Witam.od trzech lat dzieje się ze mną coś nie tak,na początku stojąc w kolejce w sklepie poczułem jak mocno i szybko zaczeło mi walić serducho i tak wylądowałem w karetce--był to czętoskurcz serca.po tym incydencie zaczełem robić sobie badania,echo serca,holter,wysiłkowe.okazało się że wszystko z miom serduchem jest ok ,tylko w holterze miałem 4 skurcze nadkomorowe,mój kardiolog powiedział że to nic powarznego..od tamtej chili moje całe życie to jeden wielk strach,mam cały czas lęki gdy tylko dostaje skurcz to zaras trafiam do kardiologa lub w szpitalu i wszyscy mi mówią że to nic takiego a ja normalnie nie moge już funkcjonować a moja praca leży pod znakiem zapytania.obecnie biore takie leki-LAKTOMAG,CONCOR,DOXEPIN..proszę kogoś o jakąś rade bo nie wiem co dalej,jak mam sobie radzić