoną siłą ...( choć ja miałam robioną tylko morfologie i EKG pare razy...i TSH a nic więcej żadnego EKG , TK ...więc do końca przekonana nie jestem , że to ta nerwica ale miałam już tyle dolegliwości i zauważyłam , że dzieje się to właśnie kiedy jestem zestresowana i ciągle o tym myślę.....życzę wszystkim wytrwałości w walce z tym choróbskiem !!! i dużo pozytywnej energii :))) pozdrawiam cieplutko !!!
  2. Ja wprawdzie nie mam zrobionych wiele wyników bo zaledwie morfologie i jonogram pare razy EKG i w zasadzie to tyle...ale wydaje mi się , że gdyby to było coś *poważniejszego* to pewnie by to wyszło właśnie w badaniach z krwi...a przynajmniej tak staram się to sobie tłumaczyć wszystko, żeby całkiem nie zwariować..Dziękuje Ci mimo wszystko za odpowiedź bo człowiekowi samemu jest ciężko a ludzie , którzy nie mieli z tym styczności bądź mają bardzo silną psychikę nie rozumieją nas, że to nie tak łatwo powiedzieć sobie :*nie wkręcaj sobie* , *myśl pozytywnie*...ja czasami niczym się nie denerwuje a i tak mnie coś pobolewa i zaraz się zaczynają inne dolegliwości i to tak cała lawina....w nocy strasznie ciężko mi spać..dopadają mnie czarne myśli albo budzę się co chwile...właśnie tych leków się bałam, bo powiem Ci , że już jako dziecko przechodziłam przez nerwicę żeby było śmieszniej przez zęba ( spore komplikacje po jego wyrwaniu ) i brałam przez długi okres czasu chyba z 6 lat amizepin i relanium też i sporo witamin a potem się polepszyło jak z tego zrezygnowałam bo chodziłam ospała i tak jakbym nie funkcjonowała normalnie..dlatego nie chcę znów jakiś leków , które przepraszam za słowo *otłumaniłyby* mnie...wtedy byłam dzieckiem i nie miałam wielkiego wpływu na to co mi dają i nie rozumiałam wiele...teraz jestem już dorosła i chciałabym sobie z tym poradzić w inny sposób może psychoterapia?ale masz rację tak czy inaczej bez pomocy psychologa się nie obejdzie.Dobrze , że jest to forum i tyle ludzi , którzy się z tym zmagają i pomagają wzajemnie ! Pozdrawiam serdecznie
  3. ehhhh najgorsze są te ataki paniki i lęku ,które przeszywają całe ciało...nawet jak mam gdzieś dalej jechać to napadają mnie myśli , że pewnie nie zdąży karetka , że nie będzie mi miał kto pomóc i tak w kółko...narazie nie biore żadnych leków , myślałam , że dam radę sama , że jakoś to będzie..ale widzę , że chyba bez nich się nie obejdzie...a Ty jak sobie radzisz *???bo ja tylko doszukuje sie chorób, że pewnie mam guza mózgu a jak nie to raka czegoś tam i są przerzuty takie ..zwariować idzie :((((
  4. Cześć wszystkim ! Jestem tutaj nowa, choć od dłuższego czasu z wielką uwagą czytam wszystkie Wasze posty...i chyba dzięki nim uświadamiam sobie z dnia na dzień, że tak jak i Wy zmagam się z tą chorobą...Moja historia z nerwicą ( tak mi się wydaje , że to jest ona) zaczęła się od lipca tego roku...mieszkam z tatą , mama od jakiś 10 lat wyjeżdża za granicę w celach zarobkowych i muszę dodać, że kontakt z nią mam niewielki ( wyjechała jak miałam 13 lat - a więc w wieku gdzie potrzebuje się wsparcia matki) obecnie mam 23 lata a co do rodzeństwa to mają już pozakładane rodziny i żyją swoim życiem...ja jak już wspominałam został z ojcem dodam, że alkoholikiem , który odkąd tylko pamiętam pił awanturował się ...od jakiś paru lat oczywiście nie miał już sił na to, ale pił dalej ale pogorszyły się jego problemy ze zdrowiem aż właśnie tego lipca zemdlał i było naprawdę ciężko..wzięło go pogotowie i ja na to wszystko patrzyłam byłam strasznie roztrzęsiona i blada, nie mogłam nic jeść..tydzień później sama wylądowałam na pogotowiu z powodu odpotasiowienia..pomyślałam , że po kroplówce wszystko wróci do normy, znów będę pełna energii i radości jak wcześniej, jednak zaczęłam miewać straszne bóle głowy , zawroty , zaczęły się problemy z pamięcią nie potrafiłam sobie przypomnieć po co poszłam do pokoju, o której poszłam wczoraj spać, jak się skończył film itk itp...czasami dostawałam drgawek w nocy i bolało mnie nad sercem, aż w końcu pojechałam na opiekę całodobową gdzie moje EKG wyszło bardzo dobre i ciśnienie również, lekarka powiedziała, że to pewnie nerwobóle i żebym nie doszukiwała tutaj żadnych przyczyn kardiologicznych...od września znów ojciec trafił do szpitala jego stan jest ciężki a ze mną znów jeszcze gorzej , nie mogę spać w nocy , czuje swój puls , ciągle go sprawdzam, czytam o różnych chorobach, nie moge jeść, czaami gorzej widzę , ściska mnie w gardle, mam duszności , serce wali jak oszalałe , i ściska pod sercem w okolicy żeber i w nadbrzuszu, mam zawroty głowy i już sama nie wiem czy to jakaś choroba czy ta nerwica...robiłam morfologie krwii na krótej wyszło ok wszystko jedynie lekko podwyższone neutrocyty i przy dolnej granicy limfocyty...dostałam skierowanie do neurologa z podejrzeniem nerwicy lękowej ale ciągle czekam na termin....Co o tym myślicie??? Czy to mogą być objawy nerwicy??? sama już nie wiem co o tym myśleć...:(((((
×