Powiem Wam jedno! Może *wodnik * gada byle gadac, ale mnie się to podoba. Ta teoria jest ok! Postaram się *pośmiac*, coś trzeba robic chocby na siłę. Rozweselił mnie i to się liczy. Pewnie, są różne etapy depresji, każdy odczuwa to inaczej, ale nie wolno się poddac. Ja czasem mam takiego doła, że szkoda słów. Życie nie ma dla mnie sensu, mam lęki, latam do lekarza bo się źle czuję i myślę, że to już końcówka mojego żywota!
Ale biadole, ale może mi właśnie tego trzeba? Może powinnam się wygadac na maxa, komuś kto mnie w ogóle nie zna? Tylko wtedy musiałabym pisac i pisac..........Trzymajcie się ciepło :-)