Witajcie! moja nerwica zaczęła się od około 9 lat temu jak odszedł ode mnie mąż a ja zostałam sama z 3-letnią córeczką która za nim strasznie płakała.Ja męża kochałam nad życie a on poszedł do naszej wspólnej koleżaniki i zrobili sobie wspólne dziecko.Przeżyłam wtedy tak straszny szok,że nie da się tego opisać słowami.Teraz już upłynęło od tego wydarzenia minęło ponad 9 lat.Ja ma straszną nerwicę brałam już prawie wszystkie leki przeciwdepresyjne i większość psychotropów na uodpornienie.najgorsze jest to jednak,że przy wszystkich wynikach idealnych i badaniach łapię infekcję przez te 9 lat a teraz co wyjdę na dwór i silniej wiatr wieje ja od razu jestem chora i albo polopirynę biorę albo z antybiotyku w antybiotyk.lekarze mi nie wierzą ani moi bliscy.robiłam już szczegółowe badnia i są bardzo dobre.Chodziłam już na trzy terapie ale zadna nie pomagała.proszę pomóżcie...