Witam wszystkich.
Czytam tutaj wszystko wypowiedzi i tak naprawde to jest nam wszystkim ciezko. Kazdy zmaga sie ze sowim problemem, jednym sie uda jednym nie. Ciesze sie, ze mozna tutaj odnalezc pomoc. Mam nadzieje, ze mi sie tez uda, bo juz nie wiem co robic.
Mam podobne objawy do wielu z Was. Serce ma przyspieszony rytm, denerwuje sie dosc ciezko,praca stresujaca. Ciagle dostaje wysypki na dekolcie. Rano mam uczucie takie jakbym miala wymiotowac. Gdy myje zeby to wszystko podnosi mi sie do gory i nie moge tego powstrzymac i wszystko wypluwam przewaznie na kafelki, bo nie jestem w stanie tego powstrzymac. Spie bardzo duzo, mam problem zeby sie rano podniesc z lozka. Czasami potrafie sie rozruszac i jakos dzionek zleci pozytywnie. Ale to rzadkość. Najgorsze jest to, ze mam mysli, po co zyc, po co pracowac, jak i tak pozniej idzie sie do piachu. To mnie przeraza. Poszlam do psychologa, ale zbytnio mi nie pomogl, stwierdzil, tylko ze przechodze kryzys. Ja podejrzewalam depresje nerwicowa (a lekarzem nie jestem)... sama juz nie wiem co mam myslec na ten temat. Psycholog stwierdzila, ze jak tylko pomysle o pracy to sie denerwuje i jesli byjm mogla to ja zmienic. A najgorsze jest to, ze ja zawsze chcialam pracowac na takim stanowisku!a teraz gdy je mam, to jestem przerazona kazdym dniem. Ciagle mam uczucie, ze mi sie nic nie chce. Zrobilam sie strasznie leniwa. PRzeraz mnie zalatwienie czegos, pojscie do urzedu, poproszenie o co kolwiek. Wczesniej, to bylam w stanie przenosic gory, nie istanialy dla mnie rzeczy nie mozliwe. Bylam osoba energiczna, dusza towarzystwa. Co jest ze mna? Co robic? Czy jestescie w stanie mi pomoc? Co robic?
Pozdrawiam Was wszystkich
B.