Skocz do zawartości
kardiolo.pl

Monika205

Members
  • Postów

    0
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

    nigdy

Osiągnięcia Monika205

0

Reputacja

  1. Monika205

    Nerwica - czy na pewno?

    Mam racje a Ty nam obiecaj, że zaprzestaniesz mierzyć puls:)Ja czuję się dobrze. Ten tydzień mam póki co spokojny. Martwie się tylko o dzidzię, żeby nic złego się nie stało ale to chyba normalne:) W poniedziałek idę na terapię, zobaczymy co mi tam pani powie.
  2. Monika205

    Nerwica - czy na pewno?

    Paulaa pierwsze co musisz zrobić to przestać mierzyć ten puls, wiem że pisałaś, że nie dajesz rady ale musisz być od tego silniejsza. Jeśli będziesz się dręczyć pulsem ciągle będziesz taka chodzić.
  3. Monika205

    Nerwica - czy na pewno?

    Ja myślę, że terapia Ci pomoże i mi też i wszystkim, którzy z niej korzystją tylko nie od razu, to musi trwać. Sam widzisz, że miałas powody do streu, slub to wielkie wydarzenie. Może przestań mierzyć puls, skoro to on Cię tak nakręca.
  4. Monika205

    Nerwica - czy na pewno?

    No to trochę daleko, zostawiam mój nr gg jeśli macie ochotę i możliwość to piszcie razem zawsze raźniej 7091253
  5. Monika205

    Nerwica - czy na pewno?

    Paulaaaa co do tego kołatania serca to wiem jak to jest nawet od 3 dni też mam uczucie, że czasami szybciej niż powinno bije mi serce ale stram się o tym tak bardzo nie myśleć. Tak jak już pisałam w marcu byłam z tym u lekarza i wszystko było ok. Któregoś wieczorku wrociłam z wykładów w sobotę i chciałam aby mnie mąż zawiózł na pogotowie, bo myślałam że mi serce wyskoczy. jednak w końcu nie pojechałam i przeszło samo a Pani doktor mi powiedziała, ze to mogło być z nerwów. Ja jestem niecały rok po ślubie i doskonale Cię rozumię, ze jest Ci głupio przed mężem. Bo przed ślubem byłaś pewnno inna, też to mam, nawet się go pytam czy mnie kocha i czy wytrzyma ze mna przez to:)Zobaczysz, ze za parę dni to minie i znów będziesz miała dni pełne radości. Nioe mogę Ci zagwarantować jak długo bo to od Ciebie zależy ale wiem, że to minie:)
  6. Monika205

    Nerwica - czy na pewno?

    Dziękuje kochane, teraz to martwie się jeszcze bardziej ale nie o siebie tylko o dzidzię. Nasza psychika jest dziwna, tyle potrafi sobie wyobrazić. Paulaa ja terapię mam od niedawna, miałam dopiero 5 spotkań, ale rozmowa z panią psycholog bardzo mi pomaga, daje do myślenia. Nie chce z niej narazie rezygnować, choć Pani psycholog zapytała czy teraz nie chciała bym jej przerwać, czy czuję że czuję się lepiej. A ja raz czuję się dobrze raz gorzej, dlatego kontynuje leczenie. Jeśli chodzi o wyolbrzymianie, to właśnie ludzie z reakcjami nerwicowymi, nerwicą nadmiernie boją się o swoje zdrowie. Człowiek , który nie ma nerwicy np. bólu głowy nie odbiera od razu jako sygnał, że ma raka a my tak. Ludzie, którzy tego nie przeżyli czesto nas nie rozumieją. Mój maż przy pierwszym załamaniu bardzo sie mna opiekował a teraz jak mu mówie że boli, że umrę to po mnie krzyczy, żebym wzieła się w garść. Nie złoszę się o to na niego bo wiem, że ma racje, że jestem zdrowa i że nie umrę. Powiem wam, że czasami zastanawiam się kiedy nerwica znowu zaatakuje, boję się tego ale muszę walczyć, dla siebie męza i naszej dzidzi.Pozdrawiam was.Ja jestem ze Śląska a wy?
  7. Monika205

    Nerwica - czy na pewno?

