witam wszystkich juz prawie w poniedziałek:( na forum trafiłam przez przypadek a z nerwica walczę w sumie od jakis 6 lat.. tragedia zaczęło się od zatorowości płucnej z wieloma powikłaniami ale jakoś z tego wyszłam. Chyba złe emocje się we mnie gromadziły,strach przed powtórka, który chyba siedzi we mniue do dziś, doszły problemy rodzinne i nerwica lekowa. Zmagałam się z tym sama i wreszcie zdecydowała sie na psychoterapie, jutro pierwsza wizyta:P trochę ie boje jak to wyjdzie.. ale mam nadzieję, że zacznę normalnie żyć.. u mnie objawia się to strasznymi bólami głowy, bezsennością...lękami szczególnie wieczorami i w nocy stad bezsenność... i te wiecznie czarne myśli..że coś złego się wydarzy..juz brak mi sil..jak sobie radzicie z nerwica oprócz leczenia i psychoterapii... może jakieś inne sposoby? pozdrawiam wszystkich i życzę miłego i spokojnego poniedziałku! :D