Witam.
Już od dawna chciałam wypowiedzieć się na forum o mojej nerwicy w ciąży.
Z nerwicą walczę od 9 lat. W ciąży oczywiście wszystko się nasiliło. Na początku nie było źle. Miałam zawroty głowy, ok. standard. Później pojawiły się niepowściągliwe wymioty 2,5 m-ca – schudłam 4 kg. wtedy było jeszcze ok nie miałam objawów nerwicowych, z którymi nie mogłam sobie poradzić, ale jak pojawiło się kołatanie serca, tętno ponad 100, duszność w 4 m-cu to zaczęłam się tracić kontrolę, później pojawiły się napady paniki i strach o dziecko, że poronię. Ale jak w 5 m-cu doszły dodatkowe skurcze serca to myślałam, że oszaleję. Bez przerwy niepokój, lęk czasem pobudzenie. A najgorszy strach, że dostanę zawału, że serce nie ruszy po dodatkowym skurczu. Pojawił się niesamowity ciężar ciała ledwo, co mogłam się ruszać oraz ból głowy. Od kardiologa dostałam leki na wyrównanie pracy serca i prośbę, aby leżeć. W nerwicy najgorsze, co może być to leżenie i myślenie, wsłuchiwanie się w siebie. Mój stan się pogarszał, doszła depresja, niesamowity strach. Pod koniec ciąży prawie nie mogłam chodzić, doszły zaburzenia widzenia,( cienie przelatujące na skraju pola widzenia) oraz częstoskurcz napadowy tętno ponad 200, moja ciąża zakończyła się cesarką. Sama nie wiem jak to przeżyłam. Największy koszmar w moim życiu, ale warto było. Mam cudowną, spokojną córkę, mój skarb najdroższy.
Chcę jeszcze podzielić się żalem do lekarzy z ginekologii, (byłam przyjęta do szpitala kilka dni wcześniej przed planowaną cesarką), którzy traktowali mnie jak totalnie chorą psychicznie, kiedy bałam się o swoje życie przy napadach częstoskurczu. Uważali, że robię przedstawienie, naśmiewali się, zaczęli mnie olewać, bagatelizować, to samo z pielęgniarkami. Zamiast przyjść uspokoić, chociaż na chwilę- wiadomo to pomaga. Wiem że są zajęci ale trochę życzliwości, zrozumienia. Dziś miną już 5 m-c od porodu nadal mam dodatkowe skurcze serca i czasem zaburzenia widzenia. Boję się tego, choć jestem po konsultacjach i wszystko jest w porządku. Nie biorę leków na nerwicę, bo karmię piersią, choć mam objawy. Ale po tym, co przeszłam w ciąży i w połogu to lajcik
Pozdrawiam wszystkie znerwicowane mamusie.