Hej dziewczyny, ja jestem jeszcze przed diagnozą lekarska ale z tego co tu czytam to u mnie wyglada to bardzo podobnie,tak jak Wy zastanawiam sie czy to ja sobie wmawiam nerwice czy to jakas powazna wada serca?
Powiedzcie z czego to sie bierze?Czy mozliwe jest to ze nasza przeszłosc ma na to wplyw? Dziecinstwo z ojcem alkoholikiem?Straszne wspomnienia...No i straszny lek przed smiercia?Jak wielkie emocje, albo jak małe juz powoduja w ostatecznosci nerwice?
Najgorsze jest to, ze nie potrafie przestac o tym myslec, o tych mocnych uderzeniach, teraz mam ich coraz wiecej, jak siedze i o nich mysle czekam na kazdy nastepny, to wtedy jest ich coraz wiecej i wiecej...i mysli...straszne mysli dzieci maz itd...
Tylko czy to naprawde nerwica?
Czuje sie tak słabo, moje cisnienie nie przekracza 90/60, tylko wtedy jak nastepuja kolatania, podkniecia czy jak to nazwac podnosi sie znacznie...
Ja biore Sedomix, czy macie jakies doswiadczenia z tymi kroplami?