
megan44
Members-
Postów
0 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
nigdy
Treść opublikowana przez megan44
-
Cześć Wam: do Zofii: czytałam kiedyś,że miałaś wykonywany tripleks serca. Czy możesz mi napisać co to takiego, w necie nie znalazłam informacji.Ja oczywiście wciąż jeszcze próbuję doszukiwać się jakichś problemów z sercem,tym bardziej,że moja córka 11 letnia chodzi teraz w holterze event bo miała napadowe tachykardie. Serce bije mi tak nieregularnie,że powoduje to ciągły niepokój,że może jednak nie zrobiłam sobie wszystkich potrzebnych badań. I jeszcze jedno pytanie, pisałaś też kiedyś o hydroxizinie,czy tobie ona pomagała? Bo ja jak przeczytałam na ulotce o xanaxsie (mam przepisany)to się przeraziłam ubocznymi skutkami (chodzi głównie o wątrobę). do Betuni: Jeśli chodzi o Twoje dziecko, to moge Ci powiedzieć jedno: nie wymagać od dziecka niestworzonych rzeczy. Bo przyczyną takich nerwic u dzieci są często duze oczekiwania rodziców, dziecko ambitne chce temu sprostać i potem ma jak w banku nerwicę.Wiem co mówię, mam troje dzieci, w tym dwoje już kilka lat temu ukończyło szkołę muzyczną, a trzecie ją kończy, kursy językowe, bardzo dobrze zawsze się uczyli. Ja przy najstarszej córce byłam jeszcze nieświadoma, jaki los chcę jej zgotować. Ale teraz jestem mądrzejsza.Jak syn przyniesie gorszą ocenę, to się nie wściekam, tylko mówię,że to też ocena i ma się nie przejmować.Na następną lekcję nauczy się lepiej i sobie poprawi. I mówie Ci to jest o wiele lepsze, bo dzieciak wie, że świat się nie zawali od jednej pały, czy trójki. Nerwica jest najczęściej chorobą ludzi ambitnych, dążących do perfekcji.Dlaczego tu jest najwięcej kobiet? Bo jesteśmy tak wychowane, żeby być matkami-Polkami.Dawać sobie radę ze wszystkim same, bez pomocy mężów czy partnerów. A to błąd. I teraz to z nas wyłazi. Ja tak przez 21 lat małżeństwa byłam perfekcjonistką, że niby ja sobie ze wszystkim poradzę bez proszenia się. Nosiłam ciężkie torby, zgrzewki soków i takie tam. No bo jak: ja sobie nie poradzę? I teraz mam: nerwicę, kręgosłup do wymiany i inne choróbska. Ale się rozpisałam.Koniec poradnictwa.Jak będziesz chciała coś o dzieciach to pisz , u mnie masz poradnictwo jak w banku. Pozdrawiam.
-
Betunia niestety nie mam namiarów na naszą klasę i nie wiem jeszcze czy chce. Troche sie tego obawiam, bo jak czytam juz sie pojawiają jakieś osoby o których nic nie wiadomo.Żeby nie było z tego jakiejś draki i ktoś nam nie nabrużdził tutaj.Bo narazie tu jest fajnie. do Aliskii: chodzisz też na jakąś terapię czy tylko do psychiatry? Pozdrawiam
-
do Zofii: fajnie,że się odezwałaś,bo byłam ciekawa jak sobie radzisz,ostatnio tylko coraz lepiej jak widać.Masz racje z olewaniem nerwicy.Coś w tym jest, bo ostatnio psycholożka powiedziała mi żeby dać się ponieść lękowi po to żeby sprawdzić że nic z nami się nie stanie.Ale co innego jak mówi to ktoś kto tego nie przechodzi a co innego Ty, która możesz sie z nami podzielić na bieżąco czy to działa. Na ogół jak zaczyna się lęk albo zamieramy w oczekiwaniu na to co będzie albo tak jak ja rzucam się na jakąkolwiek robotę fizyczną (o ile mam siłę )żeby nie słyszeć jak bije mi serce. Teraz też drze mi się obok radiowa Trójka bo nie wiem czy bym tu z wami mogła tak pisać.
-
Cześć dziewczyny, do Aliskii:pisałaś o lekarzu z Gliwic kiedy Cię pytałam o ten ośrodek leczenia nerwic. Czy możesz coś więcej napisać o niej, bo ja się juz zapisałam na kwiecień do tego ośrodka na Asnyka (to jest chyba Trynek) ale Ty coś nie byłaś nim zachwycona. To nie jest wizyta prywatna tylko z kasy do dr Czekaj. Czy cos o niej wiesz? Potem są już spotkania z psychologiem ale nie wiem kto tam jest dobry. Napisz proszę, bo już mam dość testowania na sobie różnych lekarzy i przede wszystkim straty czasu. Bardzo mi zależy na znalezieniu kogoś kompetentnego kto mi wreszcie pomoże.
