
meteo
Members-
Postów
0 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
nigdy
Osiągnięcia meteo
0
Reputacja
-
do rammstein84 z moich doświadczeń wynika ze palenie papierosów z całą pewnością wpływa na stan fizyczno psychiczny organizmu. Palenie podnosi ciśnienie ale tylko na krótko powoduje pobudzenie układu nerwowego ale jest to reakcja która szybko mija. Ja paradoksalnie w czasie choroby w momencie najgorszego ataku paniki bądż uczucia że atak się zbliża paliłam papierosa z nerwów ale nigdy nie spowodował on poprawy mojego samopoczucia wręcz przeciwnie trzęsłam się jeszcze bardziej. Natomiast miałam taką ochotę wtedy zapalić ze nie zwazałam na nic. Odradzam palenie jeżeli jest ono powodem ataków paniki czy mocnego zdenerwowania. Pobudzenie układu nerwowego przez zapalenie papierosa moze być tak silne że może wywołać atak lęku. Pozdrawiam
-
Witajcie kiedy tak sobie czytam te historie choroby mam ochote podzielić się z Wami swoimi uwagami. Nieraz już pisałam na tych stronach o swojej chorobie. Mam zespół lęku napadowego miewam napady paniki lecze się farmakologicznie. Od kilku miesięcy zażywam Aurex i czuje że wyzdrowiałam. Lęk ustąpił, normalnie funkcjonuje, chodze do pracy, śpie w nocy, jem. Przeszłam pekło. Napady były tak silne że budziły mnie nocami, byłam całkowicie zniewolona. Myślałam ze z tej choroby nie ma wyjścia ale szczęśliwie trafiłam do dobrego lekarza który trafił w lek. Powiem Wam ze teraz czuje ulge. Juź nie boje się wychodzić z domu, siedze w pracy i nie licze godzin do wyjścia. Pełna stabilizacja. Jedyny mankament tego choróbska to to że ono powraca. Jak ostawiłam leki już 2 razy mi wrociło ale teraz wiem co robić Już sie tak nie stresuje jak za pierwszym razem. Stella pyta o lek CITAL nie brałam tego leku ale z tego co wiem jest on podobny w działaniu jak aurex który biore mnie pomógl ale na to trzeba czasu. Jeżeli nie czujesz się komfortowo porozmawiaj o tym ze swoim lekarzem. Nich dobierze Ci inny lek. W leczeniu farmakologicznym ważny jest odpowiedni dobór leku to skraca czas zdrowienia. Leki z grupy SSRI to leki pierwszego rzutu w leczeniu ataków paniki. Pomagają ale trzeba też wierzyc we własne siły i walczyć...pozdrawiam Wszystkich
-
Witam moi drodzy. Wraz z poprawą pogody powrócił mi optymizm. Leki działają Aurex uspokoił moje nerwy. Dziś byłam sama w Kościele co podczas nasilenia choroby nie było możliwe, chodze do pracy każdego dnia. Czuje ulge!!!Pragnę niebawem odstawić leki bowiem myśle o dziecku. Nie bawem wychodzę zamąż. Mam pytenie czy ktróraś z Pań brała leki podczas ciąży? Bardzo mnie to nurtuje ponieważ niedawno odstawiłam lek a dolegliwości wóciły po tygodniu. W związku z tym szybko powróciałam do leku i napady paniki ustąpiły. Nie ukrrywam ze boje się że jak odsatwie leki i zajde wciąże znów dolegliwości wrócą. A bardzo zależy mi na tym zeby urodzić zdrowe dziecko. Nie jestem lekomanką i nie jestem uzależniona od leków. Biore tylko jeden właśnie Aurex bo naprawede mi pomaga, bowiem miewam bardzo silen ataki paniki które utrudniają mi życie. Mam 30 lat pragnę mieć dziecko i mój narzeczony też. Jak pogodzić chorobe z macierzyństwem. Proszę o rady w tej ważnej dla mnie sprawie.
