Skocz do zawartości
kardiolo.pl

sick

Members
  • Postów

    0
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

    nigdy

Treść opublikowana przez sick

  1. i jestem tu ponownie. mam straszny atak i bardzo pomaga mi czytanie waszych postów. okropnie mi duszno, zresztą dobrze wiecie jak to wygląda. *uspokajacze* mi nie pomagają. trwa to już dobrą godzinę... najbardziej przeraża mnie to, że mam dopiero 18 lat i będę musiała z tym walczyc do końca życia...
  2. POTRZEBUJĘ POMOCY!!!! długo zastanawiałam się nad tym co mi dolega i czy udac się do kogoś po pomoc. nie chciałam dopuścic do siebie myśli, że mnie też to dotyczy. mam osiemnaście lat. pierwszy atak miałam w wieku może 7 lat, moja mama całą noc przy mnie siedziała, nigdy nie zapomnę tego leku przed śmiercią i uduszeniem się [miałam straszny napad duszności]. potem zapomniałam w ogóle o tych *napadach*, które pojawiały się sporadycznie 2-3 razy w roku. jednakże wszystko zaczęło się od początku półtora roku temu gdy śmiercią tragiczną zmarł mój przyjaciel. do tego wydarzenia cieszyłam się życiem, byłam maxymalną optymistką, miałam mnóstwo znajomych w całym mieście, dużo imprezowałam, spotykałam się z chłopakami i tego typu rzeczy. zaczęło się od duszności. jakoś nie przywiązywałam do tego uwagi, ale tylko na początku. potem doszła bezsenności i lęki. te okropne lęki. nie dają mi życ. niszczą mnie od środka. nie śpię po nocach myśląc cały czas że za chwile się uduszę, że umrę, że serce mi źle bije, że za szybko, że za wolno. serce mnie bolało, płuca, żołądek, chciało mi się wymiotowac. dawniej często spacerowałam po nocach ze znajomymi, przesiadywałam w różnych *miejscówkach*. teraz boję się. boję się samotnego powrotu w nocy, że za chwile zemdleję albo coś mi się stanie i nikogo nie będzie, albo siedząc gdzies w knajpie też mam głupie myśli typu zaraz *zejdę* albo będę miec atak i nikt nie będzie mi w stanie pomóc... mam zawroty głowy, drgawki, oblewają mnie zimne poty, drętwieje mi wszystko, cała się trzęsę, mam dziwne zaburzenia wzroku, znajduję u siebie objawy przeróżniastych chorób...najpierw myślałam, że to swego typu jakieś *tyranie sobie faz*. no bo przeżyłam szok i odbiło się to troche na mnie i za niedługo mi przejdzie. NIE PRZECHODZI. jest coraz gorzej. stosunkowo niedawno panoszyła się sepsa. o boże co ja wtedy przezywałam. cały czas znajdowałam u siebie jakieś objawy, umierałam ze strachu. unikam różnych sytuacji zagrażających mojemu życiu. przestałam ze starchu robic rzeczy, które kiedyś przynosiły mi wielką radośc i przyjemnośc. byłam u lekarza. myślałam, że to serce [miałam często starszne kołatania, drętwienie rąk, bóle w klatce] zrobiłam wszystkie możliwe badania i nic. zdrowa jak ryba. tyle, że tętno ot takie sobie już mam wysokie. aż w końcu wpadłam na tą stronkę i czytając wypowiedzi innych osób stwerdziłam, że tak mnie to też dotyczy. tylko nie wiem co dalej? jak sobie z tym poradzic? nie chce mi się nic. boję się tych napadów śmiertelnie. boję się leków. nie zażywam żadnych. jedynie przeciwbólowe. rozważam nad kupieniem sobie jakiegoś ziołowego srodka uspokajającego np. deprim... ale czy mi pomoże? a może powinnam się wybrac do psychiatry? błagam pomóżcie mi, bo sama sobie nie dam rady... mój mail wercia69@gmail.com
×