Witajcie!
Ewa :*
Zabieg miałam w połowie grudnia. 2 tygodnie po nim spędziłam u mamy. Sama jestem mamą półtorarocznego Brzdąca, więc pomoc w jego pielęgnacji (i swojej poniekąd) była po zabiegu bardzo przydatna.
Wykryto u mnie nawrotny częstoskurcz węzłowy (AVRNT) i zlikwidowano go. Zabieg trwał godzinkę i kwadrans. Do przyjemności nie należało zakładanie koszulek. Ale bez wątpienia poddałabym się mu raz jeszcze, gdyby to było konieczne.
Przez kilka lat uprawiałam zawodowo sport (koszykówka) i do głowy by mi nie przyszło, że mogę mieć problemy kardiologiczne. Owszem leczono mnie 11 lat sterydami na astmę, której NIE MAM. Gdybym wcześniej wiedziała, że to serce.... Problemy typowo częstoskuroczowe zaczęły się pod koniec ciąży. Ostatnio nasiliły do tego stopnia, że miałam je po kilkanaście razy dziennie (podczas ubierania się, schylania itp.)
Pan Dr Krzyżanowski, który mnie ablował podarował mi nową jakość życia, inaczej oddycham, mogę wziąć córeczkę na ręcę, nie mdleję pod prysznicem.... To wspaniały człowiek, jestem mu niezmiernie wdzięczna za profesjonalizm i za to, że podarował mi lepsze życie. Ogólnie ekipa koszalińskiej kardiologii - bez zarzutu, życzliwy, przyjazny personel. Serdecznie pozdrawiam (i polecam)!
Pierwszy tydzień po zabiegu byłam bardzo słaba, głównie jadłam i spałam ;) Dziś przeszłam 5 km spacer i nawet żadnych szmerów nie było ;) Zaczynam nowy etap mojego życia i będę z niego czerpała garściami.
Pozdrawiam serdecznie wszystkich zgrilowanych i życzę zdrówka z całego, zdrowego już serducha!!