Skocz do zawartości
kardiolo.pl

chudzina

Members
  • Postów

    0
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

    nigdy

Treść opublikowana przez chudzina

  1. witaj Wiki super,mysle ze takie spotkania duzo by nam daly,tez jestem ze stolicy i tez proponowalam spotkania tylko w innym watku o nerwicach,jestem za i chetnie sie spotkam ,pozdrawiam Marta
  2. witam was,czy ktos ma moze dobrego psychiatre w warszawie? ciezko jest,sa momenty dramatyczne i sa dobre dni....wiecej tych zlych.....moje gg-8711940.pozdrawiam
  3. witaj Aniu blagam pomoz,jestem u kresu wytrzymalosci,mam male dziecko,malzenstwo mi sie sypie...
  4. ja naprzyklad mam rozlany ekran,czasem lataja trojkaciki,podejrzewam ze tez moze to byc ok kompa. dziwne te nasze obiawy,ale trzeba zyc i cieszyc sie....
  5. witaj,napewno nie jestes sam z ta choroba,ja choruje od marca,niestety u mnie sa identyczne objawy,scisk w glowie,szum w uszach,kolatanie serca,dziwny wzrok i smak,lek przed smiercia,przed wyjsciem do ludzi,nogi robia sie jak z waty. ostatnio mialam silny atak,powykrecalo mi palce u rak,wargi dretwialy,siedzialam 9h w szpitalu,porobili wszystkie badania,nawet tomograf glowy-wyniki idealne. Lekarze mnie olali bo jestem stalym pacjentem.Kaza siedziec i oddychac w reklamowke.Lekarze pomagaja na chwilke,a po wyjsciu z gabinetu wszystko wraca.Dzis powiedzialam dosc-atak i lek nie bedzie mna rzadzic,znowu zaczelam walczyc,ludzie mowia ze ani psychiatra ani psycholog nie pomoze ani leki jak my sami nie bedziemy chciec cos zmienic Cos w tym jest....Pozdrawiam cie-walcz chlopaku....i pisz -gg8711940
  6. witajcie....szukam kogos z warszawy kto zmaga sie z ta choroba.....myslalam ze juz jest dobrze,ale niestety wszystko powraca....moze ktos chce sie wspierac wzajemnie,isc na kawe,pogadac,obojetnie moze byc kobieta,moze byc mezczyzna....aby ktos byl.moje gg 8711940.pozdrawiam was wszystkich...Marta
  7. witaj zalamana26-to typowe obiawy nerwicy lekowej,powinnas rzeczywiscie isc do lekarza po dobre leki,ja obecnie biore Cital 40mg i czuje sie w miare,a gula w gardle to u mnie standart,cwicz oddechy mi duzo pomagaja,jak masz paniki leku,dmuchaj w reklamowke,torbe jednorazowa,obojetnie-dmuchaj tak ze 2 min,pozniej oddychaj normalnie i znowu,zobaczysz to dziala.....pozdrawiam chudzina-marta
  8. Anulek ja trafilam do fundacji COGITO-terapia w warszawie i od miesiaca nie dzwonie po pogotowie,mam ataki non stop ale jakos panuje nad soba,a lek o moja smierc mam non stop,zrobila mi takie spustoszenie w glowie ze az czasami oje sie mysli,kolatanie serca,dusznosci,to na porzadku dziennym. ja mam jeszcze problem w przelykaniu sliny w czasie ataku -jakby ktos mi puste powietrze wpuszczal go zoladka i gula w gardle....
  9. witaj Aniu,polecam cital lek ktory nie uzaleznia.do tego biore jak juz jest naprawde zle-atarax -10 mala dawka a uspokaja,ja tez mam to samo co ty niestety,bede wystepowac w rozmowach w toku w pazdzierniku nagrywaja program o nerwicach lekowych-troche na moja prosbe,chce pokazac ze mozna walczyc. ja od miesiaca nie wzywam pogotowia gdyz wiem ze to bez sensu......codziennie umieram na zawal,i bije sie z myslami czy zdaze odebrac i zobaczyc synka z przadszkola......moje gg 8711940 napisz prywatnie
  10. witam was wszystkich dzis bylam na pierwszej psychoterapi-szczerze naprawde pomoglo,dowiedzialam sie dzis szczegolowo co sie dzieje z naszym cialem od srodka,od ataku NIE UMRZEMY,NIE UDUSIMY SIE to wiem dzis.nasze ataki wygladaja troche jak bieg na 3 kg,napinamy wszystkie miesnie-ktore nas bola w codziennych czynnosciach,mamy przyspieszone tetno i cisnienie,suchosc w gardle kolatanie serca. a co do Ani,Aniu polecam ci Cital-lek ktory nie uzaleznia a jest naprawde super i pamietaj sama nie jestes.....buziaki
  11. czesc wszystkim sluchajcie udalo sie od dwoch tyg zero karetki,walcze non stop,gadam sama w myslach do siebie,i pomaga,jak cos musze zrobic na szybko dziwie sie sama sobie ze to zrobilam i nic sie nie stalo,polubilam kuchnie-wczesniej to moje krolestwo bylo. dzis tez sie zle czuje ale walcze bez wspomagaczy czyli ataraxu. wygram dla syna,musze........
  12. witam ja tez walczylam dzis i wczoraj,mowilam sobie bedzie co bedzie,po co mi ta karetka,moze ktos potrzebuje pilnej pomocy,dzis wzielam dwa ataraxy i jakos funkcjonuje,bylam u psychologa,pogadalam i narazie jest ok,oby do jutra.pozdrawiam cieplo-trzymaj sie zwyklaniezwykla
