
meteo
Members-
Postów
0 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
nigdy
Treść opublikowana przez meteo
-
do rammstein84 z moich doświadczeń wynika ze palenie papierosów z całą pewnością wpływa na stan fizyczno psychiczny organizmu. Palenie podnosi ciśnienie ale tylko na krótko powoduje pobudzenie układu nerwowego ale jest to reakcja która szybko mija. Ja paradoksalnie w czasie choroby w momencie najgorszego ataku paniki bądż uczucia że atak się zbliża paliłam papierosa z nerwów ale nigdy nie spowodował on poprawy mojego samopoczucia wręcz przeciwnie trzęsłam się jeszcze bardziej. Natomiast miałam taką ochotę wtedy zapalić ze nie zwazałam na nic. Odradzam palenie jeżeli jest ono powodem ataków paniki czy mocnego zdenerwowania. Pobudzenie układu nerwowego przez zapalenie papierosa moze być tak silne że może wywołać atak lęku. Pozdrawiam
-
Witajcie kiedy tak sobie czytam te historie choroby mam ochote podzielić się z Wami swoimi uwagami. Nieraz już pisałam na tych stronach o swojej chorobie. Mam zespół lęku napadowego miewam napady paniki lecze się farmakologicznie. Od kilku miesięcy zażywam Aurex i czuje że wyzdrowiałam. Lęk ustąpił, normalnie funkcjonuje, chodze do pracy, śpie w nocy, jem. Przeszłam pekło. Napady były tak silne że budziły mnie nocami, byłam całkowicie zniewolona. Myślałam ze z tej choroby nie ma wyjścia ale szczęśliwie trafiłam do dobrego lekarza który trafił w lek. Powiem Wam ze teraz czuje ulge. Juź nie boje się wychodzić z domu, siedze w pracy i nie licze godzin do wyjścia. Pełna stabilizacja. Jedyny mankament tego choróbska to to że ono powraca. Jak ostawiłam leki już 2 razy mi wrociło ale teraz wiem co robić Już sie tak nie stresuje jak za pierwszym razem. Stella pyta o lek CITAL nie brałam tego leku ale z tego co wiem jest on podobny w działaniu jak aurex który biore mnie pomógl ale na to trzeba czasu. Jeżeli nie czujesz się komfortowo porozmawiaj o tym ze swoim lekarzem. Nich dobierze Ci inny lek. W leczeniu farmakologicznym ważny jest odpowiedni dobór leku to skraca czas zdrowienia. Leki z grupy SSRI to leki pierwszego rzutu w leczeniu ataków paniki. Pomagają ale trzeba też wierzyc we własne siły i walczyć...pozdrawiam Wszystkich
-
Witam moi drodzy. Wraz z poprawą pogody powrócił mi optymizm. Leki działają Aurex uspokoił moje nerwy. Dziś byłam sama w Kościele co podczas nasilenia choroby nie było możliwe, chodze do pracy każdego dnia. Czuje ulge!!!Pragnę niebawem odstawić leki bowiem myśle o dziecku. Nie bawem wychodzę zamąż. Mam pytenie czy ktróraś z Pań brała leki podczas ciąży? Bardzo mnie to nurtuje ponieważ niedawno odstawiłam lek a dolegliwości wóciły po tygodniu. W związku z tym szybko powróciałam do leku i napady paniki ustąpiły. Nie ukrrywam ze boje się że jak odsatwie leki i zajde wciąże znów dolegliwości wrócą. A bardzo zależy mi na tym zeby urodzić zdrowe dziecko. Nie jestem lekomanką i nie jestem uzależniona od leków. Biore tylko jeden właśnie Aurex bo naprawede mi pomaga, bowiem miewam bardzo silen ataki paniki które utrudniają mi życie. Mam 30 lat pragnę mieć dziecko i mój narzeczony też. Jak pogodzić chorobe z macierzyństwem. Proszę o rady w tej ważnej dla mnie sprawie.
