malwina_st

Witam Ja cierpię na objawową nieadekwatną tachykardię zatokową i do tej pory 4 lekarzy powiedziało mi, że jestem za młoda aby mieć coś poważnego z sercem i nie robią żadnych badań prócz holtera. Biorę leki bo troszkę obniżają puls ale i tak jestem nie do życia. Bez leków puls średni to 100 a najwyższy zarejestrowany na holterze to 170. Lekarze twierdzą że to nic a ja już tracę chęci do życia :(

Ja będąc 2 miesiące na zwolnieniu cały czas praktycznie siedziałam na internecie aby się czymś zająć i nie myśleć o tym, ze się źle czuję. Ja także już odpisałam :)

Witam Panie doktorze proszę o radę i pomoc, otóż na podstawie holtera, zwykłego ekg oraz ukg lekarze stwierdzili u mnie tachykardię zatokową. Wiem niby nic poważnego, ale problem polega na tym, że ja pomimo zażywania tabletek (betaloc50 1,5 tabl x1) czuję się źle. Dalej czuję przeskakiwania serca, kołatanie, takie dziwne uczucia jakby puchło albo czymś się wypełniało i po chwili jest znowu dobrze. Mam w dalszym ciągu zasłabnięcia, nawet mały wysiłek mnie męczy a po nim od razu występuje kołatanie serca. Już nie wiem co mam robić aby normalnie żyć? Mój lekarz mówił mi, że choroba może się pogorszyć jeśli nie reaguję na leki, powiedział, że z tachykardii może zrobić się coś groźniejszego! Już nie wiem co mam robić. Mam 22 lata i moje życie teraz jest bardzo ograniczone. Nie mogę normalnie funkcjonować. Aha jeszcze jedno lekarze nie wiedzą skąd u mnie ta tachykardia. Tarczyca wykluczona, problemy neurologiczne także i psychologiczne więc skąd? Bardzo proszę o odpowiedź i z góry dziękuję :)

Witam Długo nie pisałam...Ja no cóż pomimo tego, że biorę tabletki nie czuję się za dobrze (zresztą jak większość forumowiczów). Biorę betalok 50 w dawce 1,5 i żadnej poprawy - no może oprócz tego, iż puls w ciągu dnia mam w granicy 70/85 a nie jak wcześniej cały czas 90 pare lub koło 120. Natomiast rano i wieczór puls ponad 100 :(. Wczoraj odwiedziłam drugiego kardiologa i usłyszałam - TO TYLKO TACHYKARDIA ZATOKOWA, Z TAKIMI DODATKOWYMI SKURCZAMI MOŻNA ŻYĆ, TUTAJ NIE MA MOWY O ŻADNEJ ABLACJI. MUSI PANI ZWIĘKSZYĆ DAWKĘ TABLETEK I TYLE. PROSZĘ NAUCZYĆ SIĘ Z TYM ŻYĆ! hmm łatwo powiedzieć, komuś kto nie ma tych dolegliwości! Ja rozumiem lekarzy i to że dzielą zaburzenia rytmu serca na te groźne dla życia i mniej groźne ale ja (my) cierpię (cierpimy) a im jest łatwo powiedzieć - trzeba z tym żyć. Ok będę żyła ale jak? Z ciągłym bólem serca, ze strachem i myślami kiedy znowu będzie atak bądź omdlenie :( Pod koniec tyg wracam do pracy i aż się boję jak to będzie. Pozdrawiam wszystkich

Witam wszystkich odwiedzających te forum oraz kieruję do was pytanie. Otóż mam zdiagnozowane zaburzenia rytmu serca i w tym cały problem :) bo odwiedziłam kilku lekarzy z moimi wynikami badań i oto ich diagnozy: - tachykardia zatokowa - częstoskurcz nadkomorowy - arytmia z występującym częstoskurczem napadowym. I tu się gubię :) Ponieważ mam stwierdzone zaburzenia (jakkolwiek je nazywają :)), biorę leki, które nie dają poprawy a dwóch lekarzy twierdzi, że ablacja w moim wypadku nie jest możliwa :( Czytając wasze wypowiedzi wiem, że ablację mają wykonaną nawet osoby, które częstoskurcze mają kilka razy do roku. Ja męczę się cały czas z pulsem ponad 100 i nie chcą mi wykonać :( Proszę o rady oraz np. piszcie z jakiego powodu macie mieć lub mieliście ablację. Ps. wiem, że ablacja niesie za sobą ryzyko powikłań ale już nie potrafię tak żyć :( Pozdrawiam

