Skocz do zawartości
kardiolo.pl

keisab

Members
  • Postów

    0
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

    nigdy

Treść opublikowana przez keisab

  1. Witaj Monia... wszystko co opisujesz mialam i ja.Nawet nie moglam malego ziarenka przelknac,tak sie panicznie balam.Jednakze zaczelam sie uspokajac i to wlasnie ten wielki spokoj mnie uratowal.Wtedy tez bywalo,ze zajelam sie mantra i caly czas to gadalam sobie az naprawde w to uwierzylam,bo jak widzisz..wierzysz teraz w to ,ze masz nerwice.Bywalam ulekarza napoczatku mojej choroby miesiacw miesiac gdzie byly same leki,leki i tylko leki.Wkurzylam sie i podjelam leczenie wtedy na wlasna reke,zaczelam sobie dawkowac leki na podstawie obserwacji jak sie czujei wiesz co?..pomoglo...tak,ze w 5lat pozniej odstawilam je z dnia na dzien i przez 4 lata cieszylam sie zdrowiem do czasu kiedy doszlo do rozpadu zwiazku,wtedy znow popadlam..czulam jakies dlawienie w gardle,chcac nie chcac wrocilam dolekow,ale... wiele w tej chorobie pomaga optymizm,zajecie sie czyms co lubisz,oraz wszelki spokoj.Ztym spokojem u mnie bylo tak,ze jak czulam lek wtedy oddech i mysl**nie bede sie tym przejmowac** poskutkowalo.Jesli czegos nie chcesz robic...nie rob,alemozesz jednak zrobic byleby zrobic to w spokoju i z pogodzeniem sie z mysla.Nie jest to latwe,ale mimo to sprobuj.Bywa,ze czasem biore pol tabletki z 0,5 zomirenu wlasnie ze wzgledu,ze mam gule w gardle,ale leki?...minely odkad przestalam sie przejmowac wszystkim comnie doprowadzalo do nerwicy.Tobie tez to radze. pozdrawiam.
  2. Mlgosiu....w nerwicy najwazniejszy jest spokoj,sprobuj sobie to uswiadomic.Jesli napadnie Cie jakis lek..nie poddawaj sie jemu lecz przyjmij to ze spokojem.To tyczy sie wszystkiego,jesli niemaszochoty sie smiac to poprostu badz saoba...zycie z nerwica polega na ustabilizowanym zyciu.Ja po sobie zauwazylam,ze kiedys robie cos wbrew sobietojestmi wtedy zle..odzywa sie wszystko wemnie.Musisz nauczyc sie wyciszac,a kiedy juz to osiagniesz wszystko inne zejdzie na drugi plan. Wiecej optymizmu i dobrze,zebys robila to co lubiszto naprawde pomaga.
  3. Chce dodac,ze nie obeszlo sie bez bolu serca,drzenia w srodku,lekow,zawrotow,boli brzucha,wymiotowania na sucho,walki o wyjscie na zewnatrz,o pocenie sie,o gule w gardle,o niemoznosc wstania z lozka czy jakiegokolwiek poruszania sie itp itd pozdrawiam
  4. Witajcie... Chce sie z Wami podzielic na temat nerwicy,otoz popadlam na nia w wyniku silnego stresu i od tamtej pory czyli 10 lat mam nerwice.Zaczelo sie fatalnie po 1 dniu stresu na drugidzien zaczelam sie dusic..nie wiedzialam oczywiscie co mi dolega..od l;ekarza do lekarza nic to nie dalo..nie wiedzieli comi jest choc objawy byly widoczne,dopiero moja sasiadka uswiadomila mi ,ze mam nerwice.Pojechalam do psychiatry...jezdzilam comiesiac oczekujac poprawy ktorej nie bylo,wtedy sie wkurzylam i na wlasna reke zaczelam sie leczyc,nastawilam sie pogodnie do wszystkiego,zle mysli wywalilam i powiedzialam sobie,ze sie jej nie dam,pomogly mi spacery,mowienie sobie,ze jestem zdrowa..to taka moja mantra.Bywaly dni,ze mialam halucynacje iz widzialam duzego pajaka...dwa razy pod rzad mi sie to przydarzylo,az uswiadomilam sobie,ze to tylko nerwica,kiedy juz sobie uswiadomilam wszystko zniknelo.RadzeWam,abyscie byli spokojni w stosunku do leku jaki Was obezwladnia.Mialam remisje,ze choroba stanela mi na ladne prawie 4 lata,gdybym sie nie zakochala i ta cala sceneria z rozstaniem to moze do dzis bym sie cieszyla zdrowiem.Na szczescie ciesze sie i kiedy mnie dopada mowie sobie ,ze to tylko nerwica,ktora probuje mnie pokonac,biore gleboki oddech i niczym sie nie przejmuje bo nawet niewielka drazniaca plotka moze zniweczyc caly plan.Wiec sie nie poddawajcie.Madrze mowia Ci,ktorzy pisza o zajeciu sie jakas pasja,rzeczywiscie Ona pomaga i to bardzo. Zycze Wam kochani zrozumienia sedna sprawy.Rozluznijcie sie i robcie to co lubicie ,a leki?...swoja droga mozna wziac czasem doraznie.
×