Skocz do zawartości
kardiolo.pl

rota223

Members
  • Postów

    0
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

    nigdy

Treść opublikowana przez rota223

  1. dziekuje Wam bardzo za wsparcie... teraz wrocilam od psychologam to moja pierwsza wizyta u nowego terapeuty, bo tamten poprzedni to po prostu porazka... narazie na terapii musimy szukac zrodla tego problemu. normalnie nie wiem nawet jak tam dojechalam i juz kiedy bylam na miejscu chcialam uciec, czulam ze nie dam rady, ale sie przelamalam i jakos poszlo. czeka mnie dluga droga i duzo pracy, z reszta jak nas wszystkich. Maju ja tez mam niekiedy takie dolegliwości nerwicowe jak Ty, czyli duszności i z tego co wiem to u nas *normalne* i zalezy od pogody, a dzisiaj jest wyjatkowo duszno. w ogole nasze nastroje tez zaleza od pogody i ogolnie od nastawienia psychicznego, najlepiej robic wszystko z marszu. Ja mam nadzieje, ze dam rade dzieki temu forum uwierzylam ze pokonam chorobe razem z Wami, bo bedziemys obie pomagac przeciez mamy siebie... a jak zostane psychologiem, po zakonczenu studiow to napewno zajme sie agorafobia, zeby ludzie dowiedzieli sie co to za choroba, obiecuje ze naglosnie ta sprawe dla dobra nas wszystkich... pozdrawiam Was goraco, a teraz ide spac bo po tym stresie jak mi juz tak opadl to tez opadly mi sily... musze sie uczyc bo w piatek ostatni sesyjny egzamin... do jutra ;*;*;*
  2. Dziękuję Ci bardzo za odpowiedź. Kurczę za godzinę mam wizytę u psychologa i tak sie boja, bo mam do pokonania *aż* 20 km... ehhh i godzina u psychologa...jakby co to wezme nogi za pas i uciekne... dobrze ze moj chlopak ma szybkie auto... czasami jest dobrze, a czasami masakra. Przez ostatnie 3 dni to kompletna porazka, a teraz biore sie w garsc i lece sie szykowac na wizyte... Napisze jak wroce jak bylo... 3 majcie kciuki PS. ciesz sie ze znalazlam to forum jestescie KOCHANI!!!!!!!!!!
  3. WItajcie dziewczyny! Jestem tutaj nowa i to mój pierwszy post na forum. Ja również cierpię na agorafobię. zaczęło się to 6 miesięcy temu, kiedy wyjechalam na studia. przez pazdziernik i listopad bylo dobrze, a zaczelo sie w grudniu. pojechalam do wielkiej galerii handlowej na swiateczne zakupy i tam mnie dopadlo. dokladnie w sklepie deichmann zrobilo mi sie slabo i utracilam swiadomosc. chlopak wyprowadzil mnie na dwor zupelnie na druga strone centrum, wiec zeby wrocic do auta musialam przejsc cala galerie w szerz. wrocilam do domu no i sie zaczelo. kiedy po przerwie swiatecznej wrocilam do szkoly (mieszkam w akadmiku ok 200 km od domu) zaczal sie koszmar. rano nie moglam zwlec sie z lozka zeby isc na zajecia. zaczelam brac tabletki uspokajajace typu persen forte, deprim i magnez z witamina b6, ktore zazywam do tej pory. jednak wiedzialam ze musze wstac i isc na zajecia i sie zmuszlama. raz jak poszlam na zajecia to kolokwium napisalam w ciagu 3 minut (na ocene 6) i wybieglam z placzem bo nie dawalam rady. obecnie jest troche lepiej. najgorzej w takie pochmurne dni jak dzisiaj siedze, placze i sie uzalam. studiuje psychologie i myslalam ze dam sobie sama rade, jednak nie. w poniedzialek postanowilam, ze pojde do psychologa i dzisiaj mam wizyte. od 2 dni nie wychodzilam z domu, bo juz zakonczylam pierwszy rok studiow jeszcze tylko 2 egzaminy. wiem ze musze wychodzic z domu i zmuszam sie do tego. najgorzej jest wyjsc pierwszy raz a potem juz idzie z gorki, nawet sama chce gdzies jechac. najdziwniejsze jest to ze ta agorafobia daje znac o sobie w moim miejscu zamieszkania, a nie tam gdzie studiuje. tu ni emoge sie oddalic (kiedy wychodze po raz pierwszy rano z domu) nawet na 200 metrow, a tam do szkoly chodze 800 w jedna strone i daje rade. dzisiaj wizyta u psychologa, ok 20km od mojego miejsca zamieszkania. juz sie boje jak tam dojade (jade z chlopakiem, oczywiscie nie sama). STrasznie sie boja czy podolam, niekiedy mysle ze zycie nie ma sensu i popadam w depresje dlatego postanowilam udac sie do specjalisty. poradzcie cos, powiedzcie jak sobie z tym radzic. u mnie najgorsze jest to ze jak mnie lapie panika to trace swiadomosc (bedac przytomna) jest mi slabo i strasznie sie stresuje i chce uciec do domu. powiedzcie jak to opanowac.... pomozcie!! pozdrawiam Agata
×