Skocz do zawartości
kardiolo.pl

Pokonaclek

Members
  • Postów

    0
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

    nigdy

Osiągnięcia Pokonaclek

0

Reputacja

  1. Witam wszystkich serdecznie! Kochani, mam juz ponad 50 lat, więc na temat nerwicy lękowej moge cokolwiek powiedzieć poniewaz leczyłam ją 8 lat, tak osiem lat. Objawy były nastepujące: ciągły żal i płaczliwośc, uczucie, że nie jestem nikomu potrzebna, ani w pracy, ani w domu.Bałam się wyjśc sama z domu do sklepu, wydawało mi sie, że zaraz zemdleję, upadnę, dostanę wylewu, zawału i umrę. Koszmarem było dla mnie przechodzenie przez szerokie ulice, zatrzymywalam się na środku i wracałam, przylepiałam się do ścian budynków bo tam czułam się bezpieczna. Niektórzy nawet podejrzewali, że jestem pijana. Zawroty głowy, dolegliwośce ze strony serca, to było na porządku dziennym a do tego sytuacja w mojej rodzinie-cóż, nie było tam miłości i zrozumienia i to dolewało oliwy do ognia. Leczenie podjęłam w pewnej Poradni Zdrowia Psychicznego w Suwałkach, trafiłam tam na LEKARZA-CZŁOWIEKA, który diagnoze postawił po drugiej wizycie. Przyjmowałam ogromną ilość leków(różnych) i z różnym skutkiem, bywało i tak, iż doznawałam uczucia, iż unosze się gdzieś w góre i płynę, lekarz zmieniał specyfiki, cóż, nie czułam się dobrze, nie zaprzeczam i straciłam nadzieję, że kiedykolwiek sama udam sie w jakąś podróż, wyjde normalnie na spacer itd. aż wreszcie pan doktor zaproponował, żebym zaczęła spacery po lesie, długie spacery, żebym wpatrywała sie w konary bardzo wysokich drzew i oddychała głęboko jak tylko sie da. Tak tez zrobiłam. Odstawiłam leki, wszystkie! Zaczęłam inna kuracje. Pomogło!!!!! W przeciągu jednego roku lęki zmniejszyły sie do tego stopnia, że wychodziłam sama do sklepu, przechodziłam przez szerokie ulice jeszcze bardzo ostroznie, ale już bez lęku, ktory paraliżował mój umysł. Tłumaczyłam sama sobie, że przecież nic gorszego od smierci mnie nie może spotkać, a skoro śmierć dotyka innych więc może dotknąć również i mnie i, że umre tylko jeden raz. POMOGŁO! Minęło kilkanascie lat od tego momentu. Zmieniłam miejsce zamieszkania i pracę. Dzieci dorosły, jestem babcią, jestem zdrowa! Uprawiam cyklistykę, dużo czytam(poezje), uwielbiam tańce. Jestem szczęśliwa. Życze wszystkim dużo wytrwałości i sukcesów w pokonywaniu tej trudnej, ciężkiej choroby.Nie wiem, nie jestem pewna, czy leki psychotropowe pomogą, czy załatwią za nas ten temat? Dla mnie osobiscie nie pomogły. Pomogła mi wiara, że potrafię...... Pokonałam lęk.
×