Skocz do zawartości
kardiolo.pl

aga78

Members
  • Postów

    0
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

    nigdy

Treść opublikowana przez aga78

  1. Do Pinokio54! Byłam na sobieskiego w Klinice Nerwic na oddziale dziennym i po 3 miesiącach tam spędzonych powiedziano mi, że im przykro ale takim osobom jak ja oni nie potrafią pomóc i więcej nie będą przyjmować bo szkoda straconego czasu. A mam zwykłą nerwicę lękową dosyć silną z atakami paniki. Przeszłam dużo lepszych terapii gdzie indziej, ale na pewno nie tam.
  2. Cześć mam pytanko czy ktoś z was brał Mobemid 150, bo ja biorę go od jakiś 3 tygodni i tragedia, nic lepiej. Ciągły lęk, roztrzęsienie myśl że nie wytrzymam, nie dość że sama nie wychodzę z domu to boję się sama zostawać, chwilami myślę że już dłużej nie wytrzymam, jedyne co mnie trochę mobilizuje to fakt że mam 7 letnią córeczkę i przykro mi jak codziennie na mnie patrzy wiecznie płaczącą i narzekającą. Jestem po wszystkich możliwych terapiach indywidualnych i grupowych bez większych efektów. Każdy powie to samo, że moje złe samopoczucie i objawy to wynik mojego negatywnego myślenia i dopóki tego nie zmienię nie będzie mi lepiej. Niby to tak proste a dla mnie chyba niewykonalne. Pozdrawiam!
  3. Cześć DONA!!! Ja mam dokładnie to co ty nie mogę spać, całą noc martwię się tym jak przeżyję następny dzień i oczywiście od rana jest okropnie: mdłości, zawroty głowy drżenie i te okropne myśli. A myśl że mam jakiegoś guza mózgu to też przeszłam. Robiłam sobie nawet wszystkie badania, nawet tomografię komputerową i nic!!! Tak więc nie martw się tym, na ile to ci się uda, najważniejsze to myślenie o czymś pozytywnym i nienakręcanie się. Jestem po wielu terapiach u psychologa i jedyne co z tego wynika to fakt, że leki tu nie pomogą ze wszystkim musimy poradzić sobie sami. Może dlatego to takie trudne. Trzymaj się cieplutko i nie dawaj się, jak będziesz chciała pogadać to pisz. Pozdrawiam.
  4. Witam wszystkich!!! Jestem ciekawa czy ktoś z Was brał Mobemid, ponieważ biorę go od jakiś 3 tygodni i nadal nic.Czuję się strasznie jestem cała roztrzęsiona, mam zawroty głowy, drżenie całego ciała myśli, że zaraz nie wytrzymam. Oprócz tego nie dość że boję się wychodzić z domu to jeszcze boję się sama w nim zostawać. Gdyby nie to że mam to już 10 lat myślałabym że to już mój koniec. Mam trzydzieści lat a czuję się jak staruszka. Nie chce mi się nawet wstać z łóżka. Do wszystkiego się zmuszam. Jeżeli ktoś wie coś o tym leku to proszę niech napisze. Aga
  5. Andrass i Dora Fajnie, że są takie osoby jak wy. W końcu czuję, że ktoś naprawdę mnie rozumie. Mój mąż uważa, że siedzenie na forum jeszcze mnie nakręca, ale mi to jakoś pomaga. może to głupie, ale fajnie że jesteście. A w Nowym Roku *nie dajcie się* na pewno będzie lepiej.Pozdrawiam.Agnieszka
  6. Do Barbarella. Pewnie, ze robiłam badania. lekarze dosyć szybko mnie zdiagnozowali, ale ja sama szukałam prywatnie: tomografia komputerowa głowy, EEG głowy, RTG głowy i klatki piersiowej, badania krwi, moczu, badania dna oka, hormony, błędnik itd. Jednak według lekarzy i swojemu zaskoczeniu jestem podobno okazem zdrowia. Szkoda że czuję się jak wrak człowieka. Jestem wymęczona psychicznie. A przecież to tylko nerwica, tyle ludzi ją ma, a ja nie potrafię sobie poradzić. Aga
  7. Witam jestem pierwszy raz na forum, ale czuję że dotyczy to właśnie mnie. Borykam się z nerwicom lękową 10 lat. Miałam czas kiedy zmuszona byłam zrezygnować z pracy na 6 lat. Siedziałam w domu i nigdzie sama nie wychodziłam Wyjść mogłam i nadal mogę tylko z kimś i to niedaleko domu. Trzy lata temu po namowach wszystkich bliskich podjęłam pracę, ale każdy dzień jest dla mnie koszmarem. Wypróbowałam mnóstwo leków i terapii indywidualnych i grupowych. Nic mi nie pomaga i mimo że wiem że pomóc można sobie tylko samemu, to jakoś mi nie idzie. Mam sześcioletnia córeczkę z którą nigdy sama nie byłam na spacerze (żałosne), do pracy wozi mnie mąż jestem kompletnie zależna od innych. A lekarze twierdzą że tu mi nikt nie pomoże, tylko ja sama. Codzienne zawroty głowy, drżenie całego ciała, lęk przed tym że coś mi się stanie, poczucie beznadziejności, myśli że zaraz oszaleję i nie wytrzymam - to wszystko jest na porządku dziennym i mimo że trwa tyle lat nie mogę sobie z tym poradzić. może ktoś mógłby mi coś doradzić.Proszę
×