
madziowa
Members-
Postów
0 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
nigdy
Osiągnięcia madziowa
0
Reputacja
-
Wiecie co wam powiem leki przeciwdepresyjne i na nerwice to schodza jak swierze byłeczki w tym okresie.Wiem to bo moja praca polega na sprzedazy leków do aptek:).Ja to jestem w szoku jak widzę ile ich wypisuje.Wiec myśle ze ludzi z takimi problemami jak my jest bardzo duzo,Pozdrawiam.
-
Do dzidzia.Tak pewnie na poczatku będzie-trzeva wytrzymać!!Kurde dlaczego te źrenice sie powiększaja??Sama sie nad tym zastanawiam.Wieza np rano dopuki nie wezme leków to mam normalne.Ciekawe ile to sie utrzyma.W sumie to mnie to nie przeszkadza,ale kiedys sie zdziwiłam jak kumpel ze mna rozmawiał i nagle sie mnie zapytał czy ja coś biorę-bo mam źrenice powiększone?Byłam w szoku-mam bardzo ciemne oczy i on to zauwazył.Myśle ze zauważył dlatego ze ma dziewczyne która jest chora-prawdopodobnie ma guza na mózgu i czasami ma ataki padaczki-na pewno bierze jakieś leki i stad on wie ze przy niektótych lekach źrenice sie powiększaja.Kurde wiesz my mamy tam jkas nerwice,a wybraz sobie jego dziewczyna ma 21lat-i nie wiadomo czy to góz złosliwy czy nie.Ja to jestem w szoku jakbys ich razem zobaczyła-tacy szczęsliwi-planuja życie.Jej chlopak jest bardzo wesołą osoba-taki troche poszczelony-myśle ze bardzo ja wspiera.Nigdy bys nie powiedziala ze dziewczyna ma taka chorobe i nie wiadomo co bedzie. Musisz wytrzymac 2 tygodnie.Dasz rade.Pozdrawiam.
-
Do zofiaa.Witam z rana:) Wiesz czytam Twoja wypowoedż i az mi łezka staneła w oku.Fanie ze maszakiego męża-to skarb:) Ogladałam SEKRET-narazie tylko raz ale bede ogladac jeszcze z pare razy zeby nauczyc sie tak patrzeć na świat i myśleć pozytywnie.Zakładam sie o 100 -we ze to działa!!!Jak cofam sie do tyłu w swoim życiu to wiele rzeczy które zrobiłam i doznałam zawdzięczam sobie.Wiem ze jak intensywnie o czymś myślisz i marzysz to to kiedyś musi sie spełnic.Dotyczy to tez i tych złych rzeczy.Dlatego nie wolno myśleć negatywnie-przynajmniej ciagle!!!Kup sobie jeszcze ksiazke POTĘGA PODŚWIADOMOŚCI-tam dokladnie jest opisane to co w sekrecie. Trzeba zmienic swoje nawyki myśleniowe-cgolewka trudne to jest ale wiem ze działa.Mnie sprawdziły się już 3 rzeczy-bardzo intesywnie o nich myślałam -wyobrażałam sobie sytuacje z tym zwiazane i prosze....Pojechałam do Zakopanego-choć mogło sie wszystko zdażyc.Nie daję sie chorobie!!! Wiem,że potrzeba czasu na to wszystko,ale warto zastosowac sie do tych ćwiczen które sa tam opisane.Nawet opowiadałam o tym filmie mojemu synkowi-powiedziałam mu ze jak pare razy ogladne i naucze sie szybko czytac tekst to ogladnie sobie ten film razem ze mną.Jemu też czasami brak wiary w siebie -a to jest podstawa do sukcesu-wiara we własne siły i w siebie!! Ojciec czasami go dołuje-więc ja staram sie go nastawiać pozytywnie.Co to za ojciec który do własnego dziecka mówi *ty debilu*.Dziwic sie ze później dziecko w siebie nie wierzy.Więc ja wprowadzam pozytywne prady:)
-
Cholewka ale się dzis rozpiasałam ufff. ide spać. Życze wszystkim lepszego jutra.Doradzam pomyslec sobie przed snem: jutro nowy dzień:) Obudze sie zdrowa/y, bede zrelaksowana i taka rozluzniona i wiem ze choroba juz mija,a z kazdym dniej jest lepiej.wiem ze to pomaga-widze po sobie:)Buźka wszystkim.