    Widzisz myślałaś, że to rak a okazło się, że da sie z tym żyć. Wiesz co mi się ostatnio przytrafiło, nie miałam miesiączki i bałam się, ze to z powodu jakieś choroby, raka. Nie myślałam, że to może dzidziuś o którym tyle marzyłam. Zamartwiłam się, zrobiłam test i będą mamą a już miałam takie czarne myśli. Nerwica potrafi zmienić życie o 180 stopni ja teraz już wiem że może zaatakować w każdej chwili ale po to podjęłam terapie aby się jej nie dać.Pozdrawiam.
  8. Monika205

    Nerwica - czy na pewno?

    Kochan, to, że schydłaś tam kiedyś nie znaczy od razu że umierasz. Pozsłuchaj, jeśli robiłaś badania, wyniki są dobre to nie myśl o chorobach. Pewnie pomyślisz, że dobrze mi jest mówić bo teraz czuję się dobrze a Ty źle ale uwierz wyobraźnia potrafi czynić cuda. Ja przerabiałam już wiele raków, zaczynajac od płuc a kończąc póki co na szyi i nosie. Pewno kiedy pojawi się nowy ból znów sobie coś uroję ale na dzień dzisiejszy staram się powtarzac sobie słowa, jesteś młoda nie umrzesz, masz dla kogo żyć, oddycham głęboko i jakoś leci. Jeśli chodzi o psychologa to pewno specjalnie CIę zaczepiała, żeby zobaczyć jak reagujesz. Daj znać jak było u lekarza i zrób badania trzustki aby się uspokoić.
  9. Monika205

    Nerwica - czy na pewno?

    Kochane Moni2572 i Paulaa, czytając wasze posty przypominają mi się moje objawy i lęki. Drogie dziewczyne mam nerwicę i wiem co to jest lęk i obawa o to że pewno umieram. Mam to przynajmniej raz w tygodniu, a w tym roku w czerwcu trzymało mnie to 2 tygodnie. Po pierwsze nie umieracie, nie ma w was żadnej ziarnicy czy innej choroby. Ja szalałam tak jak wy i doskonale was rozumię co czujecie, jak się męczycie same ze sobą i jak to boli. Wiem, że każdy ból to dla was rak lub inna poważna choroba. W marcu tego roku uznało mi się, że serce bije mi szybciej niz zwykle, głośno i że za chwilę mi wyskoczy. Poszłam z tym do lekarza zrobiono mi badania EKG, krew, mocz, wszystko wyszło OK. Uspokoiłam się na chwilę po odebraniu wyników, bo widzicie w nerwicy to jest tak że dopiero kiedy ktoś nam powie, że nic nam nie jest uwierzymy. Ale wierzymy tylko do momentu pojawienia się następnego bólu, i u mnie tak bło. W czerwcu pojawił się ból, szyi i szczęki, pierwsze myśli, rak szyi. Byłam z tym u lekarza pani doktor powiedziała, że to z przewiania, po 2 tygodniach minęło. Wróciło tydzień później i znów to samo, lęk. W czasie tego wszystkiego nie chciałam o niczym słyszeć, nic jeść, z nikim rozmawiać. Postanowiłam ze pójdę do psychiatry bo nie wiedziałam gdzie się udać. Tam Pani doktor zapytała co się dzieje opowiedziałam jej o wszystkim, Ona zaproponowała leki, których nie chciałam, ze względu na młody wiem. Powiedziała, że powinna mi też pomóc terapia. Dziś chodzę na terapię,do psychologa, nie czuję że wszystko jest OK ale wierzę że mi to pomoże, że myśli o raku i śmierci nie będą powracać. Pamiętajcie, że nie jesteście same z tym problemem i że zawsze można tu napisać o tym co na boli. Pozdrawiam was gorąco i wierzcie w to że kiedy lekarz mówi nic Ci nie ma to tak jest. A i coś jeszcze, bóle szyi moga pochodzić np od napięcia nerwowego, które w nerwicy jest normalne.
  10. Monika205

    Nerwica - czy na pewno?

