Skocz do zawartości
kardiolo.pl

silweck

Members
  • Postów

    0
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

    nigdy

Treść opublikowana przez silweck

  1. Marto, ja wcale nie ignoruje zagrozeniam mojego zycia! Myslisz, ze sie nie przejalem tym co napisalas zwlaszcza stwierdzeniem *ze mozna umrzec*?? Ale doradz mi co mam zrobic. Jak juz pisalem mialem zalozonego 2 razy holtera raz w Polsce, a ostatnio, nicaly rok temu w Niemczech (gdzie obecnie mieszakm). I to wlasnie w tym ostatnim badaniu wyszedl mi ten Holter taki niski w nocy. No i o ile sobie dobrze przypominam lekarz powiedzial mi, ze byl to jednorazowy spadek pulsu i ze nie mam sie czym przejmowac. A skoro mam juz ta bradykardie to sa jakies leki na to? Marto, jestes lekarzem? Co mam zrobic, zalozyc sobie Holtera na tydzien i czekac az pojawi sie dluzsza przerwa w pracy serca? A na moim zyciu bardzo mi zalezy zwlaszcza teraz gdy moja zona jest w ciazy. Tylko ja zamiast wspierac zone w tym okresie to sie skupiam na tym moim serduchu i wpadam w stany lekowe i nerwy...
  2. Pisalem, zeby nie straszyc. Holtera mialem juz 2 razy zakladanego i nic powaznego mi nie wykazal. Lekarze powiedzieli ze ewentualne zaklocenia mieszcza sie w normie i ze moga wynikac z np. dlugotrwalego stresu. Moze troche zle opisalem moj przypadek, moje serce sie nie zatrzymuje na dluzszy czas (np: 1-2 sek) tylko jakby pojedynczo zakolacze, a potem bije dalej czesto szybciej z powodu stresu. Moge jeszcze dodac, ze czasami jak spotka mnie szczegolnie stresujace zdarzenie, np: niemila lub stresujaca rozmowa z kims to tez tak zakolacze mi serducho, ale niekiedy bez jakiegokolwiek powodu. Wazne wydaje mi sie rowniez w moim przypadku to, ze takowe zaklocenia nie maja miejsca przez dluzszy okres czasu np. 2 -3 miesiace. Lecz po jakims czasie znowu wracaja. Ale nie zeby sie nasilaly tylko sa takie same, tak jakby przypominaly o sobie. A jesli chodzi o niski puls to moze to jest dziedziczne bo dzaidek tez tak mial..
  3. Witam. Jestem mezczyzna. Mam 35 lat. Wzrost: 180 cm. Waga: 95 kg. Otoz moje klopoty z sercem zaczely sie gdzies 1-2 lata temu. W sumie nic konkretnego mi nie dolega. Jednak co jakis czas moje serce nie bije prawidlowo. Jednak zdarzaja mi sie jakby takieprzerwy w biciu serca, np. co 8-10 uderzen pauza pomiedzy biciem jest dluzsza. Czasami znow serce jakby sie zatrzymalo, potknelo, zakolatalo, trwa to bardzo krotko ale po takim zdarzeniu od razu zaczynam sie bac i o niczym innym nie moge myslec tylko kiedy znowu mi serce zakolacze i czy nastepne takie zdarzenie przezyje. Musze tutaj dodac, ze moj normalny puls w stanie spoczynku miesci sie w granicach 50-60 ud/min. Bylem oczywiscie z tym u lekarzy, np. na kardiologii w Zabrzu. Zrobiono mi m.in. takie badanie z ktorego mozna odczytac budowe serca itd. Budowa komor itd jest prawidlowa. Tylko lekarz stwierdzil, ze mam takie cos ze jakis jeden (zagiety?) platek z mozliwoscia zapadania - nie mam przed soba wynikow wiec pisze z pamieci. Lekarz powiedzial mi, ze to nic wielkiego i ze na to tylko magnez pomaga i kupilem jakies tabletki bez recepty, chyba to byly magnez+witamina B, ale jak dziennie to zazywalem to mi sie po nich w glowie krecilo wiec je odstawilem. Z EKG nic nie groznego nie wyszlo, jedynie to ze mam niski puls. Mialem bowiem tez pozniej zalozonego Holtera to wyszlo ze w nocy minimalny puls doszedl nawet do 38 uderzen. Dodatkowo czasami (a nawet dosc czesto) miewam klopoty z cisnieniem tetniczym (100 / 150). Ponadto okolo roku temu mialem badania krwi to wyszedl mi wysoki poziom cholesterolu: 260. Wczesniej nie przechodzilem jakichs zadnych powazniejszych chorob - oprocz, mononukleozy, ktora dorwala mnie okol 3,5 roku temu. Mialem wtedy powiekszona watrobe, sledzione i zoltaczke. Wiem, za mam nadwage i caly czas zamierzam zaczac sobie amatorsko biegac lub delikatnie jakis sporcik sobie trenowac no i zarzucic sobie jakas dietke, ale nie wiem czy to dopiero nie zaszkodzi mojemu sercu, ktore co jakis czas sie *odzywa* w opisany na poczatku sposob powodujac, ze wpadam w strach. Jestem osoba bardzo podatna na stres, denerwuje sie bez wiekszego powodu... Mam dookola kochajaca rodzine, ktora mnie uspokaja, ale jak sie tu nie denerwowac jak raz na tydzien albo raz na dzien (czasami kilka razy) serce czlowiekowi sie *potknie* ? (zakolacze, zabije nieprawdlowo.. nie wiem jak to nazwac) Nie wiem co by tu jeszcze napisac... Ma albo mial ktus cos podobnego? I co to moze byc? Tylko nie straszcie jeszcze wiecej bo i tak juz mam tego wszystkiego dosc ;-)
×