Niewiem do kogo sie zwrocic bo niedotyczy to mnie ale mojego meza a niechce łazic po lekarzach w jego imieniu bo to głupio wyglada.Mam taki problem,moj mąz naduzywa juz od 6 lat alkohol raz mniej raz wiecej raz w ogole przy tym pali około 40 papierosow dziennie,w tamtym roku był przypadkiem u lekarza po info w sprawie samochodu i jak ten go zbadał stwierdził ze ma rozedme płuc i kazał mu sie zgłosic do jego lekarza prowadzacego po czym zrobił zdjecie i morfologie i poszedł do naszego.Nasz ma nie za dobra opinie*lekarz od zwolnien* powiedział mu ze wszystko jest ok ze nic sie niedzieje a w tym roku zaczeło sie tak:mąz nagle zaczął miec cisnienie wysokie obiawiało sie to bolem głowy i jej *buraczanym*kolorem,poszedł do niego i ten zrobił badania,cisnienie 180/120 ekg mu wyszło złe stwierdził ze to początki choroby wiencowej wiec wysłal go na biochemie cholesterolu i przepisał prenessa 4 mg i kalipoz ktory miał niby mu pomoz przy drentwocie prawej reki,cisnienie sie unormowało dretwota nie mineła biochemia wyszła wmiare tylko dobry cholesterol ponizej minimum no ale nasz lekarz stwierdził ze nic mu niejest ze cisnienei ok(no tak skoro bierze lek) powiedziełam mu jeszcze ze niemusi isc do kardiologa,nie polecił mu zadnej diety bo cholesterol ogolny wyszedł prawie 5 a dobry ponizej minimum a kiedy mąz zapytał to co powoduje taki zły wykres ekg to powiedział mu ze to przez prace napewno,ja juz sama niewiem,mnie raczej sie zdaje ze to pomijajc chorobe wiencową cos dzieje sie w wątrobie albo w płucach no i martwi mnie fakt ze kiedy maz sie zapytał czy moze sie napic przy leku on mu powiedział ze alkohol nawet jest wskazany :( i teraz zazywajac dzien w dzien pije po 2 piwa,prosze powiedzcie jak to widzicie,niechce byc złosliwa w stosunku do naszego lekarza ale zdaje mi sie ze odbiega od kompetencji lekarskiej :( błagam napiszcie mi czy moze wypic przy leku i co powinien zrobic czy faktycznie isc do kardiologa czy słuchac naszego