Skocz do zawartości
kardiolo.pl

szpilka

Members
  • Postów

    0
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

    nigdy

Osiągnięcia szpilka

0

Reputacja

  1. Witajcie moi drodzy Nie pisałam wczoraj dlatego,że maż siedział w domu.Bałam się seidzieć przed komputerem bo na pewno zaraz doczepiłby się ,zę obijam się zamiast coś w chałupie robić.Dzisiaj pojechała z kolegą po jakieś części do samochodu(niby) i wrócić ma pod wieczór.Mam troszkę spokoju ale mimo to czuję się jakbym na szpilkach siedziała. Też nie czuję się dzisiaj za dobrze ale chyba powoli już sie do tego przyzwyczajam. Przestaje wierzć w lepsze czasy.Dla mnie to na pewno nie ma szansy Dorotko trzymaj się bardzo i napisz czy już jest lepiej Nati dziekuję Ci za wszystko Freciu fajna babeczka z Ciebie chyba taka z * jajami*
  2. Dziewczyny jaka ja jestem Wam wdzięczna za wszystkie miłe słowa. Teraz wiem ,zę nie jestem sama ze swoim problemem. Dorotko myslałam o terapii ale co zrobić aby jego namówić na nią* Nie wierzę ,ze da się przekonać.Może ktoś mi podsunie jakim sposobem mam go zwabić do psychologa? Freciu zazdroszczę Ci takiego męża ,żeby mój chciał pójśc porozmawiać z moim psychologiem to skakałabym z radości pod sufit
  3. Widzisz nawet gg nie mam bo powiedział ,ze jak chce z kimś pogadać to mam ruszyć dupę z domu
  4. Just y Ja czasami zastanawiam się czy nie jestem jakąś rozhisteryzowaną idiotką. Narzekam wciąż i wydaje mi się ,ze przez cały świat jest przeciwko mnie. Z moim mężem jednak wszystko jest prawdziwe ,to się dzieje na prawdę bo nawet moi znajomi zauważyli ,że daje się mu poniżać i całkowicie mną zawładnął. Wiesz jak mąz ma wrócić z pracy to ja już cała się trzęsę. Boję się czy nie będzie miał zastrzeżeń do tego jak jest w domu posprzątane ,czy mu obiad bedzie smakował,czy wróci z wesoły czy nerwowy. O wszystko się boję.Dosłownie w żołądku mi się wszystko przewraca a niekiedy na wymioty mnie bierze już godzinę przed jego przyjazdem. Niby jestesmy normalnym małżeństwem.Wychodzimy razem ,wyjeżdżamy na wczasy ale to chyba tylko są pozory bo inaczej tego nazwać nie potrafię
  5. Ryczeć mi się chce a w klatce boli z nerwów jak diabli.Kurcze ja już nie wiem co mam robić.Najlepiej zaszyłabym się gdzieś w jakim buszu z dala od wszystkich problemów albo zasnęłabym na kilka lat aby ten kryzys minął.
  6. Witam Was U mnie dzisiaj nie ciekawie.Jestem zdołowana po wojnie z mężem. Dziś od rana doczepił się ,ze nie zrobiłam śniadania tylko spałam do 9-tej a potem dostało mi się za obiad ,którego rzekomo nie lubi.Jak to nie lubi ,od kiedy nie lubi kotletów?.Ja już nie wiem co się z nim dzieje.Tak potrafi być złośliwy do mnie że mi serce pęka.Czasami wydaje mi się że znęca się nade mną psychicznie i chce sprawić abym znalazła sie ponownie w szpitalu wykończona ,wyczerpana bez chęci do życia. O co mu chodzi? Przecież czasem potrafi być taki dobry i miły
  7. Dziewczyny ja też szukam pracy. Czuje ,ze już jestem gotowa aby podjąć jakąś pracę .Może z początku bedzie mi trudno bo siedze w domu od wielu lat ale postaram się z całych sił być dobra pracownicą. Tylko czy ja jakąs prace znajdę????
  8. kompletny brak honoru. Ty jesteś facet????Dupa nie facet!!! Gorzej niż rozkapryszona baba się zachowujesz
  9. Kempes ale jest na tym forum tak dużo wątków więc możesz się przenieść prawda? Czy tam też juz wszyscy mają Cie dość
  10. Kempes jezeli komuś pomagam to tylko dlatego ,ze dyktuje mi to moje serce. Czy ty nie widzisz ,zę nikt tutaj Ciebie nie chce. Nie narzucaj się dziewczyną -nam bo i tak nik z Tobą pisac nie bedzie. Prosze Cię grzecznie poszukaj sobie innych znajomych a z tą odejdż
  11. Kempes zasadą może być pomoc komuś a nie oczekiwnie az ktoś się za to Ci odwdzięczy.To nie zasada to strach przed samotnością. Poszukaj sobie innych znajomych a dzieczwzyny zostaw w spokoju.