    Do marzenwi@wp.pl Kochana kiedy czytam twojego posta czuję się tak jakbym ja to pisala. Moja droga w czerwcu dostałam pierwszego ataku paniki kiedy to wmówiłam sobie że mam raka i umieram. Wcześniej przerabiałam wiele nowotworów ale panika nie powodowała ataku czyli drętwienia rąk i nóg, płaczu itd. Od tej pory każdy ból, każdy fizyczny ból przypisuje do raka. Kiedy coś mnie boli czytam objawy i każdy pasuje do raka. Boję się trasznie i też nie chcę konkretnych badań bo wolę o tym nie wiedzieć. Miałam robione te same badania co Ty i myślę sobie, że gdyby to był rak to napewno coś by wyszło niepokojącego w wynikach krwi . Przede wszystim przestań czytać objawy bo będziesz każdy widzieć u siebie, ludzie z nerwicą już tak mają. Ja w pon. mam wizytę u lekarza od szczęki też bardzo się boję co odkryje ale będzie co ma być i tak nie zmienimy tego co nam pisane. Zostawiam Ci mój nr gg 7091253 jeśli chcesz to moszesz do mnie napisać.Pozdrawiam Monika P.S A sny to tylko sny jeśli jeszcze je będziesz sobie interpretować to zupełnie się pogubisz.
  11. Monika205

    Nerwica - czy na pewno?

    Witam was kochani. Od jakiegoś czasu korzystam z pomocy psychologa bo tak jak wy mam nerwicę. pani psycholog nazywa to rekacją nerwicową ale jak dla mnie to to samo. wszytko zaczęło się ponad miesąc temu, kiedy to dostałam bólu szyi. Zaczęłam szukać w internecie przyczyn i tak od słowa do słowa moje objawy pasowały do raka. Załamałam się, dwa tygodnie nic tylko płacz i niechęć. ciągły stach że umieram. Wtedy postanowiłam, że muszę pójść do lekarza, nie wiedziałam tylko do jakiego. Moja pierwsza wizyta to u psychiatry, tam opowiedziałam Pani o wszystkim i ona zaproponowała mi tabletki(ale ich nie chciałam bo jestem młoda) oraz terapie. Zdecydowałam się na to drugie. Znalzłam psychologa. Na pierwszej wizycie ciągle płakałam bo tak bałam się, że umieram. na drugiej wizycie byłam lepsza i Pani psycholog powiedziała mi, że skoro jest mi lepiej mam do niej przyjść jak znów coś mnie zacznie boleć (fizycznie). Nie mineły dwa tygodnie jak, któreś nocy wpadłam w panikę ponieważ wróciły wcześniejsze bóle. Od tego momentu postatnowiłam chodzić na terapię regularnie. Powiem wam, że nadal ciągle boje się, że mam raka ciągle mam nowe bóle i stąd te myśli. Robiłam w tym roku badania krwi, moczu, EKG, tarczycę i wszystko w porządku ale to mnie nie uspokaja. To lęk przed śmiecią jest straszny to takie uczucie przeczucia, czy też tak ma Cię? Jest mi wstyd przed moim mężem,mamą, rodzeństwem. Boję się kolejnego ataku paniki i tego, że umrę a mój mąż zostanie tu sam:(Za parę dni mam wizytę u lekarza które zajmuje się stawami skroniowo-żuchwowymi bo mnie boli szczęka i też bardzo się boję że to rak:(:(
×