witajcie wszyscy cierpiący niestety zaliczam się do waszego grona mam 29 lat i dość takiego stanu ducha dziś postanowiłam że po nowym roku wybieram się do pyschologa aby mi pomógł wiem że wy mnie rozumiecie bo zmagacie się z tym tak jak ja ,już sama nie wiem czego się boję ta lista jest tak długo że aż przeraża skąd to się do cholery bierze staram się o tym nie myśleć ale te lęki ciągle do mnie wracają a ostatnio zaczęły się nawet nasilać a wiecie dlaczego ? wykupiliśmy z mężem wczasy do tunezji w ramach prezentu komunijnego dla córki tylko że oni się cieszą planują a ja patrze na nich z boku i widze to tak najpierw musze przeżyć lot samolotem gdziekolwiek teraz widze samolot wstrzymuje oddech jest mi niedobrze i boli mnie chyba wszystko przeraża mnie myśl że jak juz dojdzie do wyjazdu ja poprostu uciekne z lotniska ,następnie myśl że będę tak daleko od domu i brak możliwości wrócenia do domu kiedy się tylko chce mnie przerasta potem kwestia jedzenia co ja tam będe jeść jak będzie niedobre tyle się złych opini czyta na ten temat jak to hotele oszukują albo jak tam zachoruje kto mi pomoże jak to taki zacofany kraj raz odważyłam się porozmawia o tym z mężem jak zobaczyłam jego przerażenie w oczach to mi było jednocześnie wstyd i czułam się tak jaby ich zawiaodłam jakbym odebrałąm im jakąś cząstke uciechy z tej podrózy (już przy mnie o tym nie rozmawiają tłumaczą sie tym że już nie mówimy bo niż pojedziemy to nam sie znudzi ten wyjazd bo będzie przegadany)mąż stara się mnie wspierać ale działa to raczej odwrotnie rozklejam się i jestem smutna i pomyśleć że ten problem to tylko czubek góry lodowej że moje leki żyją moim życie a ja jestem gdzieś obok już mi sie chce beczeć wieć lepiej na dziś skończe z użalaniem się jak wy sobie z tym radzicie bo ja mam dość pozdrawiam kasia