Skocz do zawartości
kardiolo.pl

zwyklaniezwykla

Members
  • Postów

    0
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

    nigdy

Osiągnięcia zwyklaniezwykla

0

Reputacja

  1. Mam jeszcze pytanko, czy jest ktos z okolic Raciborza? Jest mozliwosc grupowej terapii, ale musze znalezc choc 6 chetnych.
  2. Dzien dobry, choc jeszcze sie okaze jaki bedzie... Noc byla fatalna, zaliczylam kolejny ataki paniki. Juz wieczorem czulam, ze lekko nie bedzie. Wzielam tabletki na uspokojenie, ale w ciagu dnia puls wariowal. W nocy obudzilam sie zalana potem, z drgawkami, pulsem 140 uderzen na minute. Okropne uczucie. Wstalam po cichu, by nie zbudzic dzieci. Nie zmierzylam cisnienia. Nie chcialam sie dodatkowo nakrecac! Otworzylam okno, zaczelam gleboko oddychac i wystarczylo kilka minut. Tym razem swiadomie wiedzialam co robic. Nie lezalam jak kloda i nie czekalam, az wszystko samo minie. Wiedzialam, ze nie ma zagrozenia dla zycia. ze to tylko moja psychika!
  3. Do Zuska28: Tez biore betaloc 25, dwa razy po pol tabletki. Jaka Ty masz dawke?
  4. Nie wiem jak o wyglada u innych, ale ja mam bardzo wielkie wahania. Raz jest 90/60 i kreci mi sie w glowie. Za chwile jest 120/80...
  5. do ~kiichigo: jest dokladnie tak jak piszesz! *...główny mechanizm lęku panicznego polega na wzajemnie nakręcającej się spirali: jest lęk, zaczyna się przyspieszone bicie serca, chory interpretuje to jako zagrożenie zdrowia lub życia, co wzmaga lęk i reakcję serca itd.* Dokladnie tak dzieje sie ze mna, mierzylam ciesnienie, jest 100/70 puls 77, mierze drugi raz 120/80 puls 86, trzeci 120/80 puls 96... Maz zabral ciesnieniomierz. Schowal go i powiedzial, ze wlasnie stad moje leki! Nic mi nie jest, ale ciagle mysle, ile tez moge miec pulsu lub cienienia. Odstawialm coaxil. Bralam 2 razy dziennie po pol tabletki, zamiast tego leku biore 3x2 kalms. W 100% naturalne. Pomagaja, choc wiem, ze to w wiekszosci moja wlasna zasluga, ze powoli wracam do *normalmego stanu*. Jeszcze kilka dni temu mialam dosc ciezki atak, w srodku nocy cisnienie 150/100, puls 150. Prosilam meza, by pojechal ze mna na pogotowie. Nie zgodzil sie. Bylam zla, ale mial racje. Powiedzial, ze dzis pojedziemy, dostane cos na uspokojenie, jak wtedy i wrocimy do domu, ale co bedzie jutro, pojutrze? Kazal polozyc sie spokojnie, polozyl mokry recznik na szyje i nakazal oddychac gleboko. Po 10 minutach bylo po wszystkim. Zasnelam spokojnie i spalam cala noc. ~kiichigo, dziekuje. Nie zdajesz sobie sprawy jak takie wpis jak Twoj pomagaja.
×