-
Witam wszystkich nie codzień pisze ale często sięgam na naszą strone żeby poczytać co u Was słychać jak radzice sobie z chorobą. Od 2 tygodni znów biore lek. Na początku było naprawde ciężko. Aurex działa dopiero po kilku tygodniach ale nie poddałam sie postanowiłąm chodzić do pracy i niech się dzieje wola nieba...udało sie mimo wyczerpujących ataków przetrwałam i nawet w pracy nie dałam po sobie poznać że coś mi dolega. Kiedy czułam lęk wychodziłam z biura , zmieniałam pokój szłam do wc itp itd ataki mijały. Po pracy obawa przed jazdą zatłoczonym autobusem do domu! Znów sukces!!!A jednak sie udało stłumiłam lęk przetrwałam jazde. I tak powolutku każdego dnia. Są momenty trudne i są te dobre i na nie warto czekać. Wiem że z tego schorzenia można sie wyleczyć ale potrzeba dużo cierpliwości. Nauczyłam się cierpliwie czekać na poprawe stanu zdrowia bo cóż lepszego może nas spotkać niż wytchnienie po chwilach cierpienia... Pozdrawiam gorąco
-
Witajcie chciałam podzielić się z Wami tym co dzieje sie ze mną w ostatnich dniach. Po nagłym nawrocie lęku napadowego znów powróciłam do leków oczywiście konsultowałam się z lekarzem. Poradził mi zebym zastosowała w momencie napadu paniki techniki relaksacyjne Jacobsena. To niesamowite ale gdy tylko zbliża się atak zaczynam się rozluźniać tzn. napinam i rozluźniam mięśnie rąk nóg i po chwili atak ustępuje. COś bliżej na temat tej techniki relaksacji http://www.relaksacja.pl/Relaksacja/relaksacja_mii.html. Lek działa powoli ale ja daje dużo z siebie niechowam sie w domu. Wręcz przeciwnie mimo silnych ataków poszłam w piątek do pracy. Były chwle że myslałam ze się wykończe ataki były tak mocne. Ale skarajnie wyczerpana wróciałam do domu.Jak zawsze ataki wyczerpują ale da się je przeżyć. Dzis stosowałam technike relaksacji i nie miałam ani jednego ataku. Pozdrawiam wszystkich cieplutko!!!
-
Dziękuje Madziowa za sugestie jednak sam lekarz powiedział mi ze nie jestem dobrym materiałem na psychoterapie wierze lekom i pomogło. Nie wiem co teraz się stało . Jestem zrozpaczona bo znów się męcze! Sama bez konsultacji z lekarzem od trzech miesięcy brałam mniejszą dawkę leku i powiem szczerze ze czasem czułam jego osłabione działanie. Teraz odstawiłam nagle i juz wiedziałam ze to nie skutki odstawnienia a nawrót niewyleczonej choroby. Walcze zatem dalej zaaplikowałm lek ale dziłanie narazie jest nieodczuwalne. W piątek jestm umówiona z lekarzem na wizyte ale mimo to juz wzięłam lek nie chce doprowadzić się do stanu rozpaczy w którym potrafie całą noc chodzic pod domu z mokrą szmatą na głowie. Wierz mi Kochana ze taki spacer moze nieżle wycieńczyć tym bardziej że chodzisz jeszcze nastepnego dnia. Totalna rozpacz mam tak silne ataki. Jadenak nie opuszcza mnie przeświadczenie ze dobrze przeprowadzone leczenie przyniesie skutek pozytywny. Pozdrawiam serdecznie!!Pełna wiary w całkowite wyzdrowienie Dorka
-
Droga Ilonko ja również dołączam do grona zwolenników przełożonego na język pisarki Twojego literackiego optymizmu. Dodajemy sobie sił wzajemnie bo kto mam nie moze pomóc jak Ci którzy trapią sie z ta samą chorobą. Ja ciągle jestem na etapie godzenia się że ją mam, przemawia przeze mnie złoś, bunt, rezygnacja...Szukam sposobu i tu przychodze go dociec...jak pisał wieszcz. Zatem niezależnie od sposobu walki z chorobą czy to za pośrednictwem leków czy poprzez własne działania każdy z nas chce być zdrowy.Czasem brak siłi i woli człowiek się poddaje ale jakże wielkim i niewiarygodnie cudownym przeżyciem jest ulga w chorobie która następuje wcześniej czy później. Ja czekam jej nieustannie w momencie cierpienia. MAm wiele pokory do tego niesamowitego schorzenia. Dzięki temu co przeszłam bardziej doceniam zycie i jego dary. To jakiś paradoks uszlachetniac sie dzięki cierpieniu ale tak właśnie jest w moim przypadku!! Ta choroba to nie kalectwo ale uświadamianie sobie ze życie to nie bajka!!!Pozdrawiam
-
do Pitera powiem Ci szczerze ze napady paniki muszą miec jaką przyczynę zatem nasza podświadomość sama szuka bodżca nie jestem zaskoczona tym co piszesz bo kiedyś miałam atak paniki kiedy zażywałam antybiotyk i wyczytałam w ulotce ze moze po nim być wstrząs anafilaktyczny i oczywiście tak o tym myślałam ze nagle zaczęło mi sie robić słabo i dostałam ataku paniki z obawy przed lekiem i wstrząsem. Po prosty sie boisz ataków paniki zatem unikasz wszystkiego co moze Cie do tego doprowadzić obawaisz sie o własne życie...to dziwna choroba ale nie jesteś w niej sam ja właśnie sie lecze wiem jak łatwo doprowadzić sie do stanu w którym dominuje lęk to straszne uczucie ale do zwalczenia!