-
Witam wszystkich nie codzień pisze ale często sięgam na naszą strone żeby poczytać co u Was słychać jak radzice sobie z chorobą. Od 2 tygodni znów biore lek. Na początku było naprawde ciężko. Aurex działa dopiero po kilku tygodniach ale nie poddałam sie postanowiłąm chodzić do pracy i niech się dzieje wola nieba...udało sie mimo wyczerpujących ataków przetrwałam i nawet w pracy nie dałam po sobie poznać że coś mi dolega. Kiedy czułam lęk wychodziłam z biura , zmieniałam pokój szłam do wc itp itd ataki mijały. Po pracy obawa przed jazdą zatłoczonym autobusem do domu! Znów sukces!!!A jednak sie udało stłumiłam lęk przetrwałam jazde. I tak powolutku każdego dnia. Są momenty trudne i są te dobre i na nie warto czekać. Wiem że z tego schorzenia można sie wyleczyć ale potrzeba dużo cierpliwości. Nauczyłam się cierpliwie czekać na poprawe stanu zdrowia bo cóż lepszego może nas spotkać niż wytchnienie po chwilach cierpienia... Pozdrawiam gorąco
-
Witajcie chciałam podzielić się z Wami tym co dzieje sie ze mną w ostatnich dniach. Po nagłym nawrocie lęku napadowego znów powróciłam do leków oczywiście konsultowałam się z lekarzem. Poradził mi zebym zastosowała w momencie napadu paniki techniki relaksacyjne Jacobsena. To niesamowite ale gdy tylko zbliża się atak zaczynam się rozluźniać tzn. napinam i rozluźniam mięśnie rąk nóg i po chwili atak ustępuje. COś bliżej na temat tej techniki relaksacji http://www.relaksacja.pl/Relaksacja/relaksacja_mii.html. Lek działa powoli ale ja daje dużo z siebie niechowam sie w domu. Wręcz przeciwnie mimo silnych ataków poszłam w piątek do pracy. Były chwle że myslałam ze się wykończe ataki były tak mocne. Ale skarajnie wyczerpana wróciałam do domu.Jak zawsze ataki wyczerpują ale da się je przeżyć. Dzis stosowałam technike relaksacji i nie miałam ani jednego ataku. Pozdrawiam wszystkich cieplutko!!!
-
Dziękuje Madziowa za sugestie jednak sam lekarz powiedział mi ze nie jestem dobrym materiałem na psychoterapie wierze lekom i pomogło. Nie wiem co teraz się stało . Jestem zrozpaczona bo znów się męcze! Sama bez konsultacji z lekarzem od trzech miesięcy brałam mniejszą dawkę leku i powiem szczerze ze czasem czułam jego osłabione działanie. Teraz odstawiłam nagle i juz wiedziałam ze to nie skutki odstawnienia a nawrót niewyleczonej choroby. Walcze zatem dalej zaaplikowałm lek ale dziłanie narazie jest nieodczuwalne. W piątek jestm umówiona z lekarzem na wizyte ale mimo to juz wzięłam lek nie chce doprowadzić się do stanu rozpaczy w którym potrafie całą noc chodzic pod domu z mokrą szmatą na głowie. Wierz mi Kochana ze taki spacer moze nieżle wycieńczyć tym bardziej że chodzisz jeszcze nastepnego dnia. Totalna rozpacz mam tak silne ataki. Jadenak nie opuszcza mnie przeświadczenie ze dobrze przeprowadzone leczenie przyniesie skutek pozytywny. Pozdrawiam serdecznie!!Pełna wiary w całkowite wyzdrowienie Dorka
-
Droga Ilonko ja również dołączam do grona zwolenników przełożonego na język pisarki Twojego literackiego optymizmu. Dodajemy sobie sił wzajemnie bo kto mam nie moze pomóc jak Ci którzy trapią sie z ta samą chorobą. Ja ciągle jestem na etapie godzenia się że ją mam, przemawia przeze mnie złoś, bunt, rezygnacja...Szukam sposobu i tu przychodze go dociec...jak pisał wieszcz. Zatem niezależnie od sposobu walki z chorobą czy to za pośrednictwem leków czy poprzez własne działania każdy z nas chce być zdrowy.Czasem brak siłi i woli człowiek się poddaje ale jakże wielkim i niewiarygodnie cudownym przeżyciem jest ulga w chorobie która następuje wcześniej czy później. Ja czekam jej nieustannie w momencie cierpienia. MAm wiele pokory do tego niesamowitego schorzenia. Dzięki temu co przeszłam bardziej doceniam zycie i jego dary. To jakiś paradoks uszlachetniac sie dzięki cierpieniu ale tak właśnie jest w moim przypadku!! Ta choroba to nie kalectwo ale uświadamianie sobie ze życie to nie bajka!!!Pozdrawiam
-
do Pitera powiem Ci szczerze ze napady paniki muszą miec jaką przyczynę zatem nasza podświadomość sama szuka bodżca nie jestem zaskoczona tym co piszesz bo kiedyś miałam atak paniki kiedy zażywałam antybiotyk i wyczytałam w ulotce ze moze po nim być wstrząs anafilaktyczny i oczywiście tak o tym myślałam ze nagle zaczęło mi sie robić słabo i dostałam ataku paniki z obawy przed lekiem i wstrząsem. Po prosty sie boisz ataków paniki zatem unikasz wszystkiego co moze Cie do tego doprowadzić obawaisz sie o własne życie...to dziwna choroba ale nie jesteś w niej sam ja właśnie sie lecze wiem jak łatwo doprowadzić sie do stanu w którym dominuje lęk to straszne uczucie ale do zwalczenia!
