Czesc dopiero dzis natknelam sie na wasze posty ja z moimi lekami walcze od 3 lat jak dobrze przeczytac ja tez to mam nie jestem sama.Chistoria mojej choroby zaczela sie niewinnie dlugo nie zdawalam sobie sprawy ze cos dzieje sie nike tak,zaczelam sie bac wychodzic z domu,wsiadac do autobusu,wchodzic do sklepu zatloczonego mialam wrazenie ze sie dusze ogarniala mnie panika,jedna mysl wrocic do domu trafilam do lekarza wloskiego bo tam przebywalam przepisal mi antydepresanty po ktorych czulam sie gorzej zaczely sie dziwna bole glowy,sciskania w gardle,bezsennosc wyslali mnie na badania glowy ktore niczego nie wykazaly wiec stwierdzono ze to na tle nerwowym po tym dostalam Pineal i Xanax to postawilo mnie na nogi terapia trwala pol roku,wiem ze to choroba z ktorej sie nigdy nie wyleczy mozna ja tylko zaleczyc i pracowac nad samym soba.Przez jakis rok czulam sie dobrze pozniej leki wrocily ,strach przed smiercia spowodowane bolami w klatce piersiowej i znowu sie zaczelo lekarze,badania i diagnoza nerwica serca,napady lekowe,agorafobia to podstepne choroby ktore dlugo nie daja o sobie znac i rozwijaja sie powoli znowu terapia,pomogl mi dobry neurolog na poczatku Xanax a terza Kalms;aspargin;Milocardin i Validol bez ktorego nie wyjde z domu,wiem ze duzo zalezy ode mnie i mojego myslenia,staram sie bardzo nie mysle o kolejnych atakach,a swiadomosc ze nie jestem sama z tym problemem podniosla mnie na duch pozdrawiam