-
do Pitera osoboście nie brałam leków 4 raz dziennie ale znam osoby które na nerwice przyjmóją kilka tabletek w ciągu dnia i nie mają wątpliwości to zalecenie lekarza i czuja sie lepiej. To brzmi groźnie ale czasem jedna tabletka moze mieć moc 10 innych zatem nie denerwuj sie wszysko będzie dobrze byle pomagały POWODZENIA
-
wiem ze odstawienie leku bez konsultacji z lekarzem to brawura ale czułam sie juz atk dobrze że sama oszacowałam ze powinnam go odstawić nie jestem lekomanką wole mieć silna wole w działaniu jednak tym razem sie pomyliłam !!!Ta choroba zmienia życie człowieka. Po okresie cierpienia kiedy lek przynosi upragioną ulgę zaczynam wierzyć ze moge wszystko robić sama i choroba nie wróci jednak nie jest to do końca prawdą Dziękuje z serca za wspracie
-
Do Agnesik . nie rozmawiałam z lekarzem o moich planach. Ginekolog powiedziła mi że w przypadku zajścia w ciąże będe brała lek jeżli będzie to konieczne. Sądze ze masz racje też uważam że mogłam zbyt wcześnie odstawić lek tym bardziej ze brałam go w małej dawce - zaledwie pół tabletki. Czułam sie dobrze nawet nie konsultaowałam sie z lekarzem odstawiłam lek i nagle wszystko wróciło jestem przerazona. Te ataki mnie zabijają są silne i ograniczają mnie całkowice. Ból i cierpnienie, niesamowite doznania cierpnienia. Załuje ze odstawiłam lek znów zaczyna sie walka o zdrowie. O zmainie leku nie myślałam ponieważ aurex to dobry lek i pomaga a zresztą lekarz na to schorzenie zwykle przepisuje leki z grupy SSRI zatam dostałabym zapewne jakiś zamiennik. Cieszę sie ze agora nie przeszkadza w życiu na tyle żeby mieć potomstwo to bardzo pokrzepiające dla mnie . Pozdrawiam serdecznie!!!
-
Witam wszystkich chciała bym zasięgnąć informacji. Od sierpnia zeszłego roku leczę sie napady lęku panicznego. Od stycznia tego roku zminiejszyłam dawkę leku do pół tabletki dziennie czułam sie bardzo dobrze( nadmienie ze chodzi o lek aurex z grupy SSRI ) od tygodnia odstawiłam lek. A od wczoraj nie poszłam juz do pracy dostałam na nowo ataków paniki i wróciłam do leku chociaż odczuwam że jeszcze nie działa, znów sią trapie... Powidzecie proszę ile jeszcze lat będę na lekach mam 30 lat i chce zajść w ciąże a ta choroba mnie ogranicza. Nie wyobrazam sobie być w ciąży i mieć jednoczęśnie nieustanne ataki paniki i puls 150 na minute. Po leku czuje sie dobrze. Chce powiedzieć że sie nie załamuje i wciąz walcze z tym świnstwem farmakologicznie. Choruje o 2006 roku to mój 3 nawrót choroby. Prosze o jakieś dobre słowo...i zycze wszystkim dużo zdrowia. Mam na imię Dorota.