-
do Pitera osoboście nie brałam leków 4 raz dziennie ale znam osoby które na nerwice przyjmóją kilka tabletek w ciągu dnia i nie mają wątpliwości to zalecenie lekarza i czuja sie lepiej. To brzmi groźnie ale czasem jedna tabletka moze mieć moc 10 innych zatem nie denerwuj sie wszysko będzie dobrze byle pomagały POWODZENIA
-
wiem ze odstawienie leku bez konsultacji z lekarzem to brawura ale czułam sie juz atk dobrze że sama oszacowałam ze powinnam go odstawić nie jestem lekomanką wole mieć silna wole w działaniu jednak tym razem sie pomyliłam !!!Ta choroba zmienia życie człowieka. Po okresie cierpienia kiedy lek przynosi upragioną ulgę zaczynam wierzyć ze moge wszystko robić sama i choroba nie wróci jednak nie jest to do końca prawdą Dziękuje z serca za wspracie
-
Do Agnesik . nie rozmawiałam z lekarzem o moich planach. Ginekolog powiedziła mi że w przypadku zajścia w ciąże będe brała lek jeżli będzie to konieczne. Sądze ze masz racje też uważam że mogłam zbyt wcześnie odstawić lek tym bardziej ze brałam go w małej dawce - zaledwie pół tabletki. Czułam sie dobrze nawet nie konsultaowałam sie z lekarzem odstawiłam lek i nagle wszystko wróciło jestem przerazona. Te ataki mnie zabijają są silne i ograniczają mnie całkowice. Ból i cierpnienie, niesamowite doznania cierpnienia. Załuje ze odstawiłam lek znów zaczyna sie walka o zdrowie. O zmainie leku nie myślałam ponieważ aurex to dobry lek i pomaga a zresztą lekarz na to schorzenie zwykle przepisuje leki z grupy SSRI zatam dostałabym zapewne jakiś zamiennik. Cieszę sie ze agora nie przeszkadza w życiu na tyle żeby mieć potomstwo to bardzo pokrzepiające dla mnie . Pozdrawiam serdecznie!!!
-
Witam wszystkich chciała bym zasięgnąć informacji. Od sierpnia zeszłego roku leczę sie napady lęku panicznego. Od stycznia tego roku zminiejszyłam dawkę leku do pół tabletki dziennie czułam sie bardzo dobrze( nadmienie ze chodzi o lek aurex z grupy SSRI ) od tygodnia odstawiłam lek. A od wczoraj nie poszłam juz do pracy dostałam na nowo ataków paniki i wróciłam do leku chociaż odczuwam że jeszcze nie działa, znów sią trapie... Powidzecie proszę ile jeszcze lat będę na lekach mam 30 lat i chce zajść w ciąże a ta choroba mnie ogranicza. Nie wyobrazam sobie być w ciąży i mieć jednoczęśnie nieustanne ataki paniki i puls 150 na minute. Po leku czuje sie dobrze. Chce powiedzieć że sie nie załamuje i wciąz walcze z tym świnstwem farmakologicznie. Choruje o 2006 roku to mój 3 nawrót choroby. Prosze o jakieś dobre słowo...i zycze wszystkim dużo zdrowia. Mam na imię Dorota.