-
Cześć,dziewczynki! do Nowej: ja też jestem z okolic Gliwic.Fajnie byłoby się spotkać.Od kwietnia mam wizyty w Gliwickim ośrodku leczenia nerwic. do Aliskii: dzięki,że mi napisałaś o tym xanaxsie,może już nie będę się tego tak bała,bo lekarka kazała mi brać 2 razy dziennie po 0,25 ale wolałabym tylko w razie ataku. Dzisiaj miałam względny spokój.Az się boję cieszyć. Dziewczyny,ja napisałam o tym strachu przed zaglądaniem na te stronę nie po to żeby broń Boże kogoś urazić. Nie o to mi chodziło.Ale dzisiaj zalazłam na to chyba sposób.W tym czasie kiedy tu klikam, mam włączone radio i nie słyszę swojego serca,więć nie wiem jak bije.Może to coś pomoże. Fajnie się z wami tu pisze,bo ja przez ponad pół roku walczyłam z tym cholerstwem sama, mimo że mam męża i dzieci.Ale tylko one widziały co się ze mną dzieje i były na wyciągnięcie ręki. Rodziców przez długi czas nie wciągałam w to,żeby ich nie martwić ale w końcu pękłam.No i oni teraz też bardzo mi staraja sie pomóc. Od kilku tygodni mój mąż też inaczej do tego podchodzi, dopiero jak mój syn 16 letni mu nagadał żeby wreszcie zainteresował się mną.No i stał się cud! Aż nie chce mi się wierzyć, mój mąż dostrzega jeszcze kogoś poza sobą! Nie wiem jak długo ta idylla potrwa, bo już różnie bywało.Ale taki chyba nasz,babski los.Najlepiej rozumiemy się między sobą. Pozdrawiam was ciepło.
-
do magdy1986: czytam,że bierzesz xanax, ja tez mam przepisany od wczoraj ale narazie boję sie go wziąć.Napisz jak się po nim czujesz i widzę,że bierzesz go dorażnie.Nie wiedziałam,że można tez doraznie.Ja dotychczas brałam czasami relanium, ale bałam sie uzależnienia i zaczęłam brać ziołowe z Labofarmu.Niestety w dużym lęku nie są skuteczne, chyba że za krótko brałam. Napisz co z tym xanaxem,proszę.
-
Cześć wszystkim, do madziowa: chciałam Cię zapytać gdzie można znależć namiary na tę terapie 5 dniową o której piszesz, od dłuższego czasu szukam czegoś takiego w czasie wakacji, jest dość dużo w internecie propozycji ale boję się jakichś naciągaczy na psedo cud terapie.
-
Witam wszystkich! Po długiej przerwie znów się odzywam.Nie mogłam pisać, bo wyobrażcie sobie,że dostawałam ataków za każdym razem kiedy wczytywałam się w Wasze posty! Może dlatego,że było cicho w domu, ja słyszałam swoje serce,które niestety biło jak mu się chciało i niestety parę razy się zatrzymało niepokojąco długo. No i masz! Doszła jeszcze jedna fobia, internetowa.Ale nie myślcie,że jej się poddam,wiem,że to jest tylko w mojej głowie.Zresztą kiedy ostatnio trafiłam znów na ostry dyżur (wypłukany potas i sód) pani doktor bardzo dokładnie mi wytłumaczyła,że to nie mogło się zatrzymać serce na tak długo, bo juz bym straciła przytomność. Więc powolutku dawkowałam sobie te kontakty z Wami,aż do dzisiejszego dnia, kiedy odważyłam się na dłużej tu zagościc. Podobnie zreszta mam z kościołem.Wystarczyło,że zrobiło mi się w słabo, serce zaczęło bić jakoś nierówno i oczywiście nie miałam odwagi do niego pójść. U mnie nerwica jest o tyle idiotyczna,że nie jest cały czas taka sama. Chodzi mi objawy. Gdybym miała kołatania, tachykardie, czy typowe objawy, pewnie czułabym się spokojniejsza. A u mnie spadki cisnienia, bardzo wolne tętno (prawie bradykardia), zatrzymywanie serca. No i masz babo placek, znów jest pretekst,żeby się na nowo badać i nie wierzyć lekarzom. Ale teraz po kilku niezbyt udanych sesjach u psycholożki, zamierzam zmienić terapeutę. Znalazłam ośrodek w Gliwicach.Wiem,że aliskaa jesteś z tego miasta. Jeżeli czytasz tego posta, napisz czy coś wiesz o tym ośrodku?