  12. kempes ale ja nie mam ochoty z Tobą pisać Nie musisz mnie pouczać ja wszystko wiem i wystarczy mi pomoc od dziewczyn
  13. Droga DorotkoW. Kilka dni temu napisałam tutaj pierwszy list w swoim życiu na forum.Przywitałaś mnie tak serdecznie ,zę aż mi się łza w oku zakręciła.Inne dziewczyny również były przesympatycznei serdeczne . Dałaś mi kopa w dupę za co Ci wielkie dzięki.Zrozumiałam ,że musze zabrać się za siebie i zacząć żyćie od początku. Jesteś tu potrzebna ,nie mam ani jednej watpliwości ,ze powinnas zostać
  14. Nati Bardzo Ci dziękuję ,ze przeczytałaś moja historie. Leczę się od wielu lat .Afobam kilka miesięcy ,następnie odpoczynek od tego leku i zamiana na inny np;zoloft,xanax ,itrex ,beztapozol i od poczatku ta sam bajka. Już mi zbrzydło to wszystko a moja wątroba z pewnością długo nie pociągnie. Czasami zastanawiam się czy ja i nerwica to czasami nie jedno. Zycie wymyka mi się spod kontroli i czasem chce mi się wyć z bólu jaki mi doskwiera wewnątrz ciała. Moja dusza jest owładnięta przez tą chorobę ,moje myśli nie zbaczają z toru i suną do przodu ku tej paskudnej niszczycielce życia. Los człowieka może być różny ,raz na wozie raz pod a mnie ten wóż przygniótł i chyba się spod niego nie wydostane
  15. Dzień dobry Znalazłam to forum przez przypadek,szukając pomocy dla mojego skołatanego serca. Mam na imię Bogusia lat 39,mieszkam w kujawsko -pomorskim .Mam dwoje dzieci ,męża i chorobę z którą ciężko mi żyć. Nie wiem od czego zacząć aby Was nie zanudzić Choruję 10 lat . Z początku nie zdawałam sobie sprawy z tego co nerwica potrafi z człowiekiem zrobić ,dlatego starałam się radzić sobie z tym sama bez pomocy osób trzecich. Nie było mi lekko zwłaszcza,ze większość czasu spędzam sama w domu. Dzieci mam już prawie dorosłe i podążają swoimi ścieżkami . Z atakami radziłam sobie również w samotności co kończyło się płaczem i wyczerpaniem organizmu. Wstydziłam się przyznać do tego co się ze mną dzieję. Na poprawę samopoczucia wypiłam piwo albo dwa a czasem jakiegoś mocniejszego drinka i jakoś dzień za dniem leciał. Mąz się wkurzał ,wyzywał ,ze w końcu w nałóg wpadnę a ja ignorowałam jego słowa i robiłam swoje. Pewnego dnia tak strasznie sie spiłam ,ze mąż dał mi ultimatum albo rodzina albo pocieszacze. Zrozumiałam ,ze mam wiele do stracenia bo bardzo kocham swoich bliskich. Przestałam pić.Nie potrzebowałam żadnych klubów aa bo moja sila wola wystarczyła. Od tego czasu minęło 5 lat.Jesteśmy razem w komplecie włącznie z siostrą nerwicą. W dalszym ciągu jest mi ciężko mimo tego ,ze leczę się u psychiatry i u psychologa.Są dni ,zę nie radze sobie sama ze sobą.Jestem rozdrażniona,wiecznie wystraszona,zamartwiam się o najmniejszy drobiazg.Bardzo często wszczyna kłótnie w domu ,czego za moment bardzo żałuję.Moja rodzinka nie zasługuje sobie na takiego kogoś . Wytrzymują ze mną i wiem ,ze mnie kochają ale czy dadzą rade dalej znosić te moje humory. Kiedyś dawniej taka nie była. Na mojej twarzy lśnił uśmiech a teraz ponura kamienna twarz wygląda koszmarnie . Podobno nie jestem brzydką kobietą a czuję się jakbym była maszkara ,na widok której ludzie najchętniej schowaliby się do mysiej dziury. Chciałabym bardzo być tą Bogusia z przed 10 lat.Bardzo bym chciała. Nie oczekuję ,ze mi coś doradzicie ,nawet nie oczekuję ,ze do mnie napiszecie bo po co z kimś takim jak ja wdawać się w dyskusję ale musiałam wyrzucić z siebie to co mnie dręczy i zabija od środka. Przepraszam ,ze tak wtargnęłam na to Wasze forum. Jeśli wierzycie w Boga to pomódlcie się za mnie abym zdołała wygrzebać się z tej kreciej nory i wróciła na powierzchnię gdzie świat jest piękny kolorowy. Szpilka to jedyny nick jaki można do mnie przyłatać bo nikt chyba tak nie kłuje i rani jak ja. Dziękuję i przepraszam
×