-
Do Patee. To bardzo dobrze że targa Tobą szereg wątpliwości co do Twojego schorzenia znaczy to ze bardzo poważnie do niego podchodzisz. Sądze po tym co piszesz że nie chcesz narazie leczyć sie farmaologicznie i bardzo słusznie co oznacza ze masz w sobie siłe zeby walczyć samemu. WYjazdy zawsze sprzyjają pojawieniu się stanów lękowych. Ja po pierwszym leczeniu jak nie brałam już leków wyjechałam na wakacje do Władysławowa i w ostatni dzień pobytu dostałam tak silnego ataku leku ze śądziłam że do domu już nie wróce a mieszkam na Śląsku przerażała mnie ta odległość od domu. To był mój pierwszy nawrót choroby. Zyczę Ci zatem siły do walki z chorobą. Moze wystarczy Ci psychoterapia słyszłam ze wielu pomogła. Pozdarwiam serdecznie
-
Do Madziowa. Witam Cię serdecznie, zatem juz udzielam Ci odpowiedzi na pytanie które mi zadałaś w sprawie odczuwania orgazmu. Na początu brania leku Aurex miałam problem przez około 2 tygodnie z osiągięciem orgazmu bowiem leki mają w pierwszych tygodniach stosowania niestety skutki uboczne. Natomiast na chwilę obecną nie mam z tym problemów a lek biore od końca sierpnia tego roku. Nie jestem ospała nie mam opóźnionej sprawności motorycznej. Lek Xanax znam bowiem kiedyś przepisał mi go lekarz ale nie służył mi czułam sie po nim ospała i słaba miałam wrazenie jakby ktoś położył mi ciężarek na głowe, dlatego go odstawiłam. Nie biore anksjolotyków typu relanium afoban xanax cloranxen te leki bierze sie jedynie celem złagodzenia objawów lęku podczas napadu lęku natomiast pamiętajmy że te leki nie leczą i mogą uzależnić. Nie można ich brać dłużej niż miesiąc w ściśle określonych dawkach. Bardzo się cieszę że nie jestem sama w swoim schorzeniu i mogę wymieniać swoje doświadczenia z Toba i innymi. Gorąco pozdrawiam i jak zawsze życzę zdrówka Aha i jeszcze jedno ja również teraz jak choroba wraca ide prosto do lekarza bowiem nie chce się męczyć!!!ostatnio jak poszłam do lekarza jak choroba wróciła byłam zasmucona i powiedziałam lekarzowi że jestem słaba bo nie potrafie walczyć z chorobą sama jednak on powiedział mi że to ze przyszłam własnie do niego jest najlepszym dowodem na to jak bardzo walczę z tą chorobą i robie wszystko zeby ją pokonać !!!
-
Do Altera. Sądze że Twoje dolegliwości są związane z przeżyciem śmierci kolegów. Zatem mają one teraz bardzo nasilony przebieg. Zapewne na początku gdy dowiedziałaś się że nieżyją początkowo byłaś w takim szoku ze nie odczuwałaś lęków ani złego samopoczucia. Dopiero gdy emocje opadły Ty zaczęłaś chorować w tym sensie że pojawiły sie u Ciebie stany lękowe. Myśle że będziesz na drodze do samowyzdrowienia jeżeli będziesz stosować techniki relaksacyjne tzn. dużo odpoczywaj myśl wyłącznie o rzeczach przyjemnych zażywaj świeżego powietrza, spaceruj. Zajmij się pracą, nie myśl o chorobie i o sobie. Lęk czyni z ludzi egoistów wiem to po sobie czlowiek zaczyna bać sie o swoje zdrowie szuka w sobie chorób nie myśli o innych myśli tylko o lęku. Ja np miałam lęk przed lękiem taki paradoks. Bałam się że znów będę miała atak paniki i bałam się samego lęku. Nie doprowadzaj się prosze do takiego stanu. Znajdz w sobie siłe bo jestes zdrowa a Twój organizm się roztroił bowiem miałaś ciezkie przeżycie związenie ze śmiercią kolegów. Pozdrawiam serdecznie i życzę dużo zdrowia