jestem po ablacji 2 lata robiłam ją w Zabrzu wykonywał ją Dr OskarKowalski uważam ,że to wybitny specjalista, przemiły i mądry człowiek. Przez 2 lata spokój poza skurczami dodatkowymi incydentalnymi. Ablacje miała z uwagi na częstoskurcz nadkomorowy węzłowy. Niestety do dzisiaj kiedy z nagle dopadło mnie 250 /min na betaloku 100 ,zażyłam cordarone i nic, w karetce we wlewie cordarone i nic dopiero gdy zawieźli mnie do Ochojca tam dostałam adenozynę3-6-12 i po 12 mi przeszło nie wiem co mam robić, byłam najszczęśliwszą osobą gdy Pan Doktor przeprowadził u mnie ablację zaplanowałam wakacje samolotem 2 godziny z uwagi na dzieciaki,które nie mogą się doczekać nie wiem teraz czy mam lecieć boję się , tam gdzie lecę są szpitale ale nie wiem co się stanie gdyby zaczęło się podczas lotu, z drugiej zaś strony chciałabym normalnie żyć,może zmiana leków. Może to formum czyta Pan Doktor i coś poradzi