-
Do Patee. To bardzo dobrze że targa Tobą szereg wątpliwości co do Twojego schorzenia znaczy to ze bardzo poważnie do niego podchodzisz. Sądze po tym co piszesz że nie chcesz narazie leczyć sie farmaologicznie i bardzo słusznie co oznacza ze masz w sobie siłe zeby walczyć samemu. WYjazdy zawsze sprzyjają pojawieniu się stanów lękowych. Ja po pierwszym leczeniu jak nie brałam już leków wyjechałam na wakacje do Władysławowa i w ostatni dzień pobytu dostałam tak silnego ataku leku ze śądziłam że do domu już nie wróce a mieszkam na Śląsku przerażała mnie ta odległość od domu. To był mój pierwszy nawrót choroby. Zyczę Ci zatem siły do walki z chorobą. Moze wystarczy Ci psychoterapia słyszłam ze wielu pomogła. Pozdarwiam serdecznie
-
Do Madziowa. Witam Cię serdecznie, zatem juz udzielam Ci odpowiedzi na pytanie które mi zadałaś w sprawie odczuwania orgazmu. Na początu brania leku Aurex miałam problem przez około 2 tygodnie z osiągięciem orgazmu bowiem leki mają w pierwszych tygodniach stosowania niestety skutki uboczne. Natomiast na chwilę obecną nie mam z tym problemów a lek biore od końca sierpnia tego roku. Nie jestem ospała nie mam opóźnionej sprawności motorycznej. Lek Xanax znam bowiem kiedyś przepisał mi go lekarz ale nie służył mi czułam sie po nim ospała i słaba miałam wrazenie jakby ktoś położył mi ciężarek na głowe, dlatego go odstawiłam. Nie biore anksjolotyków typu relanium afoban xanax cloranxen te leki bierze sie jedynie celem złagodzenia objawów lęku podczas napadu lęku natomiast pamiętajmy że te leki nie leczą i mogą uzależnić. Nie można ich brać dłużej niż miesiąc w ściśle określonych dawkach. Bardzo się cieszę że nie jestem sama w swoim schorzeniu i mogę wymieniać swoje doświadczenia z Toba i innymi. Gorąco pozdrawiam i jak zawsze życzę zdrówka Aha i jeszcze jedno ja również teraz jak choroba wraca ide prosto do lekarza bowiem nie chce się męczyć!!!ostatnio jak poszłam do lekarza jak choroba wróciła byłam zasmucona i powiedziałam lekarzowi że jestem słaba bo nie potrafie walczyć z chorobą sama jednak on powiedział mi że to ze przyszłam własnie do niego jest najlepszym dowodem na to jak bardzo walczę z tą chorobą i robie wszystko zeby ją pokonać !!!
-
Do Altera. Sądze że Twoje dolegliwości są związane z przeżyciem śmierci kolegów. Zatem mają one teraz bardzo nasilony przebieg. Zapewne na początku gdy dowiedziałaś się że nieżyją początkowo byłaś w takim szoku ze nie odczuwałaś lęków ani złego samopoczucia. Dopiero gdy emocje opadły Ty zaczęłaś chorować w tym sensie że pojawiły sie u Ciebie stany lękowe. Myśle że będziesz na drodze do samowyzdrowienia jeżeli będziesz stosować techniki relaksacyjne tzn. dużo odpoczywaj myśl wyłącznie o rzeczach przyjemnych zażywaj świeżego powietrza, spaceruj. Zajmij się pracą, nie myśl o chorobie i o sobie. Lęk czyni z ludzi egoistów wiem to po sobie czlowiek zaczyna bać sie o swoje zdrowie szuka w sobie chorób nie myśli o innych myśli tylko o lęku. Ja np miałam lęk przed lękiem taki paradoks. Bałam się że znów będę miała atak paniki i bałam się samego lęku. Nie doprowadzaj się prosze do takiego stanu. Znajdz w sobie siłe bo jestes zdrowa a Twój organizm się roztroił bowiem miałaś ciezkie przeżycie związenie ze śmiercią kolegów. Pozdrawiam serdecznie i życzę dużo zdrowia
-
