Aneczka mam 25 lat, niestety ta choroba ale z milionową siła uderzyła we mnie drugi raz pierw w wieku 17 lat miałam nerwice jelitową lekarz przepisał mi takie leki które powodowały guzy piersi a czułam się p;o nich jak naćpana.
Teraz ten stan w krtórym jestem trwa od 28.12 a od 29,12 jestem na L4.
W zasadzie taki pierwszy lęk i duszności sa od monetu kiedy stanełam przed ołatarzem póxniej na pogrzebie babci...a poźniej to różnie aż w końcu mały stres spowosował że wybuchłam jak wulkan. W zasadzie od w/w czasu jestem na jakiś srodkach które pomagaja mi zasnąć, próbowałam zasypiac przy muzyce, wwyciszeniu, przy tv nic nie dało ciągle słysze moje serce wydaje mi się że bije nierytmicznie. Lekarz przepisał mi Beto 50 o długotrwałym działaniu jest na tachykardie. Boje się nocy bo wiem że nie zasne............... ale jakoś muszę chce mieć dzieci chce cieszyć się życiem. NApewno chcę chodzić na terapie, wiem że psychiatrzy przepisuja głownie uzależniające leki nie zajmują się przyczyną. Czasem te male stresy problemy nagromadzą sie dlatego wiem że warto chodzić na jakieś zajęcia ruchowe ja zamierzam jak tylko będe mogła normalnie ruszyć się z łóżka. Pozatym tak dla informacji nie jestem osobą która ma jakieś problemy mam kochającego męża prace stałą o kasę się nie musze martwić i nie wiem skąd to jest. Wiem że lekarze nazywają to pierd....... niedokoncze