-
Cześć dziewczyny, nie pisałam i nie zaglądałam tutaj jakiś czas i widzę,że mam zaległości w czytaniu. Byłam u psychiatry (wreszcie) i przepisała mi zotral. I nie wiem czy to 2 dzień po kolonoskopii byłam taka wyjałowiona, czy winien był temu zotral ale po kilku godzinach od zażycia miałam takie skoki ciśnień jak jeszcze nigdy w zyciu.Czy któraś z was też brała to świństwo? Oczywiście skończyło się na pogotowiu ale ponieważ zdążyłam przed ich przyjazdem wziąć proplamolol i dwie tabl.relanium, to potem ciśnienie mi się wyrównało.Na drugi dzień zadzwoniłam do psychiatry i kazała mi brać tylko ćwiartkę ale ja już się boję tego brać. Myślę,że zaczekam na badania (powtórne) serca i wtedy coś zdecyduję.Bo jak widzę moje chodzenie do psycholożki raz w miesiącu mija się z celem, a płacę za wizytę 90 zł. Może jast wśród was ktoś z okolic Bytomia,Gliwic i mógłby polecić jakiegoś kompetentnego psychoterapeutę? Jeśli chodzi o książki (ktoś pytał) to ostatnio kupiłam *Jak pokonałam raka* ze względu na różne metody naturalne leczenia nie tylko raka, *Pokonać lęki i fobie*, *Potężna moc relaksacji*. I przy tej ostatniej odpadłam.Jest do niej dołączona płyta z relaksacją i ucieszona,że takiego fajnego zakupu dokonałam, włączyła płytę, wykonuję wszystkie polecenia i ,wyobrażcie sobie szlag mnie trafiał już w połowie relaksacji! Nie mogła z nerwów juz wytrzymać, tak mi się to dłużyło,że w końcu wyłączyłam i w sumie jeszcze bardziej się zdenerwowałam. Chyba ze mną jest już tragicznie skoro mie umiem nawet się zrelaksować...
-
Witam, paulka123: jak długo chodziłaś na terapię i kiedy zaczęłaś odczuwać pozytywne efekty?Ja jestem dopiero po pierwszej, a nastepna dopiero za miesiąc.Nie wiem czy tak się praktykuje,że raz w miesiącu? Poza tym nie wiem czy moja psycholozka ma jakiś certyfikat zaswiadczający,że jest terapeutą,głupio było mi tak od razu ja o to pytać.
-
A tak wogóle to dzisiaj nasze święto:Dzień walki z nerwicą i depresją.Tylko czy to dla nas coś znaczy.Jedyna nadzieja w tym nowym leku.Ja jutro idę do psychiatry.Jednak.A tak się długo wahałam.I to był błąd.Na terapię już zaczęłam chodzić w zeszłym tygodniu, następna za miesiąc.Zobaczymy co to da. A przede mną jeszcze mnóóóóstwo badań. Gdyby nie to zwalnianie serca, czasem Wam zazdroszczę tych tachykardii,bo z nimi sobie dawałam radę.Może psychiatra coś pomoże.Ech...
-
Cześć wam, do wampi: myślę,że Twój cukier jest nienajgorszy jeżeli go robiłaś na czczo.Norma jest w okolicach 100.Ja tez to przerabiałam,bo zdarzało mi się zasypiać w trakcie mówienia lub prowadzenia samochodu.Ale najwazniejsze badanie na cukrzyce to tzw. krzywa cukrowa.Może je zlecic diabetolog, jeżeli masz z tym problem.
-
Witam, do kiki: czy jesteś pewna,że tytuł książki Ewy Foley to *Oswoić strach*? Szukałam jej w necie i nie mogę znależć.Czy mogłabyś ew. podać nazwę księgarni internetowej w której ją kupiłaś? Bardzo byłabym wdzięczna,bo też przymierzam się do relaksacji.
-
Do kika: Najgorsze jest to,że byłam już u kardiologów, wyniki badań mam bez zarzutu, hormony, tarczyca w normie,zaczęłam chodzić do terapeuty, a tu taki pasztet!
-
Madziowa: mogłabyś powiedzieć gdzie na taką wyjazdową terapię można pojechać?
-
Cześć wszystkim! Do rammstein84, jeśli chodzi o dzwonienie w uchu czy w uszach to też tak mam i zamierzam iść z tym do laryngologa.To podobno może byc od nagromadzonej woskowiny w uszach. Ja to słyszę szczególnie w nocy ale też kiedy jestem sama i piszę na komp. na przykład.