Do Patee. Znam lek który masz zażywać. On jest stosowany w leczeniu depresji i lęku napadowym. Sądze że cierpisz na tzw. zespół lęku napadowego. To schorzenie ma bardzo gwałtowny przebieg. Ataki są bardzo wyczerpujące. Bardzo Ci współczuje ze trapisz się z tym ale wiem ze to dopada również ludzi w bardzo młodym wieku. Myśle ze powinieneś spróbować zażyć lek on nie ma jakiś dużych skutków ubocznych a lekarz zalecił Ci go brać narazie przez 3 miesiące bowiem tego typu leki tzw selektywne inhibitory wychwytu zwrotnego serotoniny działają po miesiącu od rozpoczęcia zażywania a najlepiej ich działanie jest widoczne właśnie po 3 miesiącach. Ja zażywam tego typu lek i naprawde czuje się dobrze. Mam ważną uwagę dla Ciebie i Wszystkich. Czasem na początu zwłaszcza w pierwszych 2 tygodniach brania leku mogą wystąpią nasilone stany lękowe, znaczy to ze będziecie częsciej mieć napady lęku panicznego i są one silniejsze ale to warto przetrwać bowiem po około 3 tygodniach następuje diamertalna poprawa. Ale oczywiscie decyzja należy do Ciebie bowiem jeżeli masz tyle siły i choroba nie jest zaawansowana możesz radzić sobie sam i nie musisz sięgać po leki to już wiesz najlepiej sam ja sama nie mogłam walczyć z chorobą i mam to szczęście że leki mi pomogły!! Jeżeli masz jeszcze jakieś pytania pytaj śmiało postaram sie odpowiedzieć. Życzę powodzenia i zdrowia
-
Do Sebek Śląsk. Uważam że powinieneś zwrócić uwage na to że ból fizyczny i dolegliwości fizyczne jeżeli są związane z faktyczną chorobą mają zwykle ciągły i bardziej gwałtowny przebieg. Jeżeli masz wątpliwości i ulge sprawi Ci zrobienie ECHO serca czy kolejne badania głowy to zrób je wówczas odzyskasz pozorny spokój, bowiem sądze ze niebawem będzie dolegało Ci coś innego i znów zatopisz się w kolejne badania. Obawa przed chorobą i doszukiwanie się chorób w sobie może mieć podłoże lękowe. Zatem zastanów się czy po zrobionych już badaniach z których wynika ze jesteś zdrów tak naprawde choruje Twoje ciało?Może to duchowa strona cierpi i tu powinieneś doszukiwać się przyczyn swoich dolegliwości.
-
Elizo oczywiście że da się pokonać to schorzenie ale nie odrazu. Mój psychiatra powiedział mi kiedyś ze zdarzy się w miom życiu cud, powiedział mi to kiedy byłam bardzo chora. Wówczas nie wiedziałam o co mu chodziło. Ale teraz wiem cudem dla wycienczonego chorobą człowieka jest wyzdrowienie i trwanie w zdrowiu!!! to najcudowniejsze co moze nas strapionych i ucieśnionych przez lęk spotkać. Jeżeli chodzi o Cloranxen to jest to jednynie leki doraźny w leczeniu tego schorzenia. Lekarz zalecił mi 1 tabletkę bądż 2 w czasie ataku zeby go złagodzić. Natomiast lekiem nadrzędnym jest tutaj Aurex to lek antydeprasyjny który jednocześnie leczy lęk paniczny. Mnie pomóg chociaż okres rozpoczęcia działania leku jest opóźniony do 6 tygodniu. Jednak warto czekać. Tego typu leki muszą wywołać odpowiednią reakcję w mózgu a na to trzeba czasu!!! Może to brzmi dość groźnie : *reakce w mózgu* jednak się to reakce nie odczuwalne, jak nie mam opóźnionej sprawności motorycznej, nie jestem ospała jest to lek który uspokaja w lekkim stopniu i co najważniejsze w przeciwieństwie do anksjolityków typu relanium cloranksen afoban nie uzalżnia i nie ogranicza sprawności człowieka. Najlepiej spytać lekarza o odpowiedni dobór leku. Czym wcześniej rozpocznie się leczenie tym wcześniej człowiek odczuje ulge. Jeżeli nie ma wyraźniej poprawy po upływie miesiąca od rozpoczęcia brania leku lek należy zmienić a moze czasem trzeba również znienić lekarza. Ja ufam swojemu lekarzowi mam w nim dużą podporę. Raz jeszcze zyczę Ci zdrowia i mam nadzieje ze sie jeszcze do mnie odezwiesz
-