  13. czesc sluchajcie wlasnie dzis zabilby mnie samochod,moja mama zdazyla przeleciec ,ja niestety nie ,slyszala tylko krzyk mamy -uwazaj. sluchajcie stalam jak zaczarowana po czym zobaczylam ze auto przejechalo za mna. i w tym momencie poczulam ze to nie jest ten czas ze mam zyc bo mam dla kogo. doznalam szoku az rozbolal mnie zab,wsiadlam w autobus-od marca taksoweczki i wrocilam do domu,poszlam do kosciola na rozmowe z wielkim,ulga na sercu.tak mialo byc,a teraz przestawiam u synka meble tak dla relaksu......buziak dla wszystkich
  14. witam wszystkich ja z refluksem jestem bardzo zaprzyjazniona,wrecz go polubilam,ta choroba to koszmar,pieczenie w przelyku,skurcze zoladka. bol 24 h na dobe. co pol roku gaskostropia.obecnie biore bioprazol 1 na czczo z rana i jakos funkcjionuje.wrzody na zoladku,nadrzerka dwunastnicy to standart. mysle ze w tym przypadku pomoga dobre leki bo choroba niestety nie minie,w ciezkich dolegliwosciach-operacjia.pozdrawiam
  15. dzieki wam wszystkim,moj maz tez juz nie reaguje,jak mam atak to kaze mi jechac autobusem,zreszta moje malzenstwo to tez jeden klebek nerwow,jest opryskliwy,krzyczy z byle powodu,wyladowywuje swoje zlosci na dziecku,ale akurat z tym potrafie walczyc. sluchajcie no nie bede klamala nie naleze do szczuplych wiec postanowilam wziasc sie i za swoja tusze,powiesilam zdjecie najwiekszego grubasa jakiego znalazlam w necie na lodowce i kurcze wiecie co-pomaga.mysle ze moge jeszcze byc silna wlasnie dla dziecka-ba musze byc silna. wczoraj walczylam-bez ataraxsu-tlumaczylam sobie kurcze no co ma byc to bedzie,w niebie tez moze byc fajnie,spotkam sie z tymi co odeszli a bardzo mnie kochali-efekt-pomogla bez karetki. moj sanitariusz pewnie bylby dumny ze mnie. mysle ze moge,jak mam dola dzwonie do kolezanki ona akurat mi pomaga z tym swinstwiem,mysle ze jeszcze przed nami wszystkimi piekne zycie. i tak ma byc,
  16. witam wiem ze wy wszyscy ktorzy do mnie piszecie dajecie mi sile i otuche,kurcze mysle wlasnie ze to co napisal mi ---greg----jest normalnie prawda.-modlitwa-ona mi pomaga bardzo ,czasem usypiam z ksiazeczka,wizyta w kosciele wycisza. podjelam kolejny krok zapisalam sie do osrodka COGITO na psychoterapie,mysle ze tam znajde odpowiednia pomoc,postaram sie walczyc z atakami aby kolejny raz nie dac plamy jak przyjedzie karetka,a sanitariusz powie-pani marto znowu? zawarlismy mala umowe ze juz nigdy nie zadzwonie z takimi dolegliwosciami. musze byc silna dla siebie i dziecka-bede walczyc!!!!!!!!
  17. sluchajcie czy ktos z was ma dobrego psychiatre?wlasnie wrocilam ze szpitala po kolejnym ataku,duzo pomogla mi rozmowa z sanitariuszami ktorzy dobrze mnie znaja, poprostu jadac do mnie sie nie spiesza bo wiedza do kogo jada, wszystkie badania ksiazkowe.....i co dalej?
  18. wszystkim wam dziekuje za slowa otuchy ale czasem mam wrazenie jakbym juz nie oddychala,moze boje sie nawet glebiej odetchnac-wszyscy mnie dopinguja,mam fajnego lekarza-polecam centrum kryzysowe w warszawie na ul dalibora,wlasnie siedze mierze cisnienie bo mnie boli kolo serca (wiem ze to nerwobol) i juz zamawiam trumne.......Boze kiedy to mninie
  19. Wiatam mam 32 lata 4 letniego synka,moja choroba-nerwica lekowa zaczela sie od choroby mojego dziadka 90-letniego ktorym sie opiekuje, gdy dziadek zarochorowal i musialam przy nim czuwac dopadl mnie lek ze nie dam rady jak on umrze. z czasem jego stan sie poprawil,a w marcu tego roku padlo na mnie-lek przed smiercia moja. co tydzien karetka,szpital,badania,umieram przecietnie co 6 h-diagnoza nerwica lekowa. potrafie nie wychodzic z domu bo boje sie ze umre na ulicy i nikt mi nie pomoze bo pomysla ze jakas pijaczka,gdy mnie cos zaboli juz mysle ze to zawal-umre,wylew-umre. ataki ktore mam dosc czesto sa straszne, chodze do psychologa-jest fajnie jak wyjde,poznoiej wraca wszystko ze zdwojona sila. biore leki -cital,i w przypadku beznadziejnym 3x dziennie atarax.najgorsza jest ta mysl ze nie zdaze wychowac synka bo umre a tak bym chciala,do tego stopnia ze dzieciaczek pyta sie codziennie -mamusiu jestes zdrowa,nie umrzesz prawda. koszmar.prosze o pomoc kogos kto mial to samo i wygral, chetnie umowie sie na spotkanie i porozmawianie w ciszy, mieszkam w warszawie na ochocie,pozdrawiam
×