Donek - sory ale nie znasz mnie i dlatego proszę nie osądzaj! Nie jestem żadną alkoholiczką, lekomanką czy kimś innym. Jeśli byś mnie znał wiedział byś że jestem osobą wytrzymałą dlatego nie mów, że jęczę i latam na zabiegi! A jak ty to nazywasz *prochy* łykam od 3 dni a męczę się z dolegliwościami od 2 miesięcy codziennie więc nie pier...... mi że panikuję! Paweł pisał, że miał to od 2 tyg, więc chyba jest między nami różnica. Ok magnez, potas itd są dobre na serce ale bez przesady że wcześniej nie mógł wejść na 3 piętro a teraz może na 9! To nie są jakieś magiczne środki! A picie 2l wody to też chyba cudów nie zdziała! Hmm no wiesz cierpienie to moje hobby hehe jesteś żałosny. Jeśli ktoś ma wadę serca to nie pomogą mu jakieś tam cudowne środki. A wy pisząc to nakłaniacie ludzi do odstawienia leków - a pomyśl przez ułamek sekundy że ktoś może posłuchać was i np. w najgorszym wypadku umrzeć! Po to są lekarze i leki abyśmy mogli w razie konieczności z nich korzystać! A co ty myślisz że mi tabletki to frajdy dodają? A czytając post Pawła dochodzę do wniosku że rak i aids to choroby podobne go grypy tygodniowej! Jeśli by tak było tylu ludzi by teraz żyło! A i lekarze mieliby mniej pracy :( Jestem oburzona twoją wypowiedzią! Jeszcze jedno po przeczytaniu twojego zdania *W końcu lekarz co jakiś czas przeczyści tętnice* dochodzę do wniosku że nazywasz nas narkomanami czy może samobójcami haha idź się leczyć gdzie chcesz a zobaczysz że cię to zgubi! Mimo to pozdrawiam haha

Witam wszystkich Poszukuję adresu i telefonu do prywatnego gabinetu dr Czerwińskiego. Wiem tylko, że takowy gabinet jest w Mikołowie. Pozdrawiam i z góry dziękuję za odpowiedzi :)

Hmm zgadzam się z minią - kieliszek od czasu do czasu nikomu nie zaszkodzi, przecież np. czerwone wino dobrze wpływa na serce :) więc jeśli ktoś wypije jeden w tygodniu to nic mu się nie stanie :) wypróbowałam na sobie....po jednym kieliszeczku lepiej się spało a i serducho się troszkę uspokoiło :P Pozdrawiam

Uczucie plamy na sercu? Hmm dziwnie określiłeś swoje dolegliwości! Rozumiem że masz ucisk ale co do tej plamy to nasuwa mi sie tylko jedno - plamę widać a nie czuć. Sory może troszkę przesadziłam ale nie wiem o co ci chodzi i na pewno większość osób które będą to czytać także. Może napisz coś więcej o swoich dolegliwościach, np. jakie masz ciśnienie i puls. Czy mierzyłeś sobie puls podczas występowania tych dolegliwości itd. Pozdrawiam

Witam dziś moja wizyta i wynik holtera. Mam nadzieję (zresztą jak przed każdą wizytą) że dziś się dowiem czym jest spowodowana tachykardia u mnie. Już mam dość :( wstałam o dziesiątej i jak zawsze jestem niewyspana i od razu atak! Puls skoczył do 128! okropne uczucie i ten strach w klatce blee Z jednej strony cieszę się, że jest te forum i dużo ludzi, którym można się wyżalić a z drugiej zaś smutno mi, że aż tyle ludzi się męczy....wiem po sobie co oznacza ta choroba dla nas i przede wszystkim jak wpływ ma na nasze samopoczucie fizyczne i psychiczne....mnie już chyba wykańcza i fizycznie i psychicznie. Wczoraj puls przez cały dzień albo 96,98 albo 110, dopiero wieczorem jak położyłam się do łóżka spadł do 90 :( a dziś hmm 128 po wstaniu :( ehh Pozdrawiam wszystkich i życzę miłego a przede wszystkim spokojnego dnia Napiszę wieczorkiem co wniosła nowego w moje życie dzisiejsza wizyta.

