Zacznę od początku. Mam 18 lat i spory problem.
Wszystko zaczęło sie jakies 3-4 lata temu od problemów z częstym oddawaniem moczu. Byłem wtedy u lekarza rodzinnego wykonał serię podstawowych badań które nic nie wykazały i stwierdził że jest to na tle nerwowym. Przepisał mi leki uspokajające które mi pomogły i na jakieś 2 lata miałem spokój. Potem znów pojawiły się znów te same problemy i znów zostałem zbadany(nic nie wykazało). I tym razem polepszyło się ale na krócej od tej pory cały czas mam jakby nawroty raz chodzę częściej raz rzadziej. Ale to nie wszystko w te wakacje zaczęły się naprawdę poważne problemy. Miałem zawroty głowy,bóle brzucha(nie mogłem jeść całymi dniami), straciłem na wadze. Miałem badania TK, badanie dna oka, sigmoidioskopie, morfologie które nic nie wykazały. Po tych badaniach znów przez jakiś czas było ok. Ostatnio znów mam problem w brzuchu z lewej strony troche pod żebrem przy szybkim *machaniu* brzuchem słyszę jakby plusk wody, co bardzo mnie niepokoi, miewałem też zielone stolce, martwię się też bo waga nie chce mi podskoczyć, jem też trochę mniej niż przed wakacjami. Oczywiście bardzo się denerwuję bo nie wiem co mi jest wyobrażam sobie najgorsze(cały czas myślę o nowotworze). Czy mam się czym denerwować czy może to być jakaś poważna choroba somatyczna czy może to tylko (a raczej aż) nerwica?