No to i mnie dopadło... Dobrze że tu trafiłem bo przynajmniej wiem że nie jestem sam.
Zaczęło się zupełnie niedawno. Puls 144, ciśnienie 220/140, pogotowie, wizyta u lekarza pierwszego kontaktu, kardiologa. Myślałem że to po lekach które przepisała mi dermatolog. Leki poszły w odstawkę a tu dalej to samo. EKG idealne (5 x w ciągu 3 tygodni), echo serca OK, tarczyca w normie, morfologia, mocz, OB, elektrolity w normie a ja nie śpię, ciągle *umieram*, pocę się, czuję że serce ma mi wyskoczyć, czuję ból w klatce po lewej stronie, cierpnie mi skóra na plecach. Mam podwyższony poziom cholesterolu całkowitego i triglicerydów ale lekarz twierdzi że nie są to wartości przy których należy wpadać w panikę. A jak się dobrze czuję to w kółko wyczekuję pogorszenia. Dostałem obrzydzenia do ciśnieniomierza, wręcz boję się go dotknąć. Lekarze patrzą na mnie jak na wariata bo nie dalej jak dzisiaj EKG było idealne przy ciśnieniu książkowym 120/80. Ale... Jak mam w zasięgu wzroku lekarza to wszystko jest OK. Wystarczy że wyjdę z przychodni i zaczynam odczuwać niepokój. A kiedy jest najgorzej??? Kiedy wskakuję do sieci i czytam o tym. Może nie akurat na forum ale gdzieś na innych stronkach. Najmniejsze piknięcie gdziekolwiek od razu sprawdzam w necie. A jak już poczytam to atak murowany.
Mam do Was pytanie. Czy nie wkurza Was ten idiotyczny link pod którym można podobno sprawdzić datę śmierci?? Dla mnie to jakieś chore by umieszczać coś podobnego na takiej stronce. Jutro odwiedziny u neurologa. Ciekawe co powie...
Pozdrawiam wszystkich nerwowych :-)