-
Ja myslę,że lekarz mówiąc *wywołanie* miał na mysli ablację, czy coś podobnego ale o tym poczytasz mnóstwo na różnych forach o ablacji.Fajnie,że trafiłes na takiego lekarza,który jednak nie odrazu zakwalifikował cię do grona nerwusów,tylko szuka przyczyny twoich dolegliwości.
-
do rammstein84:myslę,że powinieneś sobie darować kawę, a najlepiej też mocniejszą herbatę.Ja też jak się kilka miesięcy temu trochę lepiej poczułam to napiłam sie kawy i myślałam potem,że zejdę,tak mi serce waliło.Od tej pory nie mogę na nią patrzeć.Czasem tylko jak mi gdzieś pachnie taka swieżutko zaparzona to ummm...ale niestety nc z tego.A powiedz robiłes już jakieś badania na serce?
-
Do liberator: najlepiej jak sobie zmierzysz ciśnieniomierzem.Generalnie niski puls jest lepszy od wysokiego, o ile oczywiście nie spada poniżej 40 i taki jest zazwyczaj podczas snu lub u osób uprawiających sport.
-
Ja też zauważyłam,że jak się nie wyspię to mnie częściej łapie.A co do alkoholu to rzeczywiście lepiej sobie dać spokój z używkami,przynajmnie ci którzy maja problem z nadciśnieniem i z wysokim pulsem. Ja mam ciśnienie na ogół ok lub niskie ale często puls mi skacze, wogóle serce pracuje jak mu sie podoba i od wielu miesięcy nie tykam kawy i alkoholu, a ostatnio wyczytałam,że nie powinno sie pić nawet czarnej herbaty.
-
Do zofiaa: niestety magnez z potasem to u mnie jak ulubione cukierki, wiec chyba nie w tym problem.Ale byłam na długim spacerze z psem i trochę się lepiej czuję.Przynajmniej już mi tak język kołkiem nie staje. Oby do wieczora juz tak było.Fajnie że jesteście bo nie miałabym komu się wyżalić.
-
Cześc, piszę do was bo dopadło mnie dzisiaj zupełnie niespodziewanie.Niby fajna pogoda,słońce świeci, moje ciśnienie wzorcowe,a w kościele myślałam,że stracę przytomność.Zaczęłam głęboko oddychać i wzięłam Validol,trochę przeszło.W domu znowu się zaczęło.I jesze te bóle łydek i stóp.Język i twarz momentami mi drętwieje. Już się tak cieszyłam,że powoli daję radę temu cholerstwu,ale zaczynam się zastanawiać czy to nie jest problem złego krążenia? Badania mam ok więc co?Jednak nerwica?Proszę niech ktoś mi odpowie bo już mam dość.
-
Witajcie, czytałam wypowiedż Galla Anonima i przyznaję mu rację.Trzeba wychodzić z tego małymi kroczkami i stawiać sobie małe i bliskie cele.Od styczniowego numeru temat lęków podjęło *Zwierciadło*, polecam.Wypowiada się tam m.in.Wojciech Eichelberger, świetny psychoterapeuta i naprawdę mądry człowiek. Rady,jakie daje są tak proste,że az trudno uwierzyć na początku, że to działa.I działa na prawdę,już wypróbowałam! W numerze lutowym pisze o oddychaniu,polecam! Polecam Wam też książkę Kazimiery Sokołowskiej *Jak pokonałam depresje i nerwicę*.
-
Oczywiście błąd: metocard a nie metaloc,sorry.A tak w ogóle to na ataki tachykardii pomaga przyłożenie zimnej butelki np. z wodą mineralną do szyji.
-
Cześć, do wampi: ja mam bardzo często takie uciski w okolicach mostka i problemy z oddychaniem.Robiłam nawet rtg klatki,bo myślałam,że to płuca. Jeżeli masz porobione badania i niczego nie wykazały, to nerwica. A tak z betablokerami, to uważaj, nie wiem jaka masz dawkę, ale ja miałam tylko jedną tabletkę 2x dziennie metalocu i kiedyś tętno zeszło mi do 38 i myślałam,że zejdę.Potem okazało się,że dawkę miałam za dużą i kazali brać tylko ćwiartkę. W końcu wystraszyłam się i wogóle przestałam zażywać, a inna lekarka przepisała mi propranolol dorażnie w razie ataków 10mg. Bardzo rzadko to biorę, bo już pozbyłam się tachykardii, a propranolol jest też na lęki. Zostały mi te nieprzyjemne uciski w klatce i głośne, nieregularne bicie serca.Ale tym staram się nie przejmować.Już mam za sobą tyle tych badań serca, że chyba w końcu uwierzę,że jest w porządku.