-
Do dzidza.Wiesz mysle ze sa dobrzy faceci-tylko cholera trzeba sie na szukac,albo nie szukac a sam sie jakos napatoczy ;) Ja tam staram sie nie myslec o tym wszystkim chociaz i tak myśle hihihi.Ale nie daje sie tym atakom-staram sie wtedy skupic na czyms innym najszybciej jak potrafie:).Dobrze ze pracuje bo przynajmniej czsami musze sie wziaść w garść.Dzieki za wsparcie:)
-
Do misia. Wiesz wyrzuty sumienia juz przerobiłam-juz mi przszlo a jescze bardziej mi przechodzi jak mąż sie na mnie drze,pije i rozakazuje. Jak mnie złapie to trudno-a moze własnie o to mi chodzi,zeby sie obudził albo zeby poczuł to ukłucie w sewrcu ktore ja kiedys czułam i płakałam.Niektórzy uważaja ze jemu by sie przydaja jakas terapia wstrzasowa:) Jak zmieni zdanie to trudno-jakos to przezyje-myśle ze jestem silniejsza od niego:) Wiem jedno ze czy tak czy tak zwiazek z moim mężem nie ma sensu.Ja ciagle bede kogos szukac,kogoś z kim bede sie czuc dobrze,kogos kto zadba o mnie,syna,albo chociaz mnie troche wesprze.Bedzie czuły i dobry ale tez troszke zwariowany.Lubiacy wyzwania itd itp. On nie ma dzieci i jest duzo młodszy ode mnie:),ale o dziwo bardziej dojżalszy niz mój mąż i lepszy w łózku hihihi. Nie wybiegam w przyszłosc az tak bardzo..On jest bardzo dobry i wiesz czasami mam takie wrażenie,ze to On sie boi zebym go nie wykożystała :) Kolezanka z pracy do mnie mówi-a co bedzie jak sie w sobie zakochacie??On-bo tez go zna-jest bardzo wrazliwy-mozesz go skrzywdzic jak Ci sie odwidzi.No cóz nie wiem co bedzie-a ja tez jestem wrażliwa i dobra i raczej ludzi nie krzywdze:) Wiesz nawet jak mnie życie brutalnie potraktuje to ja sie podnosze i wtedy jestem jeszcze silniejsza:)A tak potrafie sie życiem cieszyc:) Chyba zawsze taka byłam.Pozdrawiam.
-
Do Kika.Dzieki za odpowiedz.Wiesz mnie sie wydaje ze my kobiety jestesmy silniejsze od mężczyzn-bynajmniej psychicznie.Wiem to na bank.A tak jak powiedziałam wczesniej nerwicowcy to nie wariaci:) i na całe szczęscie.Wariatem sie jest wtedy kiedy tracisz kontak z rzeczywistościa i nie przyznajesz sie do swojej choroby,wręcz uwazasz ze jestes zdrowa :) Psychiatra powiedziała mi kiedys,ze jezeli przychodze do niej i jej mówie co mi jest i uważam ze to jest nienormalne to znaczy ze wszystko ze mna ok i nie zwariowałam ;) Więc Twój mąż niech sobie tak mówi a Ty miej to w dupie. Film był fajny tylko troche jestem chora -mam chyba ropne zapalnie migdałków,ale wziełam juz antybiotyk i lek przeciw bólowy i mysle ze bedzie ok.Pozdrawiam i odezwe sie jutro.Bużka,
-
Do honorca.Bie uraziłas mnie w żaden sposób!!Spoko:) Rammstein 84 chyba faktycznie trzyma sztame z facetami- ma prawo do swojego zdania. Zanim przyzwyczaiszie do Alproxu to pewnie minie z 2 tyg.Ale to normalne ze tak sie czujesz.Chyba tak własnie wyglada miedzy innymi nerwica-serce wali,rece sie pocą,spiecie,lęki itd. Ja caly czas ćwicze i to od 8 lat.Chodze na fitness i to na najitensywniejsze zajecia -daje czadu:) Wszystko jest ok,a wręcz po zajeciach czuje sie znakomicie-mam energie zapewniona na cały dzien.Pozdrawiam.
