witam!a ja mam do was wszystkich taka oto sprawe.otoz od wielu lat cierpie na na zaburzenia lękowe, mam przeokrutne ataki paniki, a przede mna wyrywanie zębow!boje sie strasznie, mam wrazenie ze po podaniu znieczulenia moje serce stanie.kompletnie nie wiem co mam zrobic.zeby sa w takim stanie, ze tylko pozostalo ich usuniecie:(a ja nie wyobrazam sobie tego wyrywania, bo boje sie ze to skonczy sie przynajmniej zawalem.czytalam na temat znieczulen dentystycznych i skutki uboczne mnie sparalizowaly, a ja oczywiscie jestem przekonana ze bede miala je wszystkie.na sama mysl o wykonaniu telefonu na chirurgie dentystyczna mam atak paniki.za kilka dni ide skonsultowac te kwestie se swoim psychiatra, ale coz, ona za mnie zeba sie nie pozbedzie...zanim zaczelo mi sie to pieklo, chodzilam do dentysty i w ogole sie nie balam, wysmiewalam ludzi, ktorzy bali sie dentystow...generalnie bylam *twarda*, a dzis odczuwam paniczny lek.gdy ostatnio bylam u stomatologa, pomimo, ze nie dostalam znieczulenia, bo mialam zwykle borowanie, odczulam masakryczny atak paniki, mialam wrazenie, ze to juz koniec.modlilam sie do Boga zeby nie pozwolil mi tu umierac.teraz jak o tym mysle-wstydze sie sama przed soba, ale wtedy to byl armagedon.i jak ja mam pozwolic podac sobie znieczulenie, ktore moze spowodowac jakies odczuwalne zmiany w sercu, a sami dobrze wiecie, ze kazdy falszywy stukot serca i jest gotowy atak...co mam robic, czy ktos moze mial juz podobne doswiadczenie?czy istnieje inna metoda wyrwania zeba?