kurcze czytam tak te wasze wypowiedzi i sie zastanawiam czy ja mam nerwice czy wkręcam się tylko w wasze wypowiedzi.... Po przedawkowaniu kofeiny wykryto u mnie tachykardie. Przepisano mi concor . Czułam sie już fantastycznie więc przestałam go brać , aż do sylwestra gdy moja siosta panikara zaczęła wydzwaniac do mnie żebym nic nie piła na sylwestra , najlepiej przyjechała do niej bo jak coś mi sie stanie to nie będzie ratunku, powiedziała zebym wzięła ze sobą leki. i co im dalej odjeżdzałam od miejsca zamieszkania na sylwestra tym bardziej zaczełam sie o siebie martwić - o jejku a jak coś mi sie stanie faktycznie. oj w głowie mi zawirowało... * i ze strachu faktycznie pojechałam na sylwestra do siostry podskoczyło mi tetno wiec zażyłam lek.
nastepnego dnia czułam sie beznadziejnie. Wróciłam do domu jakaś zmarnowana nastała noc nie mogłam spac obudziłam się z wysokim ciśnieniem . znowu wzięłam lek. Wstałam z bólem głowy, smutna jak cholera, piszczało mi w uszach ( i piszczy nadal) . następne dni jeden dzien poprawy -pełna nastroju z myślami ,,przeciez mam zdrowe serduszko , badania sa w porządku* nawet wyszłam na spacer. i nadchodzi noc. strach -szklanka melisy, tysiąc myśli, okropne sny, wstawanie= nieprzespana kolejna noc. Wczoraj zrobiło mi sie słabo już myślałam ze zejde, słabe nogi, bez sił., zażyłam jednak lek bo lekarz powiedział ze mam go brać. Polezałam chwile i wróciłam do życia weszłam na forum A naprawde juz sie zastanawiałam czy przypadkiem nie mam guza mózgu. Siedze i płacze bo chciałabym już życ normalnie... :( Czy ja tez mam nerwice lękowa? Gdzie mam sie zgłosić moja lekarka jest teraz na zwolnieniu. Jestem już taka zmęczona:(