-
do rammstein84.Chyba cos namieszałam we wczesniejszych odpowiedziach a to dlatego ze pisałam w parcy.WRAŻLIWY to nie jest mój mąż tylko kochanek-ja nie mówię o nim kochanek tylko facet-bo kochanek jakoś mi sie nie podoba.Mój mąż i wrazliwy prosze was-chyba na swoim punkcie-tak jak napisała KIKA. Hi hi -namiesza??Ja tez potafie namiesza a uwież mi argumentów mam mnówto-np alkoholizm i problemy emocjonalne-bo on je ma. A z człowieka tak łatwo wariata nie da sie zrobic-bynajmniej nie z nerwicowców!!! To 50% spoleczenstwa musili by byc wariatami. Wiem bo mam babcie chora psychicznie -ma psychoze maniaklno-depresyjną.Dała mi bardzo popalic-całej rodzinie!!Chidzila po instytucjach i opowiadal bzdury-Boze gdzie ona nie była.Wysylala listy z do różnych osób i pisala bzdury-nie bede teraz pisac co bo szkoda gadac.W kazdym badz razie załozylam sprawe w sadzie -chyba 2 lata trwalo zanim przyszedl list.Nakaz leczenia jej #bez jej zgody#.Tylko cholerka myślałam ze to taka informacja dla mnie -później okazalo sie ze powinnam byla z tym postanowieniem sadu jechac do szpitala ustalic wszystko i zabieraja ja w bialy kaftan.Teraz to chyba to posatnowienie jest juz nie wazne. Tak wiec to nie jest takie łatwe powiedziec komus -ty jestes wariat.Wiesz ja za soba mam cala rodzine ,przyjaciól -wszystkich i sie nie boje!!! Pozdrawiam.
-
Do honorca.Przeczytaj to co napisałam wczesniej -to myśle ze zrozumiesz:) Ja tak naprawde nie mam nic do stracenia-jedyna myśl jaka mi przychodzi to syn.Ja już dawno wybrałam nawet wtedy kiedy nie miałam obecnego faceta.Nie chce tak życ jak dotad żyłam-nie chcę juz nigdy płakac-chyba ze ze szczęścia.Nie chce wiecej byc smutna. Jezeli podjełabym taka decyzje to napewno poszłabym do psychologa zeby pomógl mi sie rozstac-chdzi mi o moje dziecko-zeby nie cierpiało. Nie boje sie teraz niczego-nie myśle co będzie póżniej-to sie okaże.Pozdrawiam. Najwazniesze ze lepiej sie czuje i choroba przechodzi.
-
Do Rammstein 84.Tak naprawde bo wiadomo nic nie wiesz o moim życiu.Choruje na nerwice od 10 lat.Zachorowałam zaraz po ślubie.Mileismy ciezka sytuacje -mieszkalismy z moja babcia itd. Miedzy jedny nawrotem choroby a drugim zaszlam w ciąże-jakos sobie poradziłam-choć w ciązy tez mnie łapało.Zaraz po urodzeniu kolejny silny powrót choroby-oczywiscie sobieporadziłam z nia jak zawsze:).W miedzy czasie mój kochany mąż mnie zdradził -to byl dla mnie okropny cios-szok.Dochodzilam po zdradzie rok. W miedy czasie on flirtował na czatach.Grał i gra w jakies pojebane gry na internecie.Ja i Wiktor ogólnie mu ciagle przeszkadzamy. Dużo musiałabym tu pisac.Ale jakby tego bylo malo to przeprowadzilismy sie -a na tym osiedlu co my mieszkamy mieszka tez jego była kochanka z mężem.I co.I jej mąż musia miec lub musiał pod kontroloa mojego męża zaczeli sie umawiac ze sobą na piwo.Ja plakałam prosiłam zeby dał spokój ze wrócily wspomnienia,Późnie poznałąm ta dziewczyne bo chcialysmy ich od siebie oddzielic ale sie nie dalo.I tak jakos wyszlo ze oni sa kumplami a my od czasu do czasu tez ze soba rozmawiamy-nie jestem zazdrosna mam juz to w dupie.Mój mąż ma jej zdjecia w domu-które sa w Pleyboyu-bo ona kiedys pozowała do zdjęc.Dawbo dawno temu a wcale pieknościa nie jest.Ma swoja strone internetowa która sobie zalożyl i tam pisał wiersze ze różnych kobiet-tylko nie do mnie.Napisał jak kiedys sie rozpłakałąm i mu powiedzialam ze mam go dosyc.Wiesz duzo musialabym pisac.Ludzie którzy mnie znaja ciesza sie ze ja jestem szczesliwa i dziwia sie jak moglam wyjsc za takiego faceta. Ja jestem pogodna osoba mimo mojej nerwicy a on zawsze mnie do dołuje. Pieprze ta nerwice -wiem ze ona wraca w róznych chwilach w życiu i nawet wtedy kiedy nic sie nie dzieje. I nie wazne czy bede z Tym gosciem czy nie-wiem ze moge wiele-wiem ze moge jeszcze byc szczęśliwa w życiu i nie musze życ w cieniu innej kobiety.Nie lubie byc ta druga -albo ktos mnie kocha calym soba tak jak ja zawsze kocham -a jak nie to pa. Ja juz od dawna szukam kogos innego. Mysle ze powinnam podjac decyzje o rozstaniu z moim męzem -poniewaz nie wiedze z nim przyszłosci. A tak poza tym to cale pieprzone życie mysle zawsze o innych.Nigdy o sobie!!!!!!!!!!!I to jest mój bląd.
