Skocz do zawartości
kardiolo.pl

ja94

Members
  • Postów

    0
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

    nigdy

Osiągnięcia ja94

0

Reputacja

  1. Dziękuję. Dziękuję za Wasze odpowiedzi. Dziękuję, że mnie rozumiecie. Wspieracie. Nie wiem zupełnie co mam robić... Gdyby moja rodzina choć trochę mi pomogła... Chyba zrobię jak mówicie. Muszę iść na jakąś psychoterapie. Nie dam sobie z tym rady sama, chciałabym ale nie dam :( Nie wiecie czy taka terapia jest droga ? Ile to kosztuje ? U mnie teraz w porządku, aż do następnego poniedziałku - WFu. Jak sobie pomyślę, to aż... no BOJĘ SIĘ. Mam stresa teraz jak sobie pomyślę, co będzie potem... ? ^^ Dziękuję, że jesteście ze mną : *
  2. Witajcie. Nie było mnie dość długo. Przechodzę trudny okres. Ostatnio mi się pogorszyło. Nerwica/agorafobia dała o sobie znać, nasiliła się. Zwłaszcza na WF. Chciałam iść na jakąś psychoteriapie czy coś, ale rodzina mi to odradza :( Rodzice mówią, że musze sobie z tym sama poradzić, że życie jest piękne a psychiatra mnie tylko *dobije*. :( Starsza siostra powiedziała, żebym wzięła się w garść i nie robiła z siebie *ułoma*, powiedziała że jak się dalej tak będę zachowywać [chodzi o to słabnięcie i uciekanie z WF] to stracę koleżanki z klasy, tak jak było to w podstawówce. Słowa moich bliskich bardzo mnie zabolały, zwłaszcza siostry... wszystko mi się przypomniało. Wpadłam w jakiegoś paskudnego doła. Agorafobia się z dnia na dzień na sila. Czuję, że nie dam sobie z tym rady. Ostatnio nic mi nie wychodzi, nie chce mi się żyć, nie mam motywacji, nie mam celu, czuję że jestem nikim... Płaczę. Mam dość. Przepraszam. Musiałam się wyżalić :(
  3. Witajcie. :* Jaki czas mnie tu nie było, ale już się pojawiam. Jestem chora i do końca tygodnia muszę leżeć w łóżku. Nie jestem akurat jakoś z tego powodu specjalnie niezadowolona. Hmm.. myślę nawet, że wręcz przeciwnie. Leżę sobie, niczym się nie przejmuję i nie muszę się denerwować WF-em. Wczoraj byłam u lekarza i właśnie dał mi zwolnienie z WF do 21.04, czyli super!! Potem się będę na nowo denerwować. No cóż. A teraz nie ma się czym przejmować. Cudownie, że już zbliżają się święta wielkanocne. Spędzę je jak zwykle - miło w gronie rodziny. :) Wam też życzę już z góry: udanych, wesołych i przede wszystkim zdrowych świąt :*:* Pozdrawiam Was Kochani!! :* :)
  4. Witam Was serdecznie :) Wczoraj nie pisałam to dzisiaj się odzywam. Tak strasznie się w weekend denerwowałam co z WF w poniedziałek i dziś, a nie było tak źle!! W poniedziałek wszystko poszło po mojej myśli, WF na małej sali, ahh... super :D A dziś WF odpadł!!!! Ale byłam uradowana, zresztą reszta dziewczyn też - strasznie się cieszyłyśmy ;-) Mam kilka dni odluzowania się, aż..do następnego razu xD Niewiem jak u Was, ale u mnie była śliczna pogoda i samopoczucie od razu też lepsze - oby tak dalej. Stęskniłam się za słoneczkiem, wreszcie coś poświeciło :) Ahh, ale się dziś rozmarzyłam, przypomniałam dawne czasy.. beztroskie WAKACJE *33 jeszcze 3 miesiące ;D mam nadzieje, że przeleci.. :)) To na tyle mojej dzisiejszej wyczerpującej i jakże *interesującej* wypowiedzi :D:D Całuję i ściskam Was mocno :*:*:*:*
  5. Dziękuję wszystkim za rady :*:* Małgosia, hmm.. zwolnienie z WF - to zbyt pięknie brzmi :) Rozmawiałam na ten temat z rodzicami, ale oni twierdzą, że to tylko nerwica, że to nic takiego, że powinnam z tym walczyć. Nie mają pojęcia jak mi z tym źle.. No, ale nawet gdybym ich jakoś przekonała do zwolnienia to niewiem czy coś z tego wyjdzie.. kto i niby z jakiego powodu miałby mi dawać zwolnienie z WF (?) :/
