Witam ponownie. Dziękuję Wam za tak miłe przyjęcie. To może przedstawię się.Mam na imię Magda ( rocznik 82 :) , z chorobą zmagam się od 4 lat. Napisałam już wcześniej jak przebiega moja choroba...to przede wszystkim lęki , obawa przed tym że ciężko zachoruję , że umrę. Myślę o tym codziennie , robiłam już mnóstwo badań , nie wspomnę nawet ile już chorób u siebie doszukiwałam, mam cały czas przeczucie że powinnam się zbadać , jak nie cytologia to usg piersi , badałam też znamiona barwnikowe ( mam ich sporo) , nawet już nie będę wymieniać pozostałych badań. :( Biorę leki przeciwdepresyjne , chodziłam na psychoterapię i nic , to dalej we mnie tkwi , już nawet nie wiem jak mam sobie pomóc , czasem myślę że najlepiej by było gdybym umarła, paradoksalnie tego najbardziej się obawiam ale może to byłoby dla mnie jednak wybawieniem. :( Zazdroszczę tym osobom które potrafią cieszyć się każdym nadchodzącym dniem , zazdroszczę im tego że jest w nich tyle radości , uśmiechu.Byłam kiedyś taka ,,już nie jestem niestety.Przez chorobę zawaliłam studia, bronię się z dwuletnim opóźnieniem , nie wiem jak w tym stanie mam pracować i założyć rodzinę. Chyba czas umrzeć :(