Skocz do zawartości
kardiolo.pl

COX

Members
  • Postów

    0
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

    nigdy

Osiągnięcia COX

0

Reputacja

  1. Dobry wieczór wszystkim Saro,byłem u małżonki i na 99,9 % wychodzi ze szpitala w środę. Rozmawiałem z ordynatorem to mi powiedział że żona jest lekko chora(LEKKIE LęKI) i nie powinna w szpitalu leżeć.Dostaje teraz lorafen i jak sama mówi czuje się dobrze,wiem że na początku będzie jej ciężko,ale wierze w Nią bo to bardzo dzielna kobieta.Oczywiście muszę wziąść nr tel do ordynatora na ewentualne prywatne wizyty,ale także w Częstochowie będę szukał dobrego psychoterapeuty. Pozdrawiam
  2. Cześć Saro,jutro jadę do Elizy, chciałbym porozmawiać z ordynatorem na temat jej stanu zdrowia,cieszę się bo spędze jutro z nią prawie cały dzień a bardzo mi jej brakuje bo jest ode mnie 40 km. Jesteśmy z Częstochowy,a Eliza leży w Lublińcu i zostały nam tylko rozmowy telefoniczne,bo teraz jestem taką *przedszkolanką* :) i muszę zajmować się dziećmi,a jak wczesniej pisałem teściowie nie zostają nam chętnie z dziećmi,dodatkowo mamy syna narazie nieuleczalnie chorego na hipogammaglobulinemię - niedobór odporności i na niego muszę zwracać szczególną uwagę. Wiesz jak napisałem na forum i Ty mi odpowiedziałaś to czuję się jakby zeszło trochę ze mnie ciśnienie,może dlatego że się wygadałem komuś kto mnie próbuje zrozumieć.Eliza wychodzi czasem do koleżanek na kawę,lub do zaprzyjażnionej fryzjerki,ale z dziećmi wychodzę ja bo ona wtedy może poodpoczywać,zle mi z tym bo spaceruje sam,ale z drugiej strony staram się zrozumieć moją żonę. Wiesz staram się ją podtrzymywać na duchu,powtarzam że musi być silna,dzielna itp.ale mnie też nieraz już to wszystko dobija,bo tyle pieniędzy wydaliśmy na lekarzy,leczenie,leki,a efektów żadnych. Dziękuję Przepraszam za błędy Mariusz
  3. Witam Dziękuję Saro za odzew. Przed chwilą ja sam nie wiedziałem co ze mną się dzieje,ponieważ wykonałem chyba z 15 telefonów do żony i nie odbierała, już odchodziłem od zmysłów czy coś się stało,a pani pielęgniarce nie chciało się żony zawołać do telefonu,bo sama przez komórkę nawijała. Zona chodzi na psychoterapie i nawet sobie chwali,ale problemem jest czas oczekiwania,żona powinna chodzić co 2 tyg.,a chodzi raz na 1.5 miesiąca. Niewiem czy żona powiedziała o dawce alproxu,czy jest już uzależniona,ale chyba uzależniona bo lekarstw w domu mamy tyle że z 3 starsze osoby tyle nie mają. Zastanawiam się czy ja nie powinienem pójść z żoną na taką psychoterapię,czy lepiej żeby sama chodziła.Moja żona Eliza interesuje się fluorystyką,mam nadzieję że niedługo zapiszę ją na kurs,marzy jej się zaklad. Widzisz moją żona chciałaby wyjść z domu,ale mieszkamy z teściami,którzy tak naprawdę to chyba nie czują się dziadkami,nie zostają nam z maluchami,a jak ja pracuję to moją żona zostaje z tym wszystkim sama i nawet jej matka wiedząc co jest grane nie bardzo kwapi się by córce pomóc (nawet nie odwiedza jej w szpitalu)i to jest przykre. pozdrawiam
  4. Witam Wszystkich Tak czytam Wasze historie i włosy mi dęba stają,choć już ich prawie nie mam :) Mam chorą małżonkę,która obecnie przebywa w szpitalu neuropsychiatrycznym w Lublińcu k Częstochowy.Bardzo ją KOCHAM ale nie wiem jak mogę jej pomóc w przezwyciężeniu tej choroby.Zmarło nam kilka lat temu 5 letnie dziecko i mogłoby się wydawać że wszystko było w porządku.Od 2007 roku praktycznie moja żona chodzi do różnego rodzaju lekarzy ,nie wychodzi z dziećmi na dwór bo ma lęki że dostanie wylewu lub zawału.W tej chwili powinna brać pół tabletki alproxu,a bierze 6 tabletek,mamy 3 dzieci i boję się że nie damy sobie rady z tym paskudztwem. Może ktoś z Was wie jak nam pomóc. Dziękuję Pozdrawiam Mariusz
×