Skocz do zawartości
kardiolo.pl

shee

Members
  • Postów

    0
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

    nigdy

Osiągnięcia shee

0

Reputacja

  1. Emanuel, ja mam nadzieję, że teraz nie pijesz. Moja psycholog od razu mi powiedziała, że jak będę pić, nawet okazjonalnie, to nigdy się ataków nerwicy nie pozbędę. Podobno kac tak działa. Jest dołek, poddenerwowanie, ból i zawroty głowy, mdłości - a to tylko sekunda do jazdy zwanej napadem lęku. Trzymaj się dzielnie;)
  2. Witam ponownie. Przy okazji Wszystkiego Najlepszego z Okazji Dnia Kobiet!!!. Chciałabym zapytać Was o coś. Czy macie coś takiego, że jakikolwiek wysiłek fizyczny powoduje u Was narastanie lęku? Kiedyś lubiłam się porządnie zmęczyć, a teraz jak tylko serce zaczyna mi szybciej bić - tak naturalnie, z wysiłku, to nachodzi mnie taki cichy lęk, znany mi bardzo;). Kończy się na tym, że przestaję ćwiczyć, bo się boję, że zaraz nadejdzie atak. Kurcze, chciałabym się tego pozbyć, bo czuję, że w tej dziedzinie ustępuję Pani Nerwicy, a to tak nie może być, że Ona ma ostatnie zdanie. Never.
  3. Wojtek, wszystko na temat objawów znajdziesz m.in w wątku *nerwica lękowa - jak z nią walczyć*. Twoje objawy są identyczne, jakie miałam ja przed rozpoczęciem leczenia. Jeśli lekarze wykluczą wszystkie choroby, które podobnie się objawiają, to sugeruję udać się do dobrego psychoterapeuty. Mnie skutecznie pomógł i do tej pory profilaktycznie z jego pomocy korzystam. Samemu sobie ciężko pomóc, a z tą chorobą trudno funkcjonować w społeczeństwie bez pomocy specjalisty.
  4. Witam wszystkich zmagających się z tą upierdliwą chorobą. Czytam to forum od jakiegoś czasu i chciałam się z Wami podzielić moimi sposobami na radzenie sobie z nerwicą. Otóż w moim przypadku bardzo pomogła hipnoterapia. Od razu zaznaczam, że nigdy nie brałam żadnych leków. Zaczęłam się leczyć w ten sposób w momencie, kiedy już nie mogłam normalnie prosperować, tzn. *umierałam* kilka razy w ciągu dnia (najczęściej w pracy). Na terapię początkowo chodziłam raz na dwa tygodnie, teraz raz na miesiąc - leczę się od roku. Hipnoterapia ma na celu wbicie w podświadomość chorego wysokiej samooceny i poczucia bezpieczeństwa, bo tego nam nerwicowcom brakuje najbardziej. W trakcie godzinnej wizyty jest też oczywiście rozmowa, bo równie ważnym elementem jest dotarcie do przyczyn powstania nerwicy. Teraz naprawdę dobrze się czuję. Może raz na miesiąc mam gorszy dzień, kiedy trochę niepewnie się czuję, ale nie mam już ataków. I to bez ani jednego chemicznego specyfiku. W moim przypadku taką hipnoterapię przeprowadza dr psychologii. Wizyta kosztuje 130 zł, ale mimo, że mi się nie przelewa, na to zawsze mam, bo pomaga. I jeszcze coś. Nerwica, to *inteligentne bydlę*. Jak zaczęłam sobie radzić z zawrotami głowy i dusznością, to próbowała zaatakować mnie drętwieniem kończyn, Jak i to zmogłam, to zaczęły się bóle głowy i klatki piersiowej. A teraz ustąpiła. Mam nadzieję, że na stałe;). Hipnoterapii nie zamierzam przerywać, a moja psycholog dba, żeby nasze kontakty nie były za częste, bo podobno można się od tego uzależnić. Życzę Wam sukcesów w walce z tą ponurą chorobą i pozdrawiam gorąco.
×