Witam
Pisze w imieniu mojego dziadka, *szczęśliwego* posiadacza rozrusznika serda, który niestety nie działa jak powinien (jak i lekarze się nim zajmujący).
Dziadek codziennie słania sie z nóg, ciśnienie mu skacze jak piłeczka ping-pongowa lub jak jego tętno. Martwimy się, że może to być wina urządzenia. Poza tym lekarze testują wytrzymałość serca dziadka co i rusz kaząc mu wykupywać leki a jak dziadek znajduje się już w bardzo cieżkim stanie, sugerują je odstawić. Jak królik doświadczalny.
zastanawiam sie nad mozliwością zmiany rozrusznika i dodatkowo chciałaby prosić o podanie nazwiska dobrego kardiologa czy innego specjalisty, który przytrzyma dziadka przy życiu, ponieważ jak sie dowiedziałam dzisiaj z badań wynikło, że miał już stan przedzawałowy.
Z głory bardzo dziękuję