Skocz do zawartości
kardiolo.pl

kuleczka

Members
  • Postów

    0
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

    nigdy

Osiągnięcia kuleczka

0

Reputacja

  1. Drodzy nerwicowcy, może ja też natchnę Was optymizmem - żyłam z nerwicą lekową przez pewien czas i udało mi się z niej wyjść. Może czasami jeszcze wracają mi jakieś objawy - zawroty głowy na przykłąd, ale mam wrażenie, że ich po prostu nie kojarzę z nerwicą. U mnie kilka lat temu - jakieś 8-9 - nagle wystąpiły stany lękowe. Wewnętrzne napięcie (jak przed egzaminem, czy w poczekalni u dentysty - jeśli ktoś nie lubi dentysty) towarzyszyło mi na okrągło. Męczyło mnie wsłuchiwanie się w siebie samą i jedynymi momentami, kiedy byłam w stanie o tym zapomnieć były chwile, gdy gapiłam się w telewizor. Ponieważ było mi z tym źle, czułam się, jak za szybą i wiedziałam, ze nikt z bliskich nie może mi pomóc zwróciłam się do lekarza. Zaczęłam chodzić na terapię, dostałam leki, które mogłam - aczkolwiek nie musiałam brać. Nie wzięłam - dałam radę bez. Terapia trwała prawie rok - w tym czasie nerwica powoli odchodziła. Uczucie było porównywalne z takim zapominaniem, że ona istnieje. Musiałam się nauczyć odwracać uwagę od lęku i od wsłuchiwania się w samą siebie. Tak, jak już to napisała dziewczyna wyżej - przemagać się i zająć czymś głowę - to najważniejsze. Z czasem przerwy w lękach robią się coraz dłuższe. Po jakimś czasie mogłam powiedzieć, że nerwica odeszła. Nie bójcie się zwrócić o pomoc do psychologa, czy psychiatry. To się da zwalczyć - bądźcie dobrej myśli :)))
×