Witam wszystkich .Od dlugiego czasu czytam o waszych problemach.Myslalam ,ze ja z innej gliny i mi piski w glowie trwajace od roku mina dopoki nie zrobilam prawie wszystkich badan z wyjatkiem rezonansu (zepsuty i w Bielsku nie uraczy na NFZ innego chyba ze za kwote600zl . Czekam wiec az laskawie naprawia .Mam od laryngologa cala mase lekarstw ,ktore lykam 3 razy dziennie ,a ktore nie przynosza najmniejszej poprawy .
W dzien da sie zyc ,bo pisk jest zagluszany halasem ale wieczory i noce to koszmar. Lekarze posylaja mnie od jednego do drugiego ,w koncu ktos wpadl na genialny pomysl ,ze tak zostanie i mam sie przyzwyczaic . Super nie? Ten pisk u mnie to jak hamowanie pociagu albo gwizdek w czajniku z gotujaca woda .Jak mozna sie do tego przyzwyczaic .Mozna ale ZWARIOWAC.Jak to mozliwe ,zelekarze twierdzac ,ze takich ludzi jest masa nie maja pojecia o co chodzi. Piszcie kochani jak ktos juz z tego koszmaru wyszedl ,bo ja mam serdecznie dosyc .krystyna