Skocz do zawartości
kardiolo.pl

melania82y

Members
  • Postów

    0
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

    nigdy

Osiągnięcia melania82y

0

Reputacja

  1. - malenka , dziękuję za ciepłe słowa, jakoś tak raźniej jest gdy ma się z kim podzielić swoimi problemami , widzę że dużo dziewczyn ma też takie problemy jak ja. Z tym alkoholem to jest tak że to już nie jest już jedna lampka wieczorem ale popijam po parę drinków wieczorem jak nie campari to whiskey. Ukrywam to przed rodziną bo mi wstyd ale alkohol przynosi mi ulgę w problemach.Mam jeszcze do zdania trudny egzamin na studiach ,muszę dokończyć pracę magisterską a nie mam siły dosłownie.Każdy mój dzień od roku wygląda tak samo , śpię do południa, potem internet , staram się coś uczyć , pisać pracę, wykonuję podstawowe czynności , czasem z kimś się spotkam(przyjaciele lub chłopak) i tak do następnego dnia , ile tak można dalej żyć :(
  2. Najgorsze jest to że ostatnio zaczęłam sięgać po alkohol , wtedy mam lepszy nastrój , czuję się wyluzowana i nie myślę o problemach. Z drugiej strony boję się że popadnę w alkoholizm.Tak w ogóle to nie wiem skąd ta choroba się u mnie wzięła, mam kochającą rodzinę ,chłopaka, super studia ,niczego mi nie brakuje a nie potrafię żyć i być szczęśliwa :(
  3. Witam ponownie. Dziękuję Wam za tak miłe przyjęcie. To może przedstawię się.Mam na imię Magda ( rocznik 82 :) , z chorobą zmagam się od 4 lat. Napisałam już wcześniej jak przebiega moja choroba...to przede wszystkim lęki , obawa przed tym że ciężko zachoruję , że umrę. Myślę o tym codziennie , robiłam już mnóstwo badań , nie wspomnę nawet ile już chorób u siebie doszukiwałam, mam cały czas przeczucie że powinnam się zbadać , jak nie cytologia to usg piersi , badałam też znamiona barwnikowe ( mam ich sporo) , nawet już nie będę wymieniać pozostałych badań. :( Biorę leki przeciwdepresyjne , chodziłam na psychoterapię i nic , to dalej we mnie tkwi , już nawet nie wiem jak mam sobie pomóc , czasem myślę że najlepiej by było gdybym umarła, paradoksalnie tego najbardziej się obawiam ale może to byłoby dla mnie jednak wybawieniem. :( Zazdroszczę tym osobom które potrafią cieszyć się każdym nadchodzącym dniem , zazdroszczę im tego że jest w nich tyle radości , uśmiechu.Byłam kiedyś taka ,,już nie jestem niestety.Przez chorobę zawaliłam studia, bronię się z dwuletnim opóźnieniem , nie wiem jak w tym stanie mam pracować i założyć rodzinę. Chyba czas umrzeć :(
  4. Dołączam do Was.Mam 26 lat a zmagam się z nerwicą od 4.Moje lęki dotyczą przede wszystkim śmierci ,boję się chorób ,raka itd.Kiedyś byłam inną dziewczyną , radosną , potrafiłam cieszyć się każdym dniem ,odkąd zachorowałam wszystko wygląda inaczej.Każdego dnia mam poczucie lęku , obawiam się że poważnie zachoruję, że wkrótce umrę. Dla mnie już chyba nie ma pomocy , nie wiem co mam robić ... :(
×