Do Elizy. Barodz proszę. Przepieg mojej choroby był bardzo burzliwy. W 2006 roku chorowałam na anginę jedną po drugiej miałam zaaplikowane antybiotyki. Potem zaczełam chorować na jelita po kuracji antybiotykowej i byłam głęboko przekonana że robi mi się słabo i źle się czuje od jelit. Poszłam do chirurg który niczego w jelitach nie zdiagnozował poza niestawnością. Jednak ja uparcie twierdziałm ze mam zapalenie jelita grubego kiedy wszystkie badanie wskazywałay ze jest ok ja czułam się coraz gorzej ciągle robiło mi się słabo w pracy w domu nie mogłam kochać się z partnerem bo wydawał mi się ze udusze się podczas stosunku, zaczęłam chudnąć. Dalej szukałm przyczyny tego złego samopoczucia robiłam badania krwi, na tarczyce, prześwietlaółam się, EKG itp itd i nic wkońcu wylądowałam na pogotowiu bo robiło mi się już słabo nocą, słabość mnie budziła, chodziłąm całą noc z mokrą szmatą na głowie bo wydawało mi sie ze zaraz strace przytopmność serce waliło mi bez opamiętania cisnienie wysokie - to był atak paniki teraz to wiem ale wtedy jeszcze nie wiedziałam. Na pogotowiu lekarz określił moją dolegliwość jako depresja lękowa i dostałam zaszczyk relanium wypisano mnie do domu. Wtedy czułam ze jestem na dnie, wolne w pracy ciągłe wizyty u lekarzy - po prostu koszmar!!! Mój lekarz rodzinny poradził mi wizytę u psychiatry. Poszłam do lekarza prywatnie. Pamiętam tą pierwszą wizytę jak by to było wczoraj. Miły ciepły czlowiek poprosiał żebym usiadła wygodnie w fotelu, a ja trzęsłam się i znów miałam wrażenie ze zaraz zemdleje. Lekarz rozmawiał ze mną zaproponował leczenie farmakologiczne dostałam Aurex i Cloranxen doraźnie jak będę miała atak żeby go przetrwać. Powiedział wtedy do mnie że nie mogę spodziewać się natychmaistowych efektów leczenia. Leczenie wymaga czasu i cierpliwośći dał mi do siebie nr telefonu komórkowego, zebym dzwniła do niego jak będę czuła się źle. Przyznam ze parokrotnie zadzwoniłam do niego z pracy, bo miałam wątpliwości czy leki działają. Zadziałały po 6 tygodniach cierpień i oczekiwań odkąd zażyłam lek nastąpiała poprawa. Poczułam w sobie siłe i moc życie stało się kolorowe wiedziałm już jak sobie radzić z lękiem. Bez obaw szłam do pracy umawiałam się na randki żyłam i żyje towarzysko!!! jednak popełniłam mały błąd szybko odstawiałam leki jak nastąpiła poprawa dlatego dolegliwości wracały jednak po powrocie do leku na nowo czułam się dobrze!!! teraz zażywam Aurex od końca sierpnia 2008 roku mam zamiar go brać conajmniej do marca 2009 żeby dolegliwości nie wróciły. Uwierzyłam w siłe leku i w samą siebie* Pokonałam strach i wstyd przed wizytą u psychiatry. Ta choroba nie jest nieuleczalna jednemu pomoże sama psychoterapia innemu leki innemu własna silna wola. jednak trzeba reagować na chorobę żeby sie nie pogłębiała. Jeżeli masz jakieś pytania i wątpliwości względem tego schorzenia Elizo pytaj śmiało zawsze odpowiem. Najlepiej rozmawia sie z tymi którzy sami czegoś doświadczyli pozdrawiam serdecznie
-
Witaj Elizo to bardzo wzruszające co piszesz widze ze wiele przeszłaś podobnie jak ja!!! też wydawało mi się że umre bo lęk dopadał mnie nawet nocą !!! Zrozumiełam ze było ze mną źle jak znalazłam pod poduszką różaniec !!! Dała mi go mama bo już tylko modlitwa za mnie pozostała. Ani ja ani rodzina nie sądziliśmy ze to tło emocjonalne było przyczyną moich dolegliwości. Dzięki Bogu najgorsze już za mną!! Teraz cieszę się życiem niedawno się zaręczyłam to cudowne żyć znów aktywnie. To ja panuje nad chorobą a nie ona nademną . Pozdrawiam
-
