Witam wszystkich uczestników tego forum!Jestem Kasia i od dwóch dni usiłuję sama stwierdzić,co jest mojemu mężowi.Podczas ostatniego wspólnego spaceru on nagle złapał się za klatkę piersiawą po czym się przewrócił wpadając do głębokiego rowu z wodą.Bardzo się wystraszyłam,że się utopi złapałam go dokładnie w ostatniej chwili,co nie było łatwe,bo jestem w 9 miesiącu ciąży.Pomogłam mu podnieść głowę,powiedział,że nie może oddychać bo strasznie go dusi.Teierdził,że nic go nie boli.Trwało to może pare minut,ale był tak słaby,że nie miał siły się podnieść.Musiałam zawołać teściową i razem jakoś go zaprowadziłyśmy do domu.Taki atak zdarzył mu się drugi raz,ale najgorsze było to,że on mówił,że umiera,a ja nie wiedziwłam,co mam robić?jak mu pomóc?Dodam, że jeśli chodzi o jego wyniki,to wszystkie dotyczące serca ma w porządku.Poza tym ciężko pracuje fizycznie ale w pracy jest ok.Na codzień często boli go głowa,jest senny,nic mu się nie chce robić po powrocie z pracy.Proszę pomóżcie mi!Czy to mogą być obiawy nerwicy?Czekam.