Ja tylko mam nadzieję że lekarz zaproponuje mi ablacje....jestem znowu po dzisiejszym ataku.....znowu ból i strach :(

Dzięki za słowa otuchy. Ja jestem teraz w takim etapie *choroby i myślenia*, że za wszelka cenę chcę się pozbyć tego choler....Nie ma nic ważniejszego w tej chwili, także jakbym miała możliwość zrobić ablację, poddam się bez namysłu. Pozdrawiam i także życzę zdrówka :)

No i jestem po *upragnionej* wizycie. Lekarz twierdzi, że to częstoskurcze nadkomorowe, ale czekam na echo i holtera do 14-tego. Ja mam puls zawsze między 90 a 140 przy spoczynku lub małym wysiłku, np wstanie z łóżka do toalety. Od poniedziałku puls nie zniżał się poniżej 100 przy spoczynku. Wczoraj lekarz bo zrobieniu ekg przeraził się tak szybką akcją serca.....mówi że to nic groźnego, ale trzeba leczyć i że nie leczone prowadzi do *zepsucia* serca. Ja też się strasznie pocę i mam omdlenia. Do tego ten dyskomfort psychiczny...boję się gdziekolwiek sama jechać...coś okropnego. Mieliście robioną ablację? Hmm ja sądzę, że gdyby tylko lekarz mi zaproponował zgodzę się. Nie chcę brać tabletek do końca życia tym bardziej że mam dopiero 22 lata. Pozdrawiam

Witaj Jest to możliwe, że te dolegliwości mogą być na tle nerwowym ale radziłabym jednak wybrać się do lekarza. Nerwica to choroba wykluczeń, dlatego też trzeba najpierw wykluczyć inne choroby. Możesz iść do lekarza rodzinnego tylko po skierowanie do kardiologa lub na prywatną wizytę, której kwota będzie wahała się w granicach 100zł. Piszę to z tego względu, że ja miałam podobne objawy na początku choroby....Najpierw lekkie omdlenia, szybkie bicie serca, duszność.......później pojawiało się *to* dwa razy w miesiącu a obecnie ataki mam od miesiąca mniej więcej co dwa dni. Teraz po ataku dochodzę do siebie przez kolejne 2 do 3 dni w których występują kolejne ataki i jest błędne koło. Ja też bagatelizowałam objawy i doprowadziłam się do stanu, w którym podczas spoczynku mój puls wynosi między 112 a 125, natomiast wstanie do toalety powoduje że puls wzrasta do 136! Pójście do sklepu czy w inne miejsce powoduje momentalnie przyspieszenie pulsu. Nie chcę cię straszyć! Radzę tylko nie bagatelizować objawów. Objawy te mogą być także spowodowane złą pracą tarczycy, nadczynnością lub niedoczynnością. Pozdrawiam

Dziękuję Dorotko za odpowiedź.....Ja bardzo podobnie przechodzę ataki, jest to coś okropnego :( Jutro wizyta u doktorka i okaże sie w końcu co mi jest tzn jaki rodzaj częstoskurczu. Strasznie mnie to męczy, bo niewielki wysiłek np. wstanie z łóżka i pójście do wc połączone ze zrobieniem herbaty kończy się pulsem w granicach 112/120 :( jest to okropne uczucie i sądzę, że ten kto tego nie ma nie zrozumie nas...nawet lekarz.....on wie jakie są objawy a nie jak my to czujemy.......mnie to wykańcza bardziej psychicznie niż fizycznie, ponieważ z reguły potrafię poradzić sobie z bólem fizycznym, bez zażywania tabletek... Pozdrawiam

Mam zdiagnozowaną arytmię i częstoskurcze, tyle że nie wiem jakiego rodzaju bo czekam na badania do wtorku. Zatem mam do was pytanko. Czy podczas ataku częstoskurczu miałyście wrażenie jakby skurcz był tylko po lewej stronie serca? Do tej pory miałam skurcz tak jakby całego serca, ale przed wczoraj dostałam atak i czułam tak, jakby *kurczyło* mi się serce z lewej strony. Proszę o odpowiedź czy tak miałyście i jeśli tak, to przy jakim rodzaju częstoskurczu. Z góry dziękuję za odpowiedzi