-
Do aneczka.Witaj.Lek bierzeszdobry i nie musisz sie obawiac ze te lęki wróca-dopuki bierzesz Asertin.Moga sie pojawiac ale myśle ze duzo słabsze.Ja tez czasami boje sie tego-co bedzie jak złapie mnie lęk.Staram sie o tym niemyśleć.Miałan nawrót choroby przez emocje i życie.Teraz po 1,5 mieś brania Asentry jeste lepiej i lepiej i bedzie jeszcze lepiej.Lek pewnie odstawisz jak bedziesz na to gotowa -sam organizm Ci podpowie.Pewnie lęki mogą wrócic ale na moje 10 lat choroby to wróciły 3 razy.Więc nie jest tak źle.myśle ze jak przejde terapie z psychologiem to juz wszystko sie skonczy raz na zawsze.Pozdrawiam.
-
Do kika:) Dopiero teraz mam troche czasu żyby poodpisywac.Mężowi powiedziałąm ze jade na szkolenie z pracy:) Czesto wyjeżdzam przynajmniej raz na 2 ,3 miesiace więc spoko.Tak wyobraż sobie ze ten chłopak-słonko cześciej myśli o Wiktorze niz własny ojciec .I smieje sie razem ze mna jak mu opowiadam co to dzis synek wykobinował i doradza i jak bylismy w tym Zakopcu to razem ze mna wybierał prezent dla synka.A później na Słowacji jak kupowalismy alkohol i ja miałam juz od kasy odchodzi-A on wtedy mówi:-to dla synka nie kupisz nic słodkiego? A ja wszoku.Taka błachostka niby takie nic a tak WIELKIE!!! Dzis minał cudowny dzien w pracy i najlepsze chwile po pracy-w samochodzie:)Nie mówie tu tylko o sexsie,ale o czułosci-rozmowie itd itp.Przy nim czuje sie tak jakbym sie unosiła.....cholera .Czy to już miłość??I wiesz co jak tak sobie mówie nic mi juz nie jest-jestem zdrowa i szczęsliwa-i taka zrelaksowana to naprawde pomaga.Powoli schodze z xanaxu:) Mysle ze Ty tez potrafisz cieszyć sie życiem i Misia i wszyscy z nas-tylko troche wiary w siebie i optymizmu.Wiem ze jest zajebiscie ciezko-ale wtedy kiedy jest to najlepiej sie nie zdołowwać?? A jak Tobie minął dzionek??
-
Do kika.Cześć Kochana już do Ciebie piszę.
-
Do misia.Przeczytałam Twoja odpowiedz i bardzo mnie ucieszyła-dzis często myślałam o Tym co napisałaś-nie poddawaj sie!!I nie poddaje się.Za cholere tego nie zrobie.Wczoraj było srdenio-miałam na rano do pracy -można powiedzieć ze miałam malutki atak lęku ale tak maly ze prawie nie dostrzegalny.Póżniej siedzialam w domu i miałam lekkiego dołka,ale nie z powodu choroby-chyba z tego ze sie zakochałam.Dlaczego dól??Może dlatego ze nie mogłam sie wczoraj do niego przytulic.Coraz bardziej irytuje mnie mój mąż i drażni i wknońcu nie mam wyrzutów sumienia:) Tyle krzywdy mi w życiu wyrzadził a ja zawsze dla niego byłam dobra-za dobra!!Teraz wiem ze sa jeszcze wspaniali mężczyźni na tym świecie-mówie tu o mim -kochanku-może nie tyle kochanku bo takie dziwne słowo-moim słoneczku:) Dzis miałam naprawde świetny dzień i zero lęków.Pozdrawiam Cie mocno.Buźka.