WItajcie dziewczyny!
Jestem tutaj nowa i to mój pierwszy post na forum. Ja również cierpię na agorafobię. zaczęło się to 6 miesięcy temu, kiedy wyjechalam na studia. przez pazdziernik i listopad bylo dobrze, a zaczelo sie w grudniu. pojechalam do wielkiej galerii handlowej na swiateczne zakupy i tam mnie dopadlo. dokladnie w sklepie deichmann zrobilo mi sie slabo i utracilam swiadomosc. chlopak wyprowadzil mnie na dwor zupelnie na druga strone centrum, wiec zeby wrocic do auta musialam przejsc cala galerie w szerz. wrocilam do domu no i sie zaczelo. kiedy po przerwie swiatecznej wrocilam do szkoly (mieszkam w akadmiku ok 200 km od domu) zaczal sie koszmar. rano nie moglam zwlec sie z lozka zeby isc na zajecia. zaczelam brac tabletki uspokajajace typu persen forte, deprim i magnez z witamina b6, ktore zazywam do tej pory. jednak wiedzialam ze musze wstac i isc na zajecia i sie zmuszlama. raz jak poszlam na zajecia to kolokwium napisalam w ciagu 3 minut (na ocene 6) i wybieglam z placzem bo nie dawalam rady. obecnie jest troche lepiej. najgorzej w takie pochmurne dni jak dzisiaj siedze, placze i sie uzalam. studiuje psychologie i myslalam ze dam sobie sama rade, jednak nie. w poniedzialek postanowilam, ze pojde do psychologa i dzisiaj mam wizyte. od 2 dni nie wychodzilam z domu, bo juz zakonczylam pierwszy rok studiow jeszcze tylko 2 egzaminy. wiem ze musze wychodzic z domu i zmuszam sie do tego. najgorzej jest wyjsc pierwszy raz a potem juz idzie z gorki, nawet sama chce gdzies jechac. najdziwniejsze jest to ze ta agorafobia daje znac o sobie w moim miejscu zamieszkania, a nie tam gdzie studiuje. tu ni emoge sie oddalic (kiedy wychodze po raz pierwszy rano z domu) nawet na 200 metrow, a tam do szkoly chodze 800 w jedna strone i daje rade. dzisiaj wizyta u psychologa, ok 20km od mojego miejsca zamieszkania. juz sie boje jak tam dojade (jade z chlopakiem, oczywiscie nie sama). STrasznie sie boja czy podolam, niekiedy mysle ze zycie nie ma sensu i popadam w depresje dlatego postanowilam udac sie do specjalisty. poradzcie cos, powiedzcie jak sobie z tym radzic. u mnie najgorsze jest to ze jak mnie lapie panika to trace swiadomosc (bedac przytomna) jest mi slabo i strasznie sie stresuje i chce uciec do domu. powiedzcie jak to opanowac.... pomozcie!! pozdrawiam Agata