witam!
Czy ktos z Was czytal *Pokonac leki i fobie*? Sa tam podane rozne metody radzenia sobie z lekiem i napadami paniki. Przeslanie tej ksiazki jest takie, zeby nie starac sie walczyc tylko przyjac i zaakceptowac swoj stan. Jakos nie moge sie do tego przekonac... Ksiazka jest o tyle dobra, ze uswiadamia, ze to, co sie z nami dzieje, to tylko stan emocjonalny. Boimy sie jakiegos wyobrazenia o sytuacji, a nie samej sytuacji. Poza tym, tak naprawde, zawsze jestesmy bezpieczni. Nawet,gdy juz odwazymy sie wyjsc z domu, w autobusie, na uczelni itd, jestesmy bezpieczni. Jesli boisz sie, ze zemdlejesz ( nie zemdlejesz-wierz mi ), to pomysl, ze nawet jesli tak sie stanie, ktos na pewno Ci pomoze i sprobuj przestac sie tym martwic!!! Zemdleje,to zemdleje, nie ma sensu martwic sie na zapas, prawda? Wiem, ze to ciezkie, ale przeciez nie mozemy byc wiezniami wlasnego domu. Kazdy chce byc niezalezny, prawda? Nie lubie pisac, ani czytac o objawach choroby, bylam u psychologa, ale po wizycie czulam sie fatalnie przez 2 dni. Za 3 tyg jade za granice, postaram sie o prace i mam nadzieje, ze zajecie bedzie moja terapia. Nie zrezygnuje z moich planow, chocbym miala sie czolgac! Wazna jest takze swiadomosc, ze stan taki w koncu minie. Oby jak najszybciej! Pozdrawiam wszystkich.