Do Sebek Śląski. Witaj myśle że sam po wielu przeprowadzonych badaniach dochodzisz do wniosku że z Twoim ciałem jest wszystko wporządku zatem jeżeli kolejny lekarz wyklucza schorzenie typu guz mózgu czy choroby serca powinienes pomyśleć czy przypadkiem Twoje zaburzenia nie mają tła emocjonalnego. Możliwe że cierpisz na nerwicę i miewasz nieprzyjemne dolegliwości na tle somatycznym. Jednak do diagnozy takiego schorzenia potrzebny jest lekarz psychiarta. Proponuje byś udał się na wizytę do takiego lekarza on pomoże Ci znaleść wyjście z trudnego położenia. Jedno wiedż napewno na nerwice się nie umiera owszem przy lęku napadowym na który cierpie ja się bardzo przykre dolegliwości ale odpowiednie leczenie pozwala zniwelować chorobe zatem głowa do góry POWODZENIA
-
Do Madziowa. To że lęk powraca to rzecz naturalna. Ja odstawiłam leki już 2 razy i po półrocznej przerwie dolegliwości wróciły więc czym predzej wracalm do leków. Asentra to dobry lek podobny w działaniu do mojego często przpisywany w leczeniu lęku napadowego. Warto czekać na poprawe tym bardziej że lek masz sprawdzony i wiesz że pomaga. U mnie stwierdzono że napady leku mam na tle genetycznym. Z tym schorzeniem trapiła się moja babcia i mama i jej siostra. ALe trwoło to u nich nie długo kilka lat i z wiekiem ustąpiło. Najwazniejsze to wiedzieć jak sobie z tym radzić i gdzie szukać pomocy gdy choroba wraca. Pozdrawiam Cie serdecznie i życzę zdrowia i udanej zabawy na disco.
-
witam Wszystkich mam 30 lat jestem młodą kobietą pracuje mam wspaniałego chłopaka życie daje mi każdego dnia wiele nowych radości. Niestety były również i smutne i ciężkie dni z powodu lęku panicznego i agorafobii na które cierpię od 2006 roku. Zaczęło się prozaicznie stojąc w Kościele odczuwałam niepokój, robiło mi się słabo pociłam się, wydawało mi się ze zemdleje. Po powrocie do domu stan się poprawiał ale niestety choroba postępowała i zaczęłam lęk odczuwać w pracy w domu po prostu wszędzie... robiłam wszelkie badania chodziłam do specjalistów tak samo jak wielu w Was bo nie przyszło mi do głowy że te somatyczne dolegliwości jak szybkie bicie serca, poty, zawroty gołowy, słabości mają tło psychiczne. Wkońcu po pół roku zmagań i wiekim cierpieniu nadmienie że przez ataki przestałam jeść i schudłam 8 kg w ciągu paru miesiący trafiłam do psychiatry, któremu zawdzięczam całkowitą poprawe stanu zdrowia!!!Zdecydowłam się na leczenie farmakologiczne zażywam codziennie lek o nazwie AUREX to dobry i sprawdzony lek. Stopniowa poprawa nastąpiła po 14 dniach brania leku. Natomiast po 6 tygodniach mogłam już normalnie funkcjonować w pracy w domu . Rozkwitło moje życie uczuciowe. Bywa ze czasem odczuwam osłabienie ale już nie panikuje, spię, jem. Jestem myślami z tymi którzy cierpią na to schorzenie wiem ze to przerażająca i okrutna choroba. Znam koleżanki z mojego najbliższego otoczenia które tez na to cierpią niestety. Jednak pomoc lekarska dla nich podobnie jak dla mnie okzała się konieczna. Uważam ze wyjście z tej choroby to jeden z większych sukcesów w moim życiu, bo były chwile że nie sądziałam ze wyzdrowieje, załamałam się zrezygnowałam z walki ale szybko sie podniosłam z tego stanu i wiem że warto było walczyć i wierzyć że dolegliwości ustąpią bo życie jest zbyt piękne i zbyt krótkie by się poddać chorobie. Wiele przeszłam wiem co to cierpienie przez lęk wiem też ze nie jestem sama że wielu spośród Was piszących tutaj szuka wsparcia dajmy sobie wsparcie doradzajmy jakie leki są dobre jak soibe radzić bo kto właśnie jak nie my wie co to jest za choroba i jak się ją leczy. Pozdrawiam wszyskich