  6. Gadałam już o tym wszystkim z mamą. Chyba się zdecyduję na wizytę do jakiegoś fachowca, jak mówicie. A wracając do tego jak sobie z tym radzę to jest ciężko. Przede wszystkim na WF, gdy mamy na dużej sali. Gdy mamy na mniejszej sali to nic się nie dzieje, ćwiczę normalnie, biegam. No, ale mam problem gdy mam wyjść na jakąś większą przestrzeń :( :( Niewiem jak z tym walczyć. Ostatnio jak mieliśmy na dużej sali to albo omijałam WF, albo rodzice pisali mi jakieś zwolnienia.. Teraz proszę Boga, żeby WF był na małej sali. Jakie to głupie:( Chciałabym wreszcie wyjść z tych cholernych fobii... Czas leci, a ja coraz bardziej się denerwuję, coraz bardziej boję.. boję WF =[
  7. Dziękuję za Wasze odpowiedzi. :) Nie chodzę na żadne terapie ani nie zażywam leków. Może moja choroba nie jest aż tak silna, bo potrafię zajść sama do szkoły, itd.. (za czasów podstawówki tata mnie zawoził samochodem) Ale gdy zaczęłam odczuwać znowu to jakbym miała zemdleć, taka utrata świadomości, utrata kontroli nad własną sobą to zaczęłam się martwić, tym bardziej że nasilało się to na WF. W innych miejscach jakoś sobie z tym radzę, walczę. Ale na tym WF, gdy jesteśmy na dużej sali i mam przebiec jakiś kawałek drogi - to koszmar. Może dlatego też mi się to nasila, bo się stresuję - w końcu WF jest obowiązkowy.. jeżeli będę opuszczała większość lekcji to mogę być nieklasyfikowana :( Strasznie się boję.. Jutro też mam WF i niewiem co robić. Strasznie się boję, już dziś jak o tym myślę drżą mi ręce. Boję sie jutra ; ( Chciałabym już wyjść z tych moich wszystkich fobii, być tak jak reszta rówieśników. Niczym się nie przejmować i w ogóle... Chcę się wyleczyć. Czuję, że sama sobie z tym nie poradzę. Ale niewiem czy dam radę otworzyć się i iść do jakiegoś psychoterapeuty.
  8. Jestem ciekawa co na ten temat sądzicie. Martwię się, że to wróciło. :( Może powinnam iść do jakiegoś psychoterapeuty, może on mógłby mi jakoś pomóc??
  9. Witam wszystkich serdecznie ; * Niewiem czy w dobrym miejscu, ale chciałabym się czymś z Wami podzielić.. Dopiero co się zarejestrowałam.. Mam piętnaście lat i od około 6-7 lat choruję na nerwicę lękową. Najgorzej było jak chodziłam do podstawówki, środowisko [szkoła, klasa] mnie nie akceptowało. Było źle, bardzo źle. Czułam się okropnie. Przy zmianie szkoły, otoczenia, gdy przeszłam do gimnazjum wszystko się zmieniło, już było dobrze, wreszcie uwierzyłam że tak może być!! Ale nawet najdrobniejszy stres spowodował że nerwica wróciła.. Znów zaczęłam się tak źle czuć - oczywiście nie jest tak tragicznie jak było kiedyś, ale zaczęłam znów odczuwać *TO*. Czyli wiecie, m.in. kręcenie w głowie, bóle głowy, tracenie świadomości, i odczucie jakbym miała zemdleć.. Poszukałam, poszperałam w internecie. I wyczytałam, że choruję na pewnien rodzaj fobii - agorafobię. W podstawówce to była poprostu nerwica, wyżej wymienione objawy miałam tylko w stresujących dla mnie momentach w szkole, wśród *koleżanek*. Teraz przemieniło się to w agorafobię, czyli lęk przestrzeni. Gdy jestem na jakiś większych przestrzeniach wydaje mi się jakbym traciła świadomość, poczucie nad własną sobą, wydaje mi się że mi słabo.. Walczę z tym, ale najgorsze jest to że teraz coraz cały czas dzieje mi się to gdy jestem na WF, gdy mamy na większej sali, gdy muszę przebiec jakiś kawałek drogi przez tą nieszczęsną salę. ^^*
×