Witam. mam 18 lat, niedawno w nocy zdarzylo mi sie coś dziwnego. Wstalam do toalety, zle sie czulam wiec pokrecilam sie troche po domu ale gdy czulam ze chyba zemdleje obudzilam rodziców. I wtedy sie zaczelo. Najpierw zaslablam ale w miare kontaktowalam a po jakichs 15 min byla chwila ciszy i stracilam przytomność. zaczelam sie prostowac, rece i nogi mi sztywnialy do tego bardzo jeczalam a momentami przestawalam oddychac. Mialam drgawki. to trwalo ok 2 min. Lekarze stwierdzili ze to napewno nie padaczka, ekg nic nie wykazalo, tarczyca w porzadku. Dzisiaj zdjelam Holter, zobaczymy co bedzie. mam ciagle bardzo niskie cisnienie, tak standardowo 80/50, czasem nizsze. z tego tez powodu ciagle boli mnie glowa, szczegolnie jak caly dzien spedze chodząc lub stojąc. Zdarzaja mi sie mroczki przed oczami jak nagle wstane i co ciekawe, jak wchodze po schodach. Musze to robic bardzo wolno bo chyba bym spadla. Po stresujacym dniu odczuwam silne bóle w klatce piersiowej. Jak bylam mala, tak do 10 roku życia bardzo czesto mdlalam. Na apelach, w kosciele, w kolejce w sklepie. I mam niemiarowość oddechowa (ale to podobno normalne). Czy ktos mial podobne objawy? Co to moze być?