witajcie!
podzielę się swoim doświadczeniem
lexapro biorę od 3 tygodni.może od początku.5 lat temu mając depresję miałem pecha lekarz internista przepisł mi lorafen,uzależniłem się od niego,do tego alkohol,jestem uzależniony krzyżowo.od 7 miesięcy jestem trzeżwiejącym alkoholikiem i lekomanem,od końca lipca 2008 zacząłem inne życie,będąc miesiąc w ośrodku,odstawiłem całą chemię,to był koszmar dwa tygodnie prawie bez snu,chciałem żyć ,ale psycha robiła katastofę z moich myśli,pod koniec pobytu zacząłem cieszyć się życiem,spałem!!!! bez leków,odkrywałem świat na nowo,uwierzyłem że mogę wrócić do *normalnego życia*,do pracy!!!.pół roku żyłem,mając deprechę(to jest wliczone w trzeżwieniu),niestety 4 tygodnie temu w nocy maiłem atak nerwicy natręctw,myślałem ,że wariuje.wizyta u psychiatry-diagnoza: obsesyjna nerwica natręctw,leki-załamałem się .tyle włożyłem pracy aby żyć bez chemii,doktor przepisał mi leksapro,powiedział ,że tan lek nie uzależnia-zacząłem od razu od 10mg,1 tydzień i połowa 2 koszmar,bezsenność,pocenie się,lęki.teraz jest poprawa,nerwica odpuściła,jeszcze nie jest super,ale koszmarna noc się nie powtórzyła.na dzień dzisiejszy skutki uboczne to obniżenie ciśnienia i pulsu(zapytannie:czy ktoś także tak to przechodził?)
życzę Wam dużo ciepliwości i wiary!najważniejsze nie zamykajcie się przed ludżmi!samotność nie pomaga!A bardzo ważne :unikajcie lorafenu!!!UNIKAJCIE BENZODIAZEPIN!!